Po Bonie Pierwszaka – także Bon Maturzysty i stypendia!


Bon Pierwszaka z rąk minister edukacji RP Anny Zalewskiej, fot. Wilnoteka.lt
Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” zapewnia, że już jesienią do szkół polskich na Litwie ponownie dotrze nie tylko druga połowa Bonu Pierwszaka (stypendium w gotówce dla rodziców, tornistry z wyprawką już są), ale też zwiększony Bon Maturzysty. Wsparcie „na dobry start w dorosłe życie” ma zawierać nie tylko stypendium (wyższe niż przed rokiem), lecz także tzw. Półkę Maturzysty, czyli zestaw lektur, obowiązujących młodego Polaka bez względu na to, czy planuje studiować na Litwie, w Polsce, czy też gdzieś dalej. Fundacja zapowiada także kolejny nabór podań na trzeci „Bon” – studenta, czyli stypendia dla Polaków, studiujących w kraju urodzenia. Młodzież akademicka może liczyć na wsparcie Macierzy bez względu na to, jaki kierunek i na jakiej uczelni studiuje – w Wilnie, Kownie, Kłajpedzie lub Szawlach.

Kolejna edycja Bonu Pierwszaka i wyprawek z Macierzy dla maluchów, które już w poniedziałek po raz pierwszy przekroczą próg polskiej szkoły na Litwie, miała wyjątkowo okazałą oprawę. Tym razem już nie trzeba było zabierać pewnej liczby tornistrów pierwszakom, by wręczyć je po raz drugi, chociaż uroczystość jak i poprzednio odbyła się w sobotę, a nie podczas inauguracji roku szkolnego. No bo wiadomo, że w tym dniu goście z Polski, tym bardziej tak dostojni, jak minister polskiej edukacji narodowej, mają obowiązki w kraju. Tym razem na „bonowanie” pierwszaków do Wilna przybyła nie tylko szef resortu oświaty Anna Zalewska, ale i przedstawiciele MSZ (wiceminister Andrzej Papierz) oraz Senatu Rzeczypospolitej (szef kancelarii Jakub Kowalski).

Motywowanie wyprawką rodziców i uczniów klas pierwszych, by wybrali właśni polską szkołę, już stało się dobrą tradycją. Ucichły głosy, że jest to „podkupywanie mniej zamożnych”, których dziecko do drugiej klasy pójdzie już do pobliskiej litewskiej szkoły, bo tam dyrektor zaproponuje np. posadę dozorcy dla ojca. Poza tym nawet coraz bardziej „wypasione” wyprawki w połączeniu ze stypendium, czyli wileńskim „400+” (w złotówkach licząc, oczywiście, a z wyprawką to dwa razy tyle) nie są w stanie sprawić, by szkoły polskie zaczęły pękać w szwach. Szczególnie te mniejsze, na peryferiach. Proces motywowania, a raczej już nagradzana zostanie więc wzmocniony.

O Bonie Maturzysty usłyszeliśmy już przed paru laty, ale z konkretami wciąż trzeba było zaczekać. Tegoroczni maturzyści wreszcie otrzymali symboliczne stypendium, ale prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Mikołaj Falkowski zapewnia, że tej jesieni młodzież otrzyma nie tylko wyższe stypendium, co dla młodych ludzi w tym momencie jest niezwykle istotne, lecz także zestaw lektur, które wypada znać każdemu absolwentowi polskiej szkoły. Czy przez to polskie szkoły na Litwie staną się bardziej atrakcyjne? Dla kogoś pewnie tak. Czy przybędzie uczniów? Oby, ale z pewnością nie od 1 września 2019 r., bo ta wieść musi dotrzeć do Polaków na Litwie i wpłynąć na ich świadomość, najlepiej w połączeniu z kolejną dobrą wiadomością: absolwenci polskiej szkoły także na studiach będą otrzymywać stypendia, nawet jeżeli wybiorą studia na Litwie.

Stypendia Rządu RP dla studiujących w Polsce już nie są niczym nowym, studiujący w ojczyźnie także otrzymywali już stypendia np. Fundacji „Semper Polonia”, ale tym razem ma to być całościowy system wspierania („bonowania”) młodych Polaków – od I klasy aż po dyplom bakałarza lub magistra. Gdyby tak jeszcze ktoś refundował płatne studia (jak np. w przypadku polonistyki) dla tych, którym nie udało się pokonać ujednoliconej matury z języka litewskiego i załapać się na studia bezpłatne, być może nawet udało by się powstrzymać część absolwentów polskich szkół przed ucieczką z Litwy.

A może warto się zastanowić jeszcze nad „Bonem Nauczyciela”, np. dla tych, którzy przygotowują „setkowiczów” i „olimpijczyków”, albo „SuperBonem” (najlepiej z dodatkiem do emerytury) dla dyrektora placówki, której absolwenci zyskają najlepszą średnią egzaminów na maturze? W zasadzie nagrody finansowe co roku dostają laureaci konkursu „Najlepsza Szkoła – Najlepszy Nauczyciel”, ale chyba nie są to takie superbony, które by sprawiły, że do pracy w polskiej szkole ustawi się kolejka najlepszych pedagogów, zamykająca wreszcie dyskusję o poziomie tej szkoły (od strony zarówno jakości nauczania, jak i zarządzania).

No cóż, o nauczycieli ponoć zadbały już władze naszego kraju poprzez etatowe wynagrodzenie, ma być lepiej (czyt.: oby nie było gorzej), o uczniów ponoć do końca roku jeszcze bardziej mają zadbać wspólnie władze Polski i Litwy – tak przynajmniej zapewniły nas 1 września szefowe resortów oświaty obu krajów. Zanim jednak zgarniemy gołębie z dachu, cieszmy się przynajmniej wróblem w garści, czyli Bonem Pierwszaka, a wkrótce też Maturzysty...

Zdjęcia i montaż: Paweł Dąbrowski