R. Sikorski: Liczymy na lepsze relacje


Minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski, fot. wilnoteka.lt
"Sprawie polskiej mniejszości na Litwie nie służą wypowiedzi, które podgrzewają nastroje, dlatego nie chcę komentować słów prezydent Litwy Dalii Grybauskaitė" - powiedział dzisiaj szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
We wtorkowym wywiadzie dla Litewskiego Radia prezydent Dalia Grybauskaitė powiedziała, że poprzez skłócanie Litwy z Polską usiłuje się złamać zasadę lojalności mniejszości narodowej względem państwa, w którym ona żyje.

"Myślę, że nie służą sprawie wypowiedzi, które podgrzewają nastroje, więc nie będę komentował" - powiedział minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski, pytany w radiowej "Trójce" o wypowiedź litewskiej prezydent. "Polsce zależy na sukcesie rozmów w sprawie złagodzenia skutków ustawy o edukacji, no i przede wszystkim życzylibyśmy sobie, aby rozwiązać te już zadawnione problemy polskiej mniejszości na Litwie" - mówił minister.

W poniedziałek w Druskiennikach po raz pierwszy spotkał się polsko-litewski zespół ekspertów, którego zadaniem jest wypracowanie rozwiązań służących poprawie sytuacji polskiej oświaty na Litwie. Kolejne spotkanie zespołu odbędzie się w poniedziałek w Warszawie.

W wywiadzie radiowym Sikorski opowiedział się za tym, by relacje między rządem litewskim a obywatelami Litwy, w tym litewskimi Polakami, były lepsze. Zaznaczył jednocześnie, że polska mniejszość na Litwie jest najbardziej wpływową polską mniejszością na świecie. "Prędzej czy później, w jakiejś konfiguracji może wejdzie do koalicji i wtedy jej argumenty, mam nadzieję, będą brane pod uwagę" - powiedział szef polskiej dyplomacji.

Sikorski poinformował też, że polski rząd zaoferował samorządom gmin, które zamieszkują przedstawiciele mniejszości narodowych, pokrycie kosztów wymiany dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości. Oferta rządowa dotyczy, między innymi, gminy Puńsk, zamieszkiwanej przez polskich Litwinów. Jak wiadomo, w ostatnich tygodniach zamazano tu białą i czerwoną farbą litewskie nazwy na dwujęzycznych tablicach z nazwami miejscowości.

Wczoraj, decyzją władz gminy, zniszczone tablice zostały zdjęte. Istnieje jednak szansa, że powrócą, jeżeli zadecyduje o tym społeczność litewska zamieszkująca gminę. Według Sikorskiego decyzja o tym, czy tabliczki mają powrócić, leży w gestii władz gminy i jej mieszkańców, bo "Polska to wolny kraj".

"Opowiadamy się za stosowaniem logiki mniejszości czerpiących z wolności życia w wolnym kraju. Jeśli ktoś uważa, że wolność do wynaradawiania jest ważniejsza niż korzystanie z własnej wolności, to jest to logika, której ja nie rozumiem" - dodał minister spraw zagranicznych Polski.

Na podstawie: PAP

Komentarze

#1 Żeligowski "ale już wie jak z

Żeligowski "ale już wie jak z Litwą należy rozmawiać " o tak z Litwau czeba rozmawiacz tak "polacy majau prawa na calym szwieczie i nik niema prawa gwauczycz praw polakuw". I jeszcze zheby bylo to pewneii Sikorski z Komorowskim mogau pienszcziau w stul udezhycz. O tak.

#2 "poprzez zawieruchy historii

"poprzez zawieruchy historii , znależli się pod OBCĄ władzą"

Ja to jak najbardziej rozumiem. Dla AWPL wszystko, co litewskie, jiest OBCYM. Więc celem jiest zwrocic SWOJE. Jasne, ze akcja miltarna ze strony Polski jies niemozliwa. Dlatego stosowane są inne metody.
ALE, Polska niema duzo mozliwosci, bo sama posiada OBCE terytoria, ktore dostala po wojnie.
Wszystko niejiest takie proste jak się wydaje.

