Rozśpiewane Ejszyszki


Chór "Schola Cantorum Bialostociensis" z Białegostoku, fot. wilnoteka.lt
Z pewnego spotkania w Kownie dwóch pań - dyrektor Domu Kultury w Solecznikach Grażyny Zaborowskiej i profesor Akademii Sztuk Pięknych w Szczecinie dr hab. Iwony Wiśniewskiej-Salamon - zrodził się festiwal. Wydaje się, że impreza, której organizatorką jest pierwsza z pań, a dyrektor artystyczną - druga, od początku była skazana na sukces. Międzynarodowy Festiwal Muzyki Chóralnej w Ejszyszkach "O Złotą Wstęgę Solczy" w ciągu zaledwie dwóch lat zyskał sympatię widzów i uczestników oraz uznanie specjalistów.
O Ejszyszkach jest coraz głośniej w Polsce i nie tylko. Najprostszym tego dowodem jest imponująca liczba chórów, które wzięły udział w tegorocznej edycji festiwalu - do małego miasteczka na Wileńszczyźnie przyjechały aż 24 zespoły, reprezentujące Litwę, Polskę, Białoruś i Rosję, by zaprezentować wysoki kunszt sztuki chóralnej.

Komisja - w której zasiadały prof. Bożena Violetta Bielecka, dr hab. Iwona Jadwiga Wiśniewska-Salamon, Marina Kireeva, Rasa Gelgotienė - oceniała zespoły według następujących kryteriów: dobór repertuaru, wrażliwość na intonację, dynamika, frazowanie, estetyka brzmienia, prawidłowa realizacja notacji muzycznej utworu, interpretacja oraz ogólny wyraz artystyczny.

Maksymalną liczbę punktów (100) i Grand Prix II Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Chóralnej zdobył Chór "Schola Cantorum Bialostociensis" z Białegostoku.

Komisja liczyła punkty i wgłębiała się w szczegóły interpretacji poszczególnych utworów, a mieszkańcy Ejszyszek i okolicznych miejscowości mogli na chwilę zapomnieć o troskach dnia powszedniego i po prostu rozkoszować się wspaniałym śpiewem.

"Muzyka chóralna to nie tylko nuty, nie tylko są miejsca i pauzy, to nie tylko miejsce od kreski taktowej do kreski taktowej. To jest to coś, co człowiek przeżywa, i coś co jest w stanie przeżyć chórzysta, i jest w stanie tak zaśpiewać, żeby to mógł przeżyć odbiorca. I to już nie jest wymierne, tu nawet nie chodzi o nagrody. To właśnie ten mistycyzm" - opowiadała z pasją  dyrektor artystyczna festiwalu dr hab. Iwona Wiśniewska-Salamon.

I chociaż  nagrody to nie wszystko, warto zwrócić uwagę, że pula nagród w tegorocznej edycji festiwalu sięgała prawie 30 tys. litów. Zwycięzca Grand Prix odebrał 2 tys. litów, chóry, które w swoich kategoriach zdobyły Złotą Wstęgę Solczy, po 1,5 tys. litów. Wśród innych nagród były między innymi tablety i cenne upominki.

Festiwal to nie jedynie zmagania konkursowe i cenne nagrody. To wspaniała okazja do nawiązywania przyjaźni, dzielenia się doświadczeniem, czas kształcących podróży - co do tego wszyscy uczestnicy są zgodni. Chórzyści, wywożąc z Ejszyszek piękne wspomnienia, niewątpliwie przyczynią się do tego, że za rok uczestników festiwalu będzie jeszcze więcej...

"Kropla drąży skałę. W Polsce już się mówi o Ejszyszkach. Bardzo dobrze się mówi. Ktoś przyjeżdża na festiwal, wyjeżdża zachwycony. Potem opowiada innym: o poziomie, o świetnej atmosferze, o nagrodach. Jesteśmy wyjątkowi tutaj. Naprawdę. Fenomen" - mówi Iwona Wiśniewska-Salamon. "Ja byłam w tym roku na pięciu festiwalach i nigdzie nie było takiej atmosfery. Nigdzie. Wiem, co mówię!" - dodaje.

W najbliższym czasie zaprosimy czytelników „Wilnoteki” na relację wideo z II Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Chóralnej.

Na podstawie: Inf.wł.