Hierasimienko: „Wielka polityka” blokuje rurociąg


Poseł Białorusi na Łotwie Alaksandr Hierasimienko, fot. latvia.belembassy.org
Białoruś co najmniej od pół roku zabiega o kupno rurociągu biegnącego z Połocka do łotewskiej Windawy, by transportować nim wenezuelską ropę do swojej rafinerii. Zdaniem ambasadora Białorusi na Łotwie, Alaksandra Hierasimienki, za brakiem porozumienia w sprawie transakcji stoi „wielka polityka”. Współwłaścicielem rurociągu jest rosyjski koncern Transnieft.
Białoruś chce kupić rurociąg Połock-Windawa, ale nie może się porozumieć z jego właścicielem, łotewsko-rosyjską spółką LatRosTrans - podał we wtorek białoruski portal internetowy Telegraf. Cytuje on wypowiedź ambasadora Białorusi na Łotwie Alaksandra Hierasimienki dla rosyjskiej agencji Regnum. ”Jesteśmy gotowi kupić (rurociąg) i uruchomić go na warunkach korzystnych dla obu stron - tak żeby przez tę rurę płynęła ropa” - powiedział dyplomata. Skomentował też fakt, że Białoruś nie może porozumieć się z akcjonariuszami. ”Na pewno jest tu wielka polityka” - ocenił.

Mińsk chciałby transportować rurociągiem 5-7 milionów ton ropy rocznie, którą kupowałby w Wenezueli. Byłaby ona przerabiana w Nowopołocku obok Połocka, gdzie znajduje się jedna z dwóch białoruskich rafinerii. Mińsk kusi też Rygę opłatą tranzytową w wysokości 10 dolarów od każdej tony. Około dwóch trzecich spółki LatRosTrans należy do łotewskiej firmy Ventspils Nafta, jedna trzecia - do rosyjskiego Transnieftproduktu, spółki-córki koncernu Transnieft.

Nie wiadomo, jaką dokładnie kwotę Mińsk proponował za nitkę rurociągu, ale zdaniem Hierasimienki podczas pięciu lat jego pracy na Łotwie padały bardzo różne kwoty w kontekście jej wartości, od 200 milionów dolarów do 1 miliarda dolarów.

Rurociąg Połock-Windawa nie jest używany od 2004 roku, kiedy to dostawy zostały wstrzymane rzekomo ze względu na stan techniczny. Do listopada ubiegłego roku rurociąg znajdował się pod ciśnieniem, gotowy do użytku, kiedy to spółka LatRosTrans zaczęła wypompowywać z niego tak zwaną ropę technologiczną. Było to ciosem dla planów Mińska. Białoruski koncern Biełnieftchim zaskarżył decyzję LatRosTrans do sądu, a 1 grudnia MSZ w Mińsku w oficjalnej nocie wyraziło zaniepokojenie działaniami właściciela rurociągu.

Podobnie nieużywane, od 2006 roku, pozostaje kolejne odgałęzienie rurociągu Przyjaźń, wiodące do litewskich Możejek. Czy z niego również zostanie spuszczona ropa? Ostatnio strona rosyjska przez usta Igora Diomina, rzecznika spółki Transnieft, oświadczyła, że to Białorusini powinni wyremontować rurociąg, jeśli jeszcze kiedykolwiek ma nim płynąć z Rosji do Możejek „czarne złoto”.

Na podstawie: PAP, delfi.lv, energobelarus.by