#3 Do Wileński :Nikt nie chce

Do Wileński :Nikt nie chce Litvy zjadać . Litva jest suwerennym państwem a nie jakimś orzeszkiem .Polska musi bronić Rodaków którzy , poprzez zawieruchy historii , znależli się pod obcą władzą i którzy są bezprawnie dyskryminowani . Czy wy Litvini tego chcecie czy nie , Polska ma taki obowiązek wobec swoich i zaczyna się z tego wywiązywać. A wam czas spełnić złamane obietnice...

#4 " wie jak z Litwą należy

" wie jak z Litwą należy rozmawiać "

t. zn. z pozycji sily. No tak, sam Sikorski jiest zdziwiony stopniem polskiego nacjonalizmu na Litwie, - gdzies tam mowil, ze Polacy na Litwe - najbardziej walcząca spolecznosc na swiecie.
Z jiednej strony oczywiscie - mając tak mocno walczącą przeciw Litwy spolecznosc, grzech nie wykorzystac jiej na tworzenie "Wielkiej Polski", ale z drugiej strony - sprawa bardzo skomplikowana, bo to tylko WYDAJE SIĘ, ze mozna postawic Litwę na kolana ot tak poprostu. Tylko WYDAJĘ SIĘ, ze Litwa dla Polski - robaczek dla orla. W Europie teraz wszystko jiest związane. I orzel musi miec zgodę na zjedzenie tego robaczka.

#5 Wilenski - Pan wie przecież ,

Wilenski - Pan wie przecież , że nie jesteście ( Litwini) w porządku wobec Polaków litewskich.Oczywiście Tusk wygasił słuszny protest Polaków- ale Polacy litewscy - szczególnie mlodzi Polacy , dobzre wyksztalceni , znający dobzre jezyk litewski - nie poddadzą się . I NACJONALISCI LITEWSCY O TYM WIEDZA - STAD ICH JAZGOT I UJADANIE .TYLKO (JEdYNIE ) PRAWDA JEST CIEKAWA . Był Pan w katedrze ? Sprawdził Pan ?

#6 Radek Sikorski też należy do

Radek Sikorski też należy do PO , endekiem nie jest , ale już wie jak z Litwą należy rozmawiać . I pan prezydent RP , też się powoli uczy....

#7 "Wca­le się nie zdzi­wię

"Wca­le się nie zdzi­wię je­że­li Po­la­cy na Li­twie ogło­szą, że uwa­ża­ją Do­nal­da Tu­ska za ła­mi­straj­ka."

Ja tez nie dziwię się. Tusk nie nalezy do partii nowych endekow - AWPL, a do partii PO, ktora ma malo wspolnego z endecją.

#8 Bowbli polacy na Litwie

Bowbli polacy na Litwie wymiszliajau na ulicy prawo i potem na teii samai ulicy kszyczau zhe ich wymiszlione prawa sau zlamane. Wymiszlianie prawa na ulicy to znaczy nie lojalnoszcziau do RL.

#9 Panie Dureń Karta - Polacy

Panie Dureń Karta - Polacy litewscy sa lojalnymi obywatelami panstwa litewskiego - to panstwo litewskie jest macochą dla nich

#10 Polacy na Litwie puidau do

Polacy na Litwie puidau do szkoly uczyczie jendzyka panstwowego i podstaw obywatelskich i nareszczie stanauszie lojelnymi obywatelami RL.

