Pogrzeb Aleksieja Nawalnego w Moskwie. Tysiące Rosjan pożegnało opozycjonistę
Trumna z ciałem Aleksieja Nawalnego została opuszczona do grobu przy wtórze odgrywanej przez orkiestrę melodii piosenki Franka Sinatry „My Way”, poinformował niezależny portal rosyjski Meduza.
Pochówek poprzedziło nabożeństwo nad trumną Nawalnego w cerkwi Ikony Matki Bożej „Ukój Mój Smutek” w Marjino w południowo-wschodniej części Moskwy. Uczestniczyła w nim tylko rodzina. Policja nie wpuściła na nie tysięcy Rosjan, którzy chcieli się pożegnać z opozycjonistą.
Na uroczystość przybyli przedstawiciele korpusu dyplomatycznego akredytowani w Rosji, w tym ambasador RP w Rosji Krzysztof Krajewski, ale – jak pisała ambasada RP w Moskwie – policja uniemożliwia im wejście do cerkwi.
Konsulowie Polski, Niemiec i Norwegii złożyli natomiast kwiaty przed Kamieniem Sołowieckim w Petersburgu, gdzie upamiętniany był Nawalny w dzień pogrzebu.
Na pogrzebie A. Nawalnego była obecna matka Ludmiła Nawalna i tysiące Rosjan. Nie było żony i dwójki dzieci, którzy przebywają za granicą, obawiając się represji ze strony rosyjskich służb bezpieczeństwa.
Transmisja ceremonii pogrzebowej, prowadzona online przez współpracowników Nawalnego, była utrudniona z powodu blokowania połączeń przez operatorów komórkowych. Zagłuszano też sygnał mobilnej telefonii. W czwartek serwis The Insider napisał, że obok świątyni zainstalowano antenę służącą do utrzymywania łączności przez struktury siłowe.
Ludzie, którzy przyszli pożegnać się z Nawalnym, skandowali jego imię, a także hasła: „Nie boimy się”, „Rosja będzie wolna”. Obsypywano kwiatami jego karawan po drodze na cmentarz.
16 lutego władze rosyjskie powiadomiły o nagłej śmierci Nawalnego, najbardziej znanego przeciwnika politycznego Władimira Putina. Nawalny miał umrzeć w łagrze za kołem podbiegunowym, gdzie odbywał karę 19 lat pozbawienia wolności, a groziło mu nawet 30 lat więzienia. Władze odmawiały oddania ciała polityka bliskim.
Matka A.Nawalnego, Ludmiła, miała otrzymać od władz więziennych ultimatum: albo zgodzi się na cichy pogrzeb na lokalnym cmentarzu, albo opozycjonista zostanie pochowany na terenie kolonii karnej.
Jak informowały niezależne rosyjskie media, kobieta zaskarżyła te działania do miejscowego sądu. Uzyskała też wsparcie zwolenników syna.
Współpracownicy Nawalnego informowali wcześniej, że nie mogli znaleźć zakładu pogrzebowego, który zgodziłby się zorganizować publiczną uroczystość pożegnania. Instytucje państwowe i prywatne odpowiadały odmownie, a niektóre wprost przyznały, że otrzymały zakaz przyjęcia takiego zlecenia.
Na podstawie: polskieradio24.pl