W południowo-wschodniej Litwie polonizuje się Litwinów!


Fot. wilnoteka.lt
Obecna koalicja dąży do polepszenia stosunków dobrosąsiedzkich z Polską. Na Litwie przez niektórych działania te są odbierane wrogo - krytycy twierdzą, że odbywa się to kosztem interesów Litwy i, co gorsze, niszczona jest przy tym litewska tożsamość. Emocjonalna dyskusja na ten temat odbyła się w eterze LRT, w poniedziałkowej audycji "Įžvalgos". O ocenę stosunków polsko-litewskich kopie kruszyli: wiceprzewodniczący Sejmu RL i socjaldemokrata Gediminas Kirkilas, ambasador do zadań specjalnych MSZ RL Antanas Valionis, poseł na sejm i konserwatysta Audronius Ažubalis oraz obserwator polityczny Alvydas Medalinskas.
Alvydas Medalinskas przekonywał, że stosunki dobrosąsiedzkie są ważne, ale nie można zapomnieć o interesach własnego państwa: "Strona polska bardzo mocno broni swoich interesów. Tak mocno, że aż do przesady. Zauważyłem to na Litwie Południowo-Wschodniej, obserwując polskich polityków, choć to terytorium Litwy. To samo zaobserwowałem na zachodzie Ukrainy, gdzie jest tworzona polska przestrzeń kulturalna".

Medalinskas uważa, że Litwa Południowo-Wschodnia jest polonizowana, głównie z powodu projektów finansowanych przez Senat RP. Publicysta podkreślał, że mała Litwa w regionie południowo-wschodnim utrzymuje aż 85 polskich szkół, a Polska zamyka szkoły litewskie. "Liczba Polaków wzrasta. Jakaż ochrona Litwinów we własnym kraju, jeśli dyrektorka litewskiego przedszkola cierpi za to, że tworzy nowe grupy?!" - denerwował się na wizji Medalinskas.

Argumenty obserwatora wywołały raczej uśmiechy politowania oponentów. Antanas Valionis domagał się, by teorię o wzrastającej liczbie Polaków na Litwie poprzeć faktami. "Zgodnie z wynikami spisu powszechnego liczba mieszkańców narodowości polskiej na Litwie ciągle się zmniejsza. A że Litwa utrzymuje polskie szkoły? To prawidłowo, przecież chodzi o jej obywateli" - powiedział.

Po tej samej stronie barykady co Medalinskas usytuował się w dyskusji o stosunkach polsko-litewskich Audronius Ažubalis. Jego zdaniem Litwini zamieszkujący rejon wileński i solecznicki czują się niekomfortowo. "Litewska mniejszość czuje się niezbyt komfortowo, kiedy jedna partia rządzi dwadzieścia lat. Nie ma potrzeby szukać definicji, czy to polonizacja czy nie. Ale jeżeli Litwini źle się czują na swojej ziemi, w swoim kraju, to przede wszystkim trzeba z tą kwestią zwrócić się do rządzących" - oświadczył były minister spraw zagranicznych.

Konserwatysta Ažubalis, zapytany, czy pozwolenie na pisanie nazwisk w oryginale bardzo osłabiłoby język litewski, podkreślił, że dla niego najważniejsza jest konstytucja i ustawy. Ponadto przypomniał, że językoznawcy niejednokrotnie zwracali się do prezydent Litwy, sygnalizując zagrożenia języka litewskiego. Na to zaoponował Gediminas Kirkilas, według którego podawanie nazw miejscowości w językach mniejszości narodowych jest normalną praktyką w Polsce, w Estonii i na Łotwie, a jedynie Litwa wyróżnia się w tym gronie.

Nie obeszło się bez krytyki Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Zdaniem A. Medalinskasa AWPL dyktuje warunki w obecnej koalicji, a później "biega opowiadać Polsce co udało się zdziałać".

"Musimy zrozumieć, że mamy do czynienia z państwem, które wyraźnie artykułuje swoje interesy i poprzeczkę żądań co chwilę podnosi, i to podnosi coraz wyżej. Jeśli da się im te litery, to pojawi się problem nazw ulic, później zechcą, by w rejonie wileńskim był wjazd do stolicy ze słowem "Wilno". (...) Czasami Warszawa zaczyna przypominać Kreml, żądaniami, za których niewykonanie grozi kara" - otwarcie krytykował Polskę Alvydas Medalinskas.

Na koniec audycji zebrani w studiu wypowiedzieli się na temat interesów państwa litewskiego w kontekście stosunków polsko-litewskich. "W interesie naszego państwa jest mieć lojalnych obywateli wśród mniejszości narodowych i społeczność solidarną. To jest najbardziej korzystne. Ponadto niezwykłą korzyścią jest mieć dobre stosunki ze swoimi sąsiadami" - powiedział Gediminas Kirkilas.

Na podstawie: 15min.lt, Lietuvos televizija LRT, inf.wł.

Komentarze

#1 Wiadomo ze liczba Poakow sie

Wiadomo ze liczba Poakow sie zmniejsza na LT.. panie Adam 81 rocznik.
Ale spoko, w USA czy w GB, Niemczech sie zwieksza. Polonia zatem rosnie w sile. No woman, no cry.

#2 Liczba Polaków się niestety

Liczba Polaków się niestety zmniejsza. 235 tys. do 200 na Litwie, 100 tys. do 90 w Wilnie. To co mówi Medalinskas jest więc tak bezczelne, kłamliwe, że aż zauważają to inni dyskutanci. Medalinskas zresztą sam dobrze wie, że kłamie ale jak na wzorowego Polakożercę chce by Polaków na Litwie było jeszcze mniej a najlepiej w ogóle. Czyli co Polaków na Litwie jest tylu bo to spolonizowani Liwtini??!!! To przecież chamstwo i bezczelność.

#3 obecna chora sytuacja jak

obecna chora sytuacja jak najbardziej odpowiada/pasuje lietuvisom, oni sie czuja komfortnie, a co do 200tys. obywateli polskiej narodowosci zyjacej na swej ziemi, w swoim kraju "naplevat"

#4 Hmmmmmmmm - taka już jest ta

Hmmmmmmmm - taka już jest ta polskość - poniżana i rugowana , wspaniale rozkwita -wielu do niej przylega i chce być Polakami , nie tylko Litwini .

#5 Wilno/Vilnius jest faktycznie

Wilno/Vilnius jest faktycznie wielonarodowym miastem ,którego co 6 mieszkaniec to Polak, nie licząc Polaków z okolicznych rejonów pracujących w stolicy. To normalne, że takie miasto powinno być oficjalnie wielojęzyczne, identycznie, jak to jest w wielu europejskich metropoliach. Nic w tym nadzwyczajnego ,że na rogatkach miasta napis powinien być co najmniej dwujęzyczny. To obecna sytuacja jest chora.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.