Polski "Orlik" wraca na litewskie niebo


Samolot F-16, fot. Wikipedia Commons
W maju Polski Kontyngent Wojskowy "Orlik" przejmie misję nadzoru przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii. Zmienią na posterunku holenderskich lotników. Będzie to już siódma misja "Orlika" w ramach rotacji sił NATO w misji Air Policing. Tym razem zmieni się tylko typ samolotu. MiG-29 zostanie zastąpiony przez F-16. Polski kontyngent złożony będzie z maksymalnie 140 żołnierzy i pracowników wojska.
Główne siły do udziału w misji skieruje 31. Baza Lotnictwa Taktycznego z Krzesin. Ponadto w składzie PKW znajdą się także żołnierze z 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego z Łasku, nawigatorzy z ośrodków dowodzenia i naprowadzania oraz specjaliści z Szefostwa Służby Hydrometeorologicznej i żołnierze Żandarmerii Wojskowej, a także ze Służby Wywiadu Wojskowego i Służby Kontrwywiadu.

Większość żołnierzy - zwłaszcza piloci i technicy - będzie stacjonować w litewskiej bazie w Szawlach, natomiast nawigatorzy służyć będą w ośrodku kierowania i rozpoznania w Karmelavie.

Od 1 maja do 31 sierpnia piloci będą pełnić całodobowe dyżury bojowe i patrolować przestrzeń powietrzną nad Litwą, Łotwą i Estonią, czyli krajami, które nie mają własnego lotnictwa bojowego. Piloci będą także w razie potrzeby udzielać pomocy załogom wojskowych i cywilnych samolotów, które znajdą się w sytuacji awaryjnej (np. gdy stracą łączność radiową lub orientację geograficzną).

Podczas misji samoloty są podrywane najczęściej do zadań rozpoznawczych. Dzieje się tak wówczas, gdy w przestrzeni powietrznej państw bałtyckich przemieszczają się niezidentyfikowane statki powietrzne z wyłączonymi transponderami (na skutek czego są niewidoczne dla radarów naziemnych). Podczas każdej misji piloci wykonują loty treningowe i bojowe, reagując na sygnał alarmowy "Alfa Scramble". Po tej komendzie lotnicy mają kilka minut, by wystartować z lotniska, a następnie przechwycić w powietrzu maszyny naruszające międzynarodowe przepisy ruchu lotniczego.

Misja nad krajami bałtyckimi trwa od 2004 roku. Wówczas Litwa, Łotwa i Estonia zwróciły się z prośbą do NATO o ochronę ich przestrzeni powietrznej. Sojusznicy zdecydowali, że misja Air Policing będzie prowadzona rotacyjnie. Od marca 2004 roku żołnierze wydzieleni z sojuszniczych państw pełnili trzymiesięczne dyżury. Natomiast od marca 2006 roku zmiany trwają cztery miesiące. Zgodnie z decyzją Rady Północnoatlantyckiej misja nad państwami bałtyckimi jest prowadzona bezterminowo.

Pierwszy kontyngent wojskowy "Orlik" uczestniczył w misji Air Policing w 2006 roku. Polacy pełnili dyżury również w latach 2008, 2010, 2012, 2014 i 2016. Koszty użycia PKW zaplanowano na 8 mln zł. Dowódcą kontyngentu będzie ppłk pil. Piotr Ostrouch, obecnie starszy inspektor bezpieczeństwa lotów w bazie w Krzesinach.

Na podstawie: polska-zbrojna.pl, PAP

Komentarze

#1 200 metrow od sklepow? Ale

200 metrow od sklepow? Ale zacofanie. U nas w Ameryce wozki maja lilitery i nie mozna ich wywiezc dalej niz zaprogramowano. U nas tez przy granicy z Mexykiem tak sie dzieje.

#2 A suwalczanie nie cierpią

A suwalczanie nie cierpią Litwinów za permanentną okupację "Tesco", "Kauflandu" i wszystkich "Biedronek"!
Parkowanie w poprzek parkingów i zostawianie wózków 200m od sklepów. Chamstwo, prostactwo i smród.

#3 Bo Litwini was niecierpia za

Bo Litwini was niecierpia za okupacje Wilna! Jeszcze nie dotarlo?

#4 My w powietrzu pilnujemy tego

My w powietrzu pilnujemy tego bezbronnego państewka a oni w zamian na ziemi dyskryminują polską społeczność

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.