Jestem już starszym panem (zgodnie z kalendarzem). Lecz "w sercu ciągle maj". Fizycznie nie jest źle, gorzej psychicznie (w styczniu 2008 zmarła mi moja ukochana Basia). W trwaniu w pogodzie ducha pomagają mi moi przyjaciele z Kapeli Wileńskiej, z którymi współpracuję od ponad 20 lat.
Po wielu latach spędzonych w Poznaniu (rest. "Kresowa", "U Garniewiczów" , chyba największy w Polsce "Kaziuk"), pobudowliśmy dom na wsi. Miała to być spokojna przystań na starość. Niestety zostałem sam. Dzieci i wnuki mam w Poznaniu. Wpadają często i ja do nich też. Najstarszy wnuk Oskar - jest znakomitym pianistą jazzowym. Ma swój zespół (trio). W Szymbarku grał z Leszkiem Możdżerem na największym fortepianie świata. Gra jazz, który ja lubię: Oscar Peterson, Duke Ellington, Chaplin. Zbyszek Lewicki obiecał, że zaprosi ich wiosną do Wilna na jakiś jazzowy festiwal. Jak się uda to się z nimi zabiorę, bo dawno w Wilnie nie byłem.
Chyba nie to się pisze na blogu lecz to mój debiut. Pozdrawiam Jerzy Garniewicz. mob. garniewicz@op.pl
Otwarte wiosną bieżącego roku przechowalnie rowerów zdały egzamin – wilnianie i goście miasta aktywnie z nich korzystają, a w niektórych dzielnicach...
Poloneza czas zacząć! Maturzyści szkół polskich Wilna tradycyjnie zapraszają wszystkich chętnych już dziś o 18.30 na plac Katedralny, by objerzeć wyją...
Wdrażanie sankcji wobec Rosji i Białorusi ma kontrolować Bruksela, a nie 160 różnych agencji w Europie – pisze portal nadawcy publicznego lrt.lt cytując ł...
Były prezydent USA Barack Obama oraz jego małżonka Michelle poparli wiceprezydentkę Kamalę Harris jako kandydatkę Partii Demokratycznej w tegorocznych...
Publikacje wyrażają jedynie poglądy autorów i nie mogą być utożsamiane z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie"