Rok 2011. Co nam zabrał, co przyniósł?
Katarzyna Kostygin, 31 grudnia 2011, 11:20
Ostatnie godziny Starego Roku skłaniają do refleksji i zastanowienia nad tym, co udało się osiągnąć w mijającym 2011 roku.
Największym ciosem dla Polaków na Litwie było przyjęcie na początku marca nowej ustawy o oświacie. Niestety, mimo kilkudziesięciu pikiet i obrad polsko-litewskiego Zespołu Ekspertów ds. Oświaty Mniejszości Narodowych, Polakom nie udało się przekonać litewskich polityków, że ujednolicenie matury z języka litewskiego i wprowadzenie częściowego nauczania historii i geografii w języku litewskim nie uczyni z Polaków bardziej lojalnych obywateli Litwy.
W mijającym roku litewscy Polacy kolejny raz udowodnili, że w jedności siła. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie (AWPL) podczas wyborów samorządowych na początku roku zdobyła w Wilnie, występując w koalicji z Sojuszem Rosjan, drugą pozycję, zdobywając 11 mandatów w 51-osobowej Radzie Miasta. Ogółem AWPL na Litwie uzyskało 63 mandaty.
Rok 2011, oprócz walk na scenie politycznej, był bogaty w jubileusze zespołów pieśni i tańca, teatrów polskich, które dbają o zachowanie tożsamości narodowej litewskich Polaków. 40-lecie istnienia obchodził zespół "Wilenka", 30-lecie - Zespół Reprezentacyjny Pieśni i Tańca "Wileńszczyzna", po raz piąty odbyły się Wileńskie Spotkania Sceny Polskiej.
Zdjęcia: Konstanty Gryniewicz, Paweł Dąbrowski
Montaż: Paweł Dąbrowski
Komentarze
#1 Z „The Economist” z roku
Z „The Economist” z roku 2009. Dyktatora Tuska porównano w nim do gospodarza, który ma w dachu wielką dziurę, ale nawet nie myśli o jej załataniu, bo po co, skoro jest ładna pogoda. Przez ostatnie lata zmieniło się tylko tyle, że zaczyna padać deszcz. I lekkomyślny gospodarz, który nie naprawił dachu wtedy, gdy była na to pora i kiedy posiadał na ten cel pieniądze (bo pierwsza kadencja Tuskaszenki przypadła na czas gospodarczej koniunktury), przygotowuje lokatorów na nieuchronne zmoknięcie, krzycząc: no jak można mnie winić o to, że pada deszcz?! W komentarzu brytyjskiego tygodnika ową niezałataną dziurą w dachu były przede wszystkim finanse publiczne. Oczywiście fakt, że w ciągu czterech lat swych rządów Tuskopat i klika zwiększył zadłużenie Polski z 550 do prawie 920 mld zł, mówi sam za siebie. Ale dług nie jest jeszcze największym problemem. Pozwalając mediom i dyżurnym ekspertom kierować całą naszą uwagę na dyskusję o rentowności polskich obligacji, perspektywach ich wykupu i ratingach, popełniamy błąd. Finanse nie są istotą problemu, są tylko objawem i zapalnikiem kryzysu. Dno!!!!!!!! Tylko uciekac na saksy!
#2 #1 Magnat III This is the
#1 Magnat III
This is the last call and warning to stop slandering Poles, Polish Goverment, and displaced persons from
Wileńszczyzna before legal action