Ułani pod Krawczunami
Walenty Wojniłło, 14 lipca 2010, 00:53
Mieszkańcy podwileńskich Krawczun oraz Polacy z dalszych stron, którzy 13 lipca zebrali się przy pomniku poległych żołnierzy Armii Krajowej, by uczcić 66 rocznicę ostatniej bitwy wileńskiej AK z hitlerowcami, podobnie jak przed dwoma laty powitali niezwykłych gości w ułańskich mundurach. Na Wileńszczyznę zawitał trzeci już rajd konny miłośników tradycji kawaleryjskiej.
Przed dwoma laty, gdy po raz pierwszy polscy „ułani” wyruszyli na rajd po Wileńszczyźnie, zwolennicy "relituanizacji" tej ziemi dopiero po kilku tygodniach się połapali, że mieli pod swoim nosem kolejny "rajd pułkownika Butkiewicza" i zaczęli bić na alarm. Mieszkańcom Wileńszczyzny jednak, szczególnie tym starszym, niejedna łza zakręciła się w oku ze wzruszenia na widok tych, którzy w czasach ich młodości budzili zachwyt i podziw, rozbudzali fantazję i łamali serca...
Podczas uroczystości w Krawczunach z okazji 66. rocznicy zakończenia operacji "Ostra Brama" ułani zaprezentowali się w pełnej gali, ale popis swoich umiejętności dadzą dopiero w sobotę na X Zlocie Turystycznym Rodzin AWPL. Niemiłosierny upał daje się we znaki zarówno ludziom, jak i koniom. Mimo to we środę uczestnicy rajdu wyruszą z Suderwy do Korwia, gdzie wieczorem, o godzinie 19.00, odbędzie się "ułańska impreza". We czwartek rajd z Korwia przez Pikieliszki dotrze do Glinciszek, gdzie także o godzinie 19.00 planowane jest uroczyste spotkanie. Chętni mogą się tam wybrać autobusem, który o 18.00 odjeżdża spod gmachu Administracji Rejonu Wileńskiego.
Do bitwy pod Krawczunami doszło 13 lipca 1944 r., już po zakończeniu walk o Wilno. W nocy, oddział liczący około 3 tysięcy żołnierzy niemieckich, dowodzonych przez komendanta m. Wilna generała Reinera Stahela (tego samego, który 31 lipca, w przeddzień Powstania Warszawskiego został komendantem wojskowym m. Warszawy...), zdołał wycofać się z miasta i starał się przedrzeć w kierunku frontu. Pod Krawczunami-Nowosiółkami zastąpili mu drogę akowcy z 2 Zgrupowania AK majora dyplomowanego Mieczysława Potockiego "Węgielnego".
Pierwsza faza bitwy (o której w filmie wspomina mieszkaniec Krawczun) miała dla Polaków tragiczne skutki. Nie spodziewali się tak potężnych sił nieprzyjaciela i zostali zaskoczeni. Wtedy właśnie poległ dowódca I Brygady Wileńskiej AK Czesław Grombczewski ps. "Jurand". Walki trwały do godziny 14.00, po czym zarówno hitlerowska załoga Wilna, jak i osłaniający ją 16 pułk spadochronowy rozpoczęły przeprawę przez Wilię. Straty Niemców w tej bitwie szacowane są na około 1 000 żołnierzy: 200 zabitych, 500 rannych i wziętych do niewoli, 300 zaginionych, którzy się rozproszyli lub utonęli w trudnych warunkach przeprawy. Straty AK wynosiły 40 rannych, 10 zaginionych i 80 poległych.
Zdjęcia i montaż: Paweł Dąbrowski
Komentarze
#1 Tak, to była ciężka bitwa bo
Tak, to była ciężka bitwa bo wycofujące się oddziały niemieckie z Wilna były dobrze uzbrojone i liczne.
kierowały się z Wilna na Prusy, tak aby być nie zauważone i pojawienie się ich w tym miejscu i w takiej liczbie było zaskoczeniem dla AK, a współpraca w zakresie taktycznym z Armią Czerwoną właściwie nie
istniała. Oddziały polskie wykazały się wielkim męstwem poświęceniem i bohaterstwem,niestety poniosły
znaczne straty. Chwała żołnierzom ziemi wileńskiej dzielnie broniących swojej ojczyzny czynem zbrojnym.
Niestety tragedia ich polegała na tym że nie mogli cieszyć się ze zwycięstw a ci co ocaleli okupili walkę, więzieniem, zsyłką i utratą swojej ukochanej ziemi wileńskiej.
#2 13 07 2010 pijani ulanie w
13 07 2010 pijani ulanie w jeziorze z konmi apali sie na salatach w pilaite cha cha
#3 kapali sie tzn
kapali sie tzn
#4 musieliśmy konie ochłodzić
musieliśmy konie ochłodzić trochę :P:P
#5 nibyli te ulanie pjane koniuv
nibyli te ulanie pjane koniuv myli posli takiej drogi, xoc i putpite byli ale xoc nastruj pudjeli;-Djak oni u nas byli to byla swieta naszym nauczycielam ;-DDDDDDa ni polakam