#11 Po­la­cy z Wil­na okre­ślą

Po­la­cy z Wil­na okre­ślą Do­nal­da Tu­ska ła­mi­straj­kiem?
Raj­mund Pol­lak
pią­tek, 16 wrze­śnia 2011 08:10

5 wrze­śnia 2011 r, na­za­jutrz po wy­jeź­dzie Pre­ze­sa Ra­dy Mi­ni­strów RP pre­mier Li­twy stwier­dził Nie pla­nu­je­my zmie­niać usta­wy i nie wi­dzę ku te­mu żad­nych po­wo­dów” – cy­tu­je Ku­bi­liu­sa dzien­nik „Lie­tu­vos Ry­tas”. W wy­wia­dzie dla pol­skiej roz­gło­śni w Wil­nie po­seł Ak­cji Wy­bor­czej Po­la­ków na Li­twie (AWPL) Le­onard Tal­mont, ko­men­tu­jąc wy­po­wiedź sze­fa li­tew­skie­go rzą­du po­wie­dział: To jest wy­raz złej wo­li ze stro­ny li­tew­skiej!
Wca­le się nie zdzi­wię je­że­li Po­la­cy na Li­twie ogło­szą, że uwa­ża­ją Do­nal­da Tu­ska za ła­mi­straj­ka.

2 wrze­śnia 2011 ro­ku roz­po­czął się na Li­twie strajk szkol­ny prze­ciw­ko dys­kry­mi­nu­ją­cej Po­la­ków usta­wie oświa­to­wej.

Na­si ro­da­cy po­sta­no­wi­li za­pro­te­sto­wać prze­ciw li­tew­skiej dyk­ta­tu­rze ję­zy­ko­wej, gdzie nie dość, że za­bra­nia się Po­la­kom uży­wać oj­czy­stej pi­sow­ni ich wła­snych na­zwisk i ścią­ga z ulic pol­sko­ję­zycz­ne ta­blicz­ki, to na do­da­tek ka­rze się man­da­ta­mi za od­mo­wę de­mon­ta­żu z pry­wat­nych do­mów pol­skich na­pi­sów.

Przy­ję­ta usta­wa o oświa­cie za­kła­da obo­wiąz­ko­wą ma­tu­rę z ję­zy­ka li­tew­skie­go w za­kre­sie po­sze­rzo­nym rów­nież w szko­łach pol­skich oraz, że od 1 wrze­śnia w szko­łach mniej­szo­ści na­ro­do­wych lek­cje hi­sto­rii i geo­gra­fii Li­twy oraz wie­dzy o świe­cie w czę­ści do­ty­czą­cej Li­twy ma­ją być pro­wa­dzo­ne po li­tew­sku. W ca­ło­ści po li­tew­sku bę­dzie wy­kła­da­ny przed­miot o na­zwie „pod­sta­wy wy­cho­wa­nia pa­trio­tycz­ne­go”.
Za­miast wy­sto­so­wać no­tę dy­plo­ma­tycz­ną do pre­zy­den­ta Li­twy i ofi­cjal­nie po­przeć strajk dzie­ci, mło­dzie­ży i na­uczy­cie­li na Wi­leńsz­czyź­nie, rząd PO pod przy­wódz­twem Do­nal­da Tu­ska wy­słał pre­mie­ra na roz­mo­wy roz­wad­nia­ją­ce ca­ły pro­blem.

Naj­praw­do­po­dob­niej Pre­zes Ra­dy Mi­ni­strów sam sie­bie wy­słał na Li­twę z mi­sją wy­ga­sze­nia straj­ku, choć dla po­trzeb kam­pa­nii wy­bor­czej mia­ło to wy­glą­dać na „part­ner­skie roz­mo­wy pre­mie­ra z pre­mie­rem” w ku­ror­cie bał­tyc­kim, aby mo­gli obaj wy­po­cząć… „z da­la od po­li­ty­ki”.

Ja­ki był re­zul­tat tych roz­mów w czte­ry oczy?
Agen­cja PAP za­cy­to­wa­ła sło­wa Do­nal­da Tu­ska:
”Przy­ją­łem do wia­do­mo­ści de­kla­ra­cję na­szych li­tew­skich przy­ja­ciół, że usta­wa nie ma na ce­lu po­mniej­sze­nia upraw­nień, czy zmniej­sza­nie kom­for­tu ucze­nia się pol­skich dzie­ci w szko­łach na Li­twie” – po­wie­dział pre­mier Do­nald Tusk na kon­fe­ren­cji pra­so­wej po spo­tka­niu sze­fów rzą­dów Pol­ski i Li­twy.

