Artur Ludkowski: Dom Kultury Polskiej, Dom otwarty
Barbara Sosno, 10 lutego 2016, 14:15
W 1998 roku, kiedy położono kamień węgielny pod budowę Domu Kultury Polskiej w Wilnie, nie brakowało krytyki i kontrowersji, bo "za duży i zbyt kosztowny jak na potrzeby miejscowych Polaków", bo "kto będzie płacił za jego utrzymanie?", bo "miejsce nieatrakcyjne". Niedowiarki i krytycy muszą się dziś czuć zażenowani: DKP stał się prawdziwym Domem dla mieszkających w Wilnie Polaków, działa prężnie, w 100 procentach zarabia na swoje utrzymanie i... jest już za ciasny. O 15-letniej działalności i planach na przyszłość - dyrektor Domu Kultury Polskiej w Wilnie Artur Ludkowski.
Jak mówi Artur Ludkowski, dyrektor Domu Kultury Polskiej w Wilnie - to, że ośrodek ten powstał, jest wielką zasługą prof. Andrzeja Stelmachowskiego, marszałka Senatu, ówczesnego prezesa Stowarzyszenia "Wspólnota Polska". "Zawdzięczając jego postawie, jego inicjatywie Dom powstał. Potem niesłusznie zbierał tęgie baty za to, że kosztowało to aż 20 mln złotych" - wspomina Ludkowski.
Obecnie w DKP zatrudnionych jest około 35-40 osób, włączając personel techniczny. Swoje siedziby ma tu około 30 polskich organizacji społecznych, działa hotel i restauracja. Swój Dom ma tu również redakcja Wilnoteki.
W 2015 r. w DKP odbyło się 800 imprez i spotkań polskich organizacji społecznych, około 100 imprez kulturalnych, 400 imprez komercyjnych. Dom Polski stał się miejscem popularnym, lubianym, bez którego trudno byłoby wyobrazić sobie polskie Wilno.
Artur Ludkowski przyznaje, że jeśli chodzi o działalność komercyjną, konkurencja jest duża: w Wilnie jest 198 trzygwiazdkowych hoteli o podobnym standardzie, również wiele podobnych ośrodków wielofunkcyjnych z salami konferencyjnymi. Akcentowanie polskości placówki - nawet w Polsce - potencjalnych klientów nie przekona, dlatego DKP musi zaoferować konkurencyjne ceny i dobrą jakość obsługi.
Kiedy idea budowy było dopiero w zalążku i potem, już w trakcie budowy, a nawet po oficjalnym otwarciu, nie brakowało sceptyków, którzy sądzili, że 6 tys. metrów kwadratowych to stanowczo za dużo jak na potrzeby polskiej społeczności. Nie mieli racji - dyrektor Artur Ludkowski przyznaje, że myśli o rozbudowie.
Mówiąc o planach na przyszłość, Artur Ludkowski podkreśla, że DKP wciąż pozostanie placówką otwartą - i to nie tylko dla Polaków. Nadal będzie to miejsce spotkań, ciekawych wydarzeń kulturalnych, realizacji projektów.
"15 lat razem" - takie hasło będzie towarzyszyło wszystkim wydarzeniom 2016 roku w Domu Kultury Polskiej w Wilnie, o którym żartobliwie mówi się, że to Dom Każdego Polaka, czyli w skrócie: DKP.
Na podstawie: Inf.wł.
Współpraca: Edyta Maksymowicz
Zdjęcia: Igor Konin
Montaż: Edwin Wasiukiewicz
Komentarze
#1 Niewierowicz byl mlodym
#2 .
#3 Bosz... Dyrektor domu
Bosz... Dyrektor domu polskiego powinien "poduczyćsia sia" polskigo.