Troski nowego mera: budżet i chodniki


Raimundas Alekna, fot. tsajunga.lt
W piątek wieczorem w wileńskim ratuszu odbędzie się zaprzysiężenie nowego mera stolicy Raimundasa Alekny. Dotychczas R. Alekna pełnił obowiązki doradcy premiera w rządzie Litwy. Na stanowisko mera Wilna został wybrany w środę, po tym, jak jego skompromitowany poprzednik Vilius Navickas podał się do dymisji.
Nowy mer, podobnie jak jego poprzednik, należy do partii konserwatywnej Związek Ojczyzny - Chrześcijańscy Demokraci Litwy. Podczas środowego posiedzenia Rady Miasta za jego kandytaturą głosowało 29 radnych, 13 opowiedziało się przeciwko. W trakcie posiedzenia Rady na stanowisku jednego z wicemerów został obsadzony przedstawiciel AWPL Jarosław Kamiński.

Nowy gospodarz Wilna w pierwszym dniu pracy udzielił wywiadu gazecie “Vilniaus diena”. R. Alekna powiedział między innymi, że podczas kadencji poprzedniego mera Viliusa Navickasa władze miasta za mało komunikowały się ze społeczeństwem i tłumaczyły podjęte decyzje. “Będziemy więcej komunikować się z ludźmi, żeby byli oni dokładnie poinformowani o tym, co się dzieje w mieście, jakie kwestie są rozstrzygane. Niektóre dotychczasowe projekty wywołały ogromne niezadowolenie i podejrzliwość społeczeństwa. Oczywiste jest, że kontakt z mieszkańcami Wilna był niewystarczający. Wszystkie decyzje, ważne dla społeczeństwa, muszą być przez nich akceptowane. Można je podejmować dopiero wtedy, gdy społeczeństwo do nich dojrzeje” - mówił mer.

R. Alekna poruszył także kwestie kosztów ogrzewania. “Co trzeba naprawić? Cel jest jeden: żeby ceny za ogrzewanie zostały zmniejszone albo przynajmniej nie rosły. Doskonale wiemy, dlaczego ceny są wysokie. Podstawowym źródłem energii jest gaz. Mamy monopolistycznego dostawcę i on dyktuje warunki, które są najokrutniejsze w Europie. Wilno kupuje gaz najdrożej w porównaniu z innymi miastami czy państwami. Należałoby zdywersyfikować źródła energii. Wymaga to dodatkowych inwestycji i musimy dyskutować, kto powinien ich dokonać - dostawca energii cieplnej czy sam samorząd. Te decyzje trzeba podjąć już dziś. Jeśli odłożymy je do wyborów, zostaną podjęte jeszcze później” - powiedział mer Wilna.

Kolejnym problemem władz miasta jest przyszłoroczny budżet. “Na niczym już nie da się zaoszczędzić. Budżet jest bardzo napięty. Widzimy, że już w tym roku nie otrzymamy około 100 mln planowanych dochodów. Dług rośnie. Już rozpoczęliśmy konsultacje z Ministerstwem Finansów w sprawie przyszłorocznego budżetu. Szukamy rozwiązań, jak polepszyć sytuację. Wszystkie dziedziny są ważne - czy to gospodarka komunalna, czy opłaty za ogrzewanie w szkołach i przedszkolach, czy po prostu sprawy związane z kulturą. Musimy znaleźć równowagę, a to bardzo trudne” - tłumaczył R. Alekna.

Mer odniósł się także do skarg Wilnian na nieodśnieżane i śliskie chodniki, nieoświetlone ulice. “Zrobimy wszystko, by zapewnić jak najlepsze warunki do przemieszczania się pieszych i transportu. Czasami oszczędzamy, powiedziałbym, bardzo prymitywnie. Nie obliczamy, ile kosztuje ten pieszy, który złamał nogę na nieoczyszczonym chodniku, a ile kosztuje piasek i sól. Nie możemy oszczędzać kosztem zdrowia ludzkiego” - mówił R. Alekna.

Nowy mer Wilna powiedział, że nie zastanawia się, czy swoje stanowisko zachowa po wyborach samorządowych, które odbędą się w końcu lutego 2011 roku. Stwierdził, że nie wybiega myślami w przyszłość i jest nastawiony na rozwiązywanie bieżących problemów.

Na podstawie: “Vilniaus diena”, inf.wł.