60 lat "Kuriera Wileńskiego" i 21 lat "Znad Wilii"


Fot. wilnoteka.lt
Aż dwie polskie redakcje w Wilnie obchodzą dziś swoje urodziny: dziennik "Kurier Wileński" może być dumny z 60-letniej tradycji, a rozgłośnia "Znad Wilii" nadaje od 21 lat. Obydwie redakcje na co dzień towarzyszą doli i niedoli Polaków na Litwie, są dostępne także w internecie, obydwie mają też swoją prehistorię - "Kurier" przez 37 lat ukazywał się jako polskojęzyczny organ komunistycznej partii Litwy pod nazwą "Czerwony Sztandar", radio odziedziczyło nazwę po tygodniku (dziś - kwartalnik) "Znad Wilii".
Pierwszy numer jedynego polskiego dziennika za wschodnią granicą współczesnej Polski ukazał się dokładnie 1 lipca 1953 roku, wkrótce po śmierci Stalina. Nie powstał w próżni - gazeta pod takim tytułem ukazywała się we Lwowie za pierwszej sowieckiej okupacji (1939-41) i miała w swojej stopce redakcyjnej wiele sławnych nazwisk (m.in. Wanda Wasilewska, Julian Stryjkowski, Władysław Broniewski, Stanisław Jerzy Lec, Lucjan Szenwald, Tadeusz Boy-Żeleński i in.). Wilno za kolejnych okupacji także miało swoje polskojęzyczne periodyki, jednak były to dość efemeryczne wydania, jak np. bezpośredni poprzednik "Czerwonego Sztandaru" - wydawana po litewsku, rosyjsku i polsku "Czerwona Gwiazda" (1952-53), obwodu (dziś - okręgu) wileńskiego.

Początkowo "oaza internacjonalizmu" (do powstania i rozwoju "Sztandaru" w znacznym stopniu przyczynili się polskojęzyczni Żydzi i Rosjanie), z czasem jednak redakcja polskiego dziennika stała się kuźnią odradzającej się polskiej inteligencji na Litwie, doskonałym miejscem skupiania poslkich autorów, poetów, dziennikarzy.  W latach 70. i 80. "Czerwony Sztandar" stał się najpotężniejszą "polską organizacją" w ZSRR (inne były po prostu zakazane, za wyjątkiem nielicznych zespołów twórczości amatorskiej), wszak była to trzecia (po litewskiej "Tiesa" i rosyjskiej "Sowieckaja Litwa") gazeta Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Litwy. Od 1990 roku  funkcjonował pod skrzydłami Rady Najwyższej Litwy, potem (już jako "Kurier Wileński") jako inicjatywa prywatna. 

Wbrew jednak pierwotnym założeniom partyjnego organu wydawniczego "Czerwony Sztandar" nawet w trudnych czasach sowieckich  stawał się promotorem polskości, był jednym z filarów przetrwania Polaków na Litwie. Przemycał treści, jednoczył Polaków, rozbudzał polską świadomość narodową, coraz bardziej się uniezależniał...

Zmiana ustroju, wieku, a nawet tysiąclecia nie miała większego wpływu na charakter "Kuriera Wileńskiego" - był i pozostaje trybuną litewskich Polaków oraz szkołą dziennikarstwa dla wielu młodych ludzi z Wileńszczyzny. Szuka własnych dróg, zmniejsza format i częstotliwość, ale nie poddaje się kryzysom gospodarczym i zmianom technologicznym - nadal gości w polskich domach, ale też zaprasza na swoje imprezy, konkursy, plebiscyty.

Radio "Znad Wilii"powstało już w wolnej Litwie, w 1992 roku, gdy minęły wszystkie zagrożenia litewskiej niepodległości i Polacy chcieli poczuć się "u siebie" w nowych realiach geopolitycznych. Doświadczenie i technologie polskich rozgłośni prywatnych (Eska, Radio Zet) w połączeniu z kadrą, rekrutującą z wyżej wspomnianego dziennika, Audycji Polskiej Radia Litewskiego lub po prostu z polskich szkół Wilna i Wileńszczyzny, nie kazało długo czekać na wyniki. Zaczynając od kilku godzin emisji dziennie, dzieląc pasmo z rozgłośnią litewską, w ciągu kilku lat polskie radio zaczęło nadawać całodobowo i przez pewien czas było nawet wzorcem dla powstających w tym czasie (połowa lat 90. XX w.) litewskich rozgłośni komercyjnych.

Jako 21-latek "Znad Wilii" nie utraciło nic z młodzieńczego wigoru i beztroski, pozostaje głównym promotorem współczesnej polskiej muzyki rozrywkowej, ma też szereg audycji autorskich i cieszy się niesłabnącą popularnością wśród Polaków na Wileńszczyźnie.

Z okazji jubileuszu życzymy naszym kolegom z prasy i radia wciąż rosnącej rzeszy czytelników i słuchaczy,
nowych pomysłów oraz mocy twórczych, wytrwałości, satysfakcji, stabilności finansowej,
pewności jutra, kolejnych jubileuszy i sukcesów w niełatwej służbie dziennikarskiej!

Redakcja "Wilnoteki"