"Serce w Wilnie", czyli o spotkaniu, do którego nie doszło
Dario Malinowski, 19 grudnia 2011, 11:29
Urodzili się w tym samym kraju, mieszkali niedaleko, chodzili do tych samych szkół, należeli do tego samego ugrupowania politycznego. Mimo to Józef Piłsudski i Feliks Dzierżyński, bo o nich mowa, nigdy się nie spotkali. Dziś, w kilkadziesiąt lat po ich śmierci, znany litewski filozof i publicysta Arvydas Juozaits próbuje odpowiedzieć na pytanie, co by było, gdyby te znane postaci historyczne się spotkały. Odpowiedzią jest historyczna tragifarsa "Serce w Wilnie", w której Juozaitis usiłuje puścić wodze fantazji i przedstawić alternatywną wizję historii.
Autor "Serca w Wilnie" nie ma złudzeń. Powstająca sztuka, której premiera odbędzie się w lutym przyszłego roku, na pewno wywoła sporo kontrowersji. Juozaitis ma jednak nadzieję, że dzięki sztuce nie tylko zachęci widza do zgłębiania historii, ale choć w niewielkiej mierze przyczyni się do poprawy litewsko-polskich stosunków.
Mimo że na premierę spektaklu przyjdzie jeszcze poczekać, już teraz odsłaniamy rąbek tajemnicy. Tajemnicy spotkania, do którego nigdy nie doszło.
Zdjęcia: Jan Wierbiel, Konstanty Gryniewicz
Montaż: Konstanty Gryniewicz
Komentarze
#1 A.J chce pozyc w Polsce.
A.J chce pozyc w Polsce. Reszte sasiadow juz objchal.
#2 uwielbiam takie słownictwo
uwielbiam takie słownictwo "kontrowersyjny" "dyskusyjny" "alternatywna wersja historii" "historyczna tragifarsa" a jak już "puścić wodze fantazji" no to co wtedy?
"Urodzili się w tym samym kraju, mieszkali niedaleko, chodzili do tych samych szkół, należeli do tego samego ugrupowania politycznego" no bez przesadyzmu, Feliks Edmundowicz nie należał do PPS ani Piłsudski do SDKPiL, o bolszewii nie wspominając.
P o d o b n o Felix Dzierżyński zwan też Żelazny na początku lat 20tych (tak pisze Jerzy Łątka w książce "Krwawy Apostoł") storpedował plany zamachu na Piłsudskiego i dodał że jak znów wyruszą na Warszawę to "osobiście Piłsudskiego rozstrzela". Jak zatem skończyła by się wirtualna ("teoretycznie możliwa") rozmowa ich obu?
Pomijam już że w ręku Genseka znajdowały się nie jedna lecz trzy siatki szpiegów i terrorystów:
- INO (Zagraniczny Oddział CzK - GPU - NKWD itd),
- Zarząd IV później II Sztabu Czerwonej Armii znany jako GRU oraz
- OMS Wydział Łączności Międzynarodwej KC WKP(b) i podległy mu Komintern
i że Gensek i tak zrobiłby jak zechciał. Ale to już inna historia.
Co do wypowiedzi p.Juozaitsa to jakoś chyba nie do końca je rozumiem.