Za­tem nasz pre­mier nie wy­ra­ził ostre­go pro­te­stu prze­ciw li­tew­skiej usta­wie!
Do­nald Tusk nie wy­ra­ził na­wet słow­ne­go po­par­cia dla straj­ku szkol­ne­go Po­la­ków na Wi­leńsz­czyź­nie!
Czo­ło­wy przed­sta­wi­ciel Plat­for­my Oby­wa­tel­skiej „przy­jął do wia­do­mo­ści” tak jak żoł­nierz przyj­mu­je do wia­do­mo­ści po­le­ce­nie do­wód­cy!

Pre­zes Ra­dy Mi­ni­strów RP nie po­tę­pił Li­twi­nów za dys­kry­mi­na­cję ję­zy­ka pol­skie­go, lecz na­zwał ich przy­ja­ciół­mi!
Przy­po­mi­na­ją mi się cza­sy PRL, kie­dy na­si pre­mie­rzy na­zy­wa­li do­stoj­ni­ków ra­dziec­kich przy­ja­ciół­mi, bez wzglę­du na to, co w ZSRR wy­pra­wia­no z Po­la­ka­mi!
Dla uga­sze­nia straj­ku i za­my­dle­nia oczu dys­kry­mi­no­wa­nym ję­zy­ko­wo Po­la­kom na Li­twie zo­stał po­wo­ła­ny… „ze­spół do spraw edu­ka­cji, w skład któ­re­go wej­dą wi­ce­mi­ni­stro­wie z obu kra­jów, eks­per­ci, a tak­że przed­sta­wi­cie­le mniej­szo­ści pol­skiej i li­tew­skiej"

Pre­mie­rzy Pol­ski i Li­twy Do­nald Tusk i An­drius Ku­bi­lius, fot. PAP/Ra­dek Pie­trusz­ka

Po­wsta­nie jesz­cze je­den ze­spół dys­ku­syj­ny, któ­ry za­miast roz­wią­zać pro­blem i po­móc Po­la­kom na Li­twie, tyl­ko wy­ka­że, że spra­wa jest tak zło­żo­na, że wy­ma­ga na­stęp­nych kon­sul­ta­cji, dys­ku­sji, kon­fe­ren­cji, re­fe­ra­tów, a w mię­dzy­cza­sie rząd li­tew­ski bę­dzie two­rzył fak­ty do­ko­na­ne i bę­dą za­my­ka­ne pol­skie szko­ły i wy­rzu­ca­ne z pla­ców i ulic pol­sko­ję­zycz­ne ta­bli­ce!

Pan Do­nald Tusk bar­dzo chęt­nie po­wo­łu­je się na ro­do­wód „So­li­dar­no­ści”, ale za­po­mi­na, że bez straj­ków w ca­łej Pol­sce nie by­ło­by ani Po­ro­zu­mie­nia w Szcze­ci­nie 30.​sierpnia 1980 ro­ku, ani po­ro­zu­mień gdań­skich 31.08.1980 ro­ku na Wy­brze­żu, ani Po­ro­zu­mień Ja­strzęb­skich 3 wrze­śnia 1980 ro­ku na Ślą­sku!
Pan pre­mier Tusk po­stą­pił ana­lo­gicz­nie jak Edward Gie­rek w XX wie­ku, któ­ry po­je­chał w stycz­niu 1971 ro­ku do Szcze­ci­na by wy­ga­sić tam strajk!

