Na Białorusi trwa referendum konstytucyjne


Fot. president.gov.by
Niedziela jest na Białorusi głównym dniem głosowania w referendum w sprawie zmian w konstytucji. Od wtorku trwało głosowanie przedterminowe i według władz zagłosowało w nim już 42,93 proc. uprawnionych do głosowania.






Na karcie do głosowania zadano tylko jedno pytanie: "Czy zgadzasz się z poprawkami i uzupełnieniami do Konstytucji Republiki Białoruś?". Możliwa odpowiedź to "tak" lub "nie".

Poprawki wprowadziłyby limit dwóch 5-letnich kadencji prezydenckich, zniesiony wcześniej przez Łukaszenkę, ale dotyczyłoby to tylko zwycięzcy następnych wyborów prezydenckich. Jednocześnie wyzerowałyby kadencje Alaksandra Łukaszenki, a to oznacza, że będzie on miał prawo jeszcze dwukrotnie kandydować na prezydenta i pozostać na stanowisku do 2035 roku.

Ponadto w nowej Konstytucji minimalny wiek uprawniający do ubiegania się o prezydenturę ma być podniesiony z 35 do 40 lat; okres stałego pobytu kandydata na Białorusi przed wyborami – wydłużony z 10 do 20 lat, a posiadanie pozwolenia na pobyt w innym kraju (nawet w przeszłości) ma całkowicie pozbawić obywatela prawa do ubiegania się o najwyższy urząd w państwie.
 
Reżim proponuje również zmianę postsowieckiego statusu Białorusi jako kraju neutralnego. Zmiana ta pozwoliłaby państwu na stałe rozmieścić na swoim terytorium rosyjską broń jądrową i siły zbrojne. 

Według zapowiedzi władz nowa konstytucja miała ograniczyć władzę prezydencką i umożliwić bardziej zrównoważone zarządzanie krajem. Według krytyków projektu zmiany są głównie kosmetyczne, a Alaksandr Łukaszenka zdoła zachować pełną kontrolę nad systemem politycznym. Do konstytucji wprowadzany jest nowy organ - Ogólnobiałoruski Zjazd Ludowy. Jest on porównywany do "równoległego parlamentu" i niewykluczone, że jego przewodniczącym zostanie Alaksandr Łukaszenka.

Opozycja w ogóle nie uznaje legitymacji głosowania, ponieważ przebiega ono w warunkach represji i ograniczenia praw obywatelskich.

Na podstawie: tvp.wilno.pl, PAP