Góra Giedymina odsłania tajemnice sprzed lat


Medalion znaleziony przez archeologów na Górze Giedymina, fot. lnm.lt
W trakcie prac badawczych na Górze Giedymina archeolodzy odkryli zwłoki czterech osób. Naukowcy przypuszczają, że są to szczątki powstańców styczniowych, straconych przez władze carskie w 1863 r. na placu Łukiskim w Wilnie. Zwłoki nie zostały złożone w trumnach, lecz ułożone w dołach i zasypane wapnem.





"W trakcie badań odkryliśmy pięć grobów szkieletowych, ale w całości przebadaliśmy dwa. W pierwszym są szczątki jednego człowieka, drugi - to grób zbiorowy, w którym znaleźliśmy szczątki trzech osób" - poinformował archeolog Arūnas Kalėjus z Litewskiego Muzeum Narodowego. W pierwszym został pochowany mężczyzna ubrany w długie buty. Ubranie i buty uległy już zniszczeniu, ale zachowały się poszczególne elementy stroju - guziki, klamra od paska. Naukowcy ustalili, że mężczyzna został pogrzebany ze związanymi do tyłu rękami. Zwłoki zostały zasypane wapnem. W podobny sposób pochowano ciała znajdujące się w drugim grobie.

Obok szczątków jednego ze zmarłych znaleziono srebrny medalion z połowy XIX wieku. Na jednej stronie medalionu jest wizerunek Matki Bożej Ostrobramskiej, na odwrocie - wizerunek kaplicy ze Śnipiszek, czyli Chrystusa dźwigającego krzyż. Oznacza to, że pochówek nastąpił w II połowie XIX wieku. Archeolodzy wnioskują więc, że mogą to być szczątki powstańców styczniowych.

W latach 1863-1864 na placu Łukiskim rozstrzelanych zostało 21 powstańców, w tym przywódcy powstania Zygmunt Sierakowski i Konstanty Kalinowski. Skazańcy zostali pogrzebani przez władze carskie w tajemnicy przed bliskimi i społeczeństwem - niewykluczone, że właśnie na Górze Giedymina, gdzie już po powstaniu listopadowym 1831 r. na rozkaz cara Mikołaja I urządzono fortecę.

O tym, że grób powstańców jest na Górze Giedymina, już w 1904 r. pisał w swoim "Przewodniku po Wilnie" Władysław Zahorski: "W połowie północnego zbocza góry znajduje się placyk, na którym w r. 1863 w nocy żandarmi grzebali zwłoki straconych na Łukiszkach uczestników powstania. Tu między innymi był pogrzebany Zygmunt Sierakowski. Na wiosnę w r. 1921 w tem miejscu ustawiono krzyż drewniany wykonany według wzoru danego przez znakomitego rzeźbiarza Antoniego Wiwulskiego. Powiadają, że nieco wyżej grzebano zwłoki straconych w r. 1831". Zdaniem Zahorskiego, zostali tam pogrzebani również ks. Stanisław Iszora i Bolesław Kajetan Kołyszko.

Rysunek Wł. Zahorskiego "Mogiła Zygmunta Sierakowskiego" ze zbiorów Litewskiego Muzeum Narodowego

W sierpniu 1917 r. na Górze Giedymina został ustawiony krzyż, ale tego samego dnia okupacyjne władze niemieckie usunęły go. Krzyż ponownie wzniesiony został w 1921 r. W 1925 r. obok krzyża odsłonięte zostały dwie tablice pamiątkowe w języku polskim: na jednej był napis "Nieznanemu żołnierzowi", na drugiej - nazwiska powstańców straconych w 1863 r. na placu Łukiskim. W czerwcu 1940 r. krzyż został usunięty. 

Odkryte szczątki zbadają naukowcy Wydziału Medycyny Uniwersytetu Wileńskiego. Zdaniem historyka wojskowości Valdasa Rakutisa, jeśli przypuszczenia archeologów potwierdzą się, będzie to wspaniałe wydarzenie - nareszcie można będzie z przysługującymi im honorami pochować bohaterów i patriotów Rzeczypospolitej Obojga Narodów. "Czy sprawiedliwie oceniamy te powstanie? Sądzę, że nie. Wydaje się nam nieraz, że jeśli chodzi o Giuseppe Garibaldiego i Włochów - wszystko jest jasne: rewolucja, światłość, demokracja. A przecież Zygmunt Sierakowski to nasz Garibaldi. Polak, który na Litwie był organizatorem powstania. Oficer Sztabu Generalnego, który miał przed sobą świetlaną przyszłość, któremu ufała Rosja, który wszystko rzucił, żeby w imię idei dowodzić uzbrojonymi w kosy wieśniakami i uzbrojoną w strzelby myśliwskie i pistolety szlachtą. Ilu spośród współczesnych oficerów tak by postąpiło? To pytanie. Jeśli więc jest nawet najmniejsza nadzieja, że odnalezione zostały groby tych bohaterów - to ogromne szczęście, że je odnaleźliśmy. Będziemy wówczas mieli na terenie naszego zespołu zamkowego jeszcze jedno święte miejsce, naprawdę święte miejsce" - powiedział V. Rakutis.

Na podstawie: lnm.lt, lrt.lt