E. Lucas: Język polski w szkołach jest ważny


Edward Lucas, fot. vm.ee
Znawca Europy Wschodniej, publicysta brytyjskiego tygodnika “The Economist” Edward Lucas udzielił wywiadu litewskiej agencji informacyjnej BNS. W rozmowie wiele miejsca poświęcono stosunkom wzajemnym Litwy i Polski, a przede wszystkim konfliktowi obu krajów w kwestiach dotyczących mniejszości polskiej na Litwie.
Zdaniem obserwatora zagranicznego, podstawowym źródłem problemów między tymi państwami jest nieudolna polityka zagraniczna Litwy, a przede wszystkim niefortunne i szorstkie wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Audroniusa Ažubalisa. Brak zrównoważonej dyplomatycznej pozycji doprowadza do dalszej eskalacji konfliktu, a to przynosi szkodę nie tylko Litwie - uważa Brytyjczyk.

“Radek Sikorski mówi dzisiaj: Moja noga nie postanie na ziemi litewskiej, dopóki ta kwestia (problemów mniejszości polskiej, przyp. red.) nie zostanie rozwiązana. To katastrofa nie tylko dla Litwy, ale też dla Łotwy i Estonii, które widzą, że życiowo ważna infrastruktura - energetyka, drogi, koleje - stała się zakładnikiem niezrozumiałego dla nich sporu o pisownię” - mówi w wywiadzie E. Lucas.

Zdaniem dziennikarza problem pisowni polskich nazwisk oraz nazw ulic na Litwie jest mimo wszystko tylko “szczegółem”. “Ta kwestia nie ma żadnego wpływu na życie zwykłych ludzi. O wiele ważniejsze od pisowni jest odpowiednie miejsce języka polskiego w szkołach. W kwestii języków mniejszości są zatwierdzone procedury europejskie, tych spraw nie trzeba polityzować. Język walijski w Walii, kataloński w Hiszpanii - istnieje mnóstwo precedensów, jak te sprawy rozwiązać ugodowo i bez waśni. To, że nie potrafiono tego zrobić, jest porażką polityczną ministrów spraw zagranicznych” - uważa publicysta “The Economist”.

Edward Lucas proponuje, by rozwiązania drażliwych kwestii podjęli się premierzy obu krajów, gdyż stosunki Andriusa Kubiliusa i Donalda Tuska są “dość dobre”. Realizowanie ewentualnych zadań szefowie rządów mogliby przekazać ministrom oświaty czy sekretariatom premierów. Perspektywy obserwator ocenia jednak pesymistycznie.

“Mam smutny nastrój. Stosunki Litwy i Polski są najgorsze w Unii Europejskiej, gorsze niż Węgier ze Słowacją czy Węgier z Rumunią. Nie ma takich dwóch państw w Unii, których stosunki byłyby gorsze niż Litwy z Polską. A to jest tragedia, bo oba kraje mają wspólną historię, kulturę, wspólne interesy strategiczne” - ocenia E. Lucas. Winę w tym konflikcie publicysta widzi po stronie litewskiej.

“Szeregowy polski polityk uważa po prostu, że istnieją dziwne nacjonalistyczne zapędy Litwy, by lituanizować niektórych ludzi, którzy w oczach Polski są Polakami. A gdy oni chcą o tym dyskutować, wy zaraz wypominacie Żeligowskiego. Współczesna Europa nie tak rozwiązuje spory. Polska ma poważnie dosyć Litwy. Nie wiem, czy Litwini uświadamiają sobie, jakie to złe dla nich i ich północnych sąsiadów”- mówi publicysta.

Na podstawie: BNS, inf.wł.

Komentarze

#1 Do Aloes: a to fajne -

Do Aloes: a to fajne - oskarżenie o ,,polonofilstwo".Litwini nie są krytyczni wobec siebie. To bardzo źle. W Polsce nikt nie usuwa artykułów krytykujących Nasze Państwo. Przeciwnie trzeba je znać żeby być dokładnie obeznanym w temacie. Jak ja na to patrzę z Polski to rzeczywiście Litwa jest państwem ,,nieprzewidywalnym" i ,,nieobliczalnym".

#2 olkowi: artykul pt. litwa

olkowi: artykul pt. litwa zyskuje opinie panstwa nieprzewidywalnego pojawil sie na litewskich stronach, w kazdym razie widzialem wersje litewska tekstu na dwoch stronach internetowych: delfi i bernardinai; z tym ze na delfi tekst zostal bardzo szybko usuniety, mozna sie tylko zastanawiac, czy z powodu komentarzy, ktorych bylo bardzo duzo i niemal w kazdym p. lucas zostal oskarzony o polonofilstwo, czy z powodu krytyki niektorych zawartych w tekscie tez (dotyczacych relacji litwa-bialorus) ze strony pani prezydent (krytyka padla wczoraj z ust jej rzeczynika prasowego); pozdrawiam:)

#3 "Dziwnie", że nie ma tego

"Dziwnie", że nie ma tego artykułu na litewskich stronach, przecież wywiad udzielony dla litewskiej agencji..

#4 Litwa ,,przegina" od dawna

Litwa ,,przegina" od dawna tylko nie doceniacie jaką propagandę robili do tej pory w Polsce Prezydenci i Premierzy Litwy. Zawsze gdy pojawiały się problemy polskiej mniejszości narodowej w błyskawicznym tempie pojawiał się w Polsce Prezydent lub Premier Litwy i ,,zagłuszał" Wasz przekaz mówiąc, że wszystko jest OK.

#5 Tak jest Lietuvisy ( chyba )

Tak jest Lietuvisy ( chyba ) wreszcie przegieli i widzą to nie tylko Polacy

#6 Dobrze, iż zaczęły pojawiać

Dobrze, iż zaczęły pojawiać się takie głosy.

#7 Ależ wyważony artykuł- jak

Ależ wyważony artykuł- jak ktoś widzi ,ze się go nie szanuje tzn. Litwini nie szanują i nienawidzą Polaków- to my tez nie chcemy takich stosunkow - lepszy znany wróg , aniżeli fałszywy przyjaciel

#8 Ciekawe czy znalazłby się

Ciekawe czy znalazłby się choć jeden niezależny, zagraniczny obserwator znający realia na styku Polska-Litwa który stanąłby po stronie Litwy...

#9 Bardzo dobry artykuł.

Bardzo dobry artykuł.

#10 Nic dodać nic ująć. warto

Nic dodać nic ująć. warto zauważyć, że jest to głos osoby bezstronnej, nie uwikłanej w konflikt, ani po stronie polskiej, ani po stronie litewskiej. Wypowiedź jednoznacznie pokazuje stan stosunków polsko- litewskich i demaskuje pobożne życzenia i zapewnienia litewskich polityków, że wszystko jest OK. Bo nie jest.
Z wypowiedzi też wynika, kto na tym konflikcie może stracić więcej. Litwy naprawdę nie trzeba atakować zbrojnie. Wystarczy odciąć ją od projektów energetycznych, drogowych, czy kolejowych. Wystarczy pozwolić działać Rosji. Myślę, ze w istniejącej sytuacji PKN "Orlen" dlatego wstrzymuje się tylko ze sprzedażą Możejek, że nikt nie zaoferuje mu takiej ceny, jaką za nie zapłacił. Ale wszystko jest kwestią czasu.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.