Antysemicka publikacja wywołała protest międzynarodowy


Petras Stankeras, fot. komentaras.lt
W poczytnym litewskim tygodniku “Veidas” ukazał się artykuł ostro krytykujący Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze, a zagładę Żydów podczas drugiej wojny światowej - nazywający mitem. Autorem antysemickiej publikacji jest historyk, pracownik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Litwy Petras Stankeras. Skandaliczny artykuł wywołał zdecydowany sprzeciw ambasadorów państw Unii Europejskiej na Litwie.
”Veidas” zamieścił artykuł Petrasa Stankerasa pt. ”Trybunał Wojskowy w Norymberdze - największa prawnicza farsa w historii” w numerze z 8 listopada. W artykule historyk napisał między innymi: ”W trakcie procesu norymberskiego podstawę prawną zyskała legenda o rzekomym wymordowaniu 6 mln Żydów, chociaż tak naprawdę Trybunał nie posiadał żadnego podpisanego przez Adolfa Hitlera dokumentu w sprawie ich likwidacji. Tego dokumentu, nawet jeśli kiedykolwiek istniał, nie znaleziono do dziś, chociaż za jego odnalezienie wyznaczono nagrodę miliona dolarów”.

Reakcją na publikację było pismo rezydujących w Wilnie ambasadorów Wielkiej Brytanii, Estonii, Francji, Finlandii, Holandii, Norwegii i Szwecji, skierowane do ministra spraw wewnętrznych Raimundasa Palaitisa, w którym wyrazili protest przeciwko notorycznym przejawom antysemityzmu na Litwie. List został wysłany także do prezydenta, rządu i MSZ Litwy. W ocenie dyplomatów, zawarte w artykule stwierdzenia są “równoznaczne z negowaniem Holokaustu i zasługują na ostre potępienie”.

”Szczerze mówiąc, zgodnie z ustawodawstwem wielu państw, kwalifikowałoby się ono do wszczęcia sprawy karnej. Nie do wiary, że szanujące się pismo, jakim jest “Veidas”, zgodziło się na publikację tego kłamliwego stwierdzenia i dotychczas nie było żadnego oficjalnego potępienia takiego stanowiska” - czytamy w liście ambasadorów.

Ambasadorzy przypomnieli także kolaborację Litwinów z nazistami podczas zagłady Żydów w latach drugiej wojny światowej i stwierdzili, że na Litwie dotychczas istnieją przejawy antysemityzmu.

„Sąd kłajpedzki może orzec o prawności zwyczaju publicznego prezentowania swastyki jako tradycyjnego symbolu litewskiego. Obłudnie usiłuje się porównać bestialską zagładę Żydów ze zbrodniami sowieckimi na Litwie, które mimo swego ogromu nie mają porównania ani pod względem ich celu, ani konsekwencji” - uważają dyplomaci.

Do kontrowersyjnego artykułu odniósł się także ambasador RP na Litwie Janusz Skolimowski, który w liście otwartym do wydawcy tygodnika “Veidas” napisał między innymi:

“Zawarte w artykule stwierdzenia Pana Stankerasa, podważające fakt zagłady Żydów w czasie II wojny światowej oraz podające w wątpliwość historyczne znaczenie procesów norymberskich, są godne najwyższego potępienia”.

Ambasador J. Skolimowski przypomniał, że “udział w przekazaniu wolnemu światu wiarygodnych dowodów zagłady Żydów miał również polski rząd w Londynie oraz w szczególności kurier polskiego Państwa Podziemnego i przedwojenny dyplomata Jan Karski”.

“Uważam za szczególnie bolesne, że twierdzenia negujące historyczność Holokaustu formułowane są w naszej części Europy, która była świadkiem tej tragedii. Odpowiedzialność za prawdę o spuściźnie historycznej, którą przekazujemy kolejnym pokoleniom, nakazuje większą roztropność w podejmowaniu dyskusji w prasie” - czytamy dalej w liście ambasadora.

“Wyrażając zdziwienie, że poczytny litewski tygodnik, jakim jest „Veidas”, zamieszcza na swoich łamach tego typu treści stojące w jawnej sprzeczności z faktami historycznymi, pragnę podkreślić, że kraj i społeczeństwo, które mam zaszczyt reprezentować, zawsze będzie stać na straży prawdy o zbrodniach ludobójstwa. Dowodem tego pozostaje na przykład aktywność Polski na forum Task Force for International Cooperation on Holocaust Education, Remebrance and Research, którego członkiem jest również rząd Republiki Litewskiej” - dodał J. Skolimowski.

W czwartek minister spraw wewnętrznych Raimundas Palaitis poinformował, że P. Stankeras złożył rezygnację z pracy. Minister wyraził ubolewanie ”z powodu osobistej interpretacji historii autora artykułu P. Stankerasa, która nie ma nic wspólnego z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w sprawie Holokaustu”. Zaznaczył, że wyrażone przez autora artykułu stwierdzenia są sprzeczne z etyką urzędnika państwowego.

Tymczasem międzynarodowa organizacja żydowska Centrum Szymona Wiesenthala zwróciła się do rządu Litwy z żądaniem pociągnięcia do odpowiedzialności karnej P. Stankerasa za jego stwierdzenia zawarte w publikacji. Centrum poparło decyzję Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o zwolnieniu P. Stankerasa, przypomniało jednak, że zaprzeczanie faktowi Holocaustu jest na Litwie uważane za przestępstwo kryminalne. Centrum Szymona Wiesenthala żąda, by autor skandalicznej publikacji stanął przed sądem.

Publikacja w tygodniku “Veidas” to nie jedyny przejaw radykalnych poglądów P. Stankerasa. Jest on między innymi autorem książki „Litewskie bataliony policyjne 1941-1945”, która gloryfikuje litewskie formacje policyjne, kolaborujące z faszystami i mające bezpośredni udział w zagładzie Żydów na Litwie.

Podczas drugiej wojny światowej na Litwie okupanci niemieccy przy współudziale litewskich kolaborantów wymordowali prawie całą ludność żydowską - około 300 tysięcy osób.

Na podstawie: Radio “Znad Wilii”, “Kurier Wileński”

Komentarze

#1 Warto brać przykład z Żydów

Warto brać przykład z Żydów broniących swojego dobrego imienia.Warto akcentować, że w Ponarach litewskie oddziały mordowały obywateli Rzeczypospolitej, 70 000 Żydów i 20 000 kwiatu polskiej inteligencji.Po dziś dzień, z napisów w Ponarach, w katowni na Łukiszkach, w Gliciszkach, Święcianach,Ejszyszkach istnieją napisy sugerujące ,że oprawcami byli nie Litwini tylko "miejscowi" czyli Polacy.To gorsza obraza narodu polskiego i świadome wypaczanie historii niż tak krytykowane "polskie obozy koncentracyjne".

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.