Nie każ­dy o tym wie, ale strajk w Szcze­ci­nie trwał jesz­cze dłu­go po zaj­ściach gru­dnio­wych. Na wła­sne oczy wi­dzia­łem w grud­niu 1970 ro­ku spa­lo­ny bu­dy­nek KW PZPR w Szcze­ci­nie, a po­tem z na­dzie­ją, już w Go­le­nio­wie, oglą­da­łem w te­le­wi­zji w stycz­niu 1971 ro­ku, jak Gie­rek pro­sił stocz­niow­ców nie­opo­dal Wa­łów Chro­bre­go o wy­ga­sze­nie straj­ku. Wo­łał wte­dy: …”to­wa­rzy­sze po­móż­cie! Po­mo­że­cie?”Te­raz nasz pre­mier po­je­chał na Li­twę i za­miast po­przeć strajk, po­mógł swo­je­mu przy­ja­cie­lo­wi wy­ga­sić ten pro­test.

Na od­po­wiedź, jak po­trak­to­wa­li tę de­kla­ro­wa­ną przez Do­nal­da Tu­ska przy­jaźń Li­twi­ni nie trze­ba by­ło dłu­go cze­kać!

5 wrze­śnia 2011 r, na­za­jutrz po wy­jeź­dzie Pre­ze­sa Ra­dy Mi­ni­strów RP pre­mier Li­twy stwier­dził Nie pla­nu­je­my zmie­niać usta­wy i nie wi­dzę ku te­mu żad­nych po­wo­dów” – cy­tu­je Ku­bi­liu­sa dzien­nik „Lie­tu­vos Ry­tas”. W wy­wia­dzie dla pol­skiej roz­gło­śni w Wil­nie po­seł Ak­cji Wy­bor­czej Po­la­ków na Li­twie (AWPL) Le­onard Tal­mont, ko­men­tu­jąc wy­po­wiedź sze­fa li­tew­skie­go rzą­du po­wie­dział: To jest wy­raz złej wo­li ze stro­ny li­tew­skiej!

Wca­le się nie zdzi­wię je­że­li Po­la­cy na Li­twie ogło­szą, że uwa­ża­ją Do­nal­da Tu­ska za ła­mi­straj­ka.

#12 Lituanizacji mówią: Nie!

Lituanizacji mówią: Nie!

http://wolnapolska.pl/index.php/Kultura/2011090714512/lituanizacji-mowi-...

Na Litwie zaognia się konflikt między polską mniejszością a władzami Republiki Litewskiej. Polacy mieszkający na Wileńszczyźnie są coraz bardziej zdeterminowani w walce o swoje prawa. Stanowczo sprzeciwiają się już nie pełzającej, ale wręcz galopującej lituanizacji, która ostatnio objawiła się litewskim zamachem na oświatę mniejszości. 2 września w polskich szkołach na Litwie odbył się strajk szkolny, w którym uczestniczyło 90 proc. uczniów, a na placu Simonasa Daukantasa przed pałacem prezydenckim w Wilnie zorganizowano kilkutysięczny wiec polskich rodziców i uczniów, którzy protestowali przeciwko uchwalonej w marcu ustawie o oświacie dyskryminującej szkolnictwo mniejszości i dążącej do jego marginalizacji.

Dramat polskich dzieci z Wileńszczyzny, które chcą uczyć się w języku polskim i zdawać egzaminy w języku ojczystym, przypomina protest polskich dzieci z Wrześni, które w 1901 r. sprzeciwiły się wprowadzonemu przymusowi nauki w języku niemieckim. Czy dzisiaj Polacy mieszkający na Litwie mają szansę wygrać tę walkę?
Silne tradycje antypolskości

Republika Litewska ma silne tradycje antypolskości, które szczególnie mocno występowały za czasów pierwszej niepodległości, czyli w okresie Litwy Kowieńskiej. Ówczesne władze litewskie odwołujące się do popularnego wówczas nacjonalizmu i szowinizmu, podjęły świadomą politykę asymilacyjną, wywodząc swoje działania z popularnych w okresie międzywojennym koncepcji, że mniejszości są niejako skazane na asymilację i należy ten proces wspierać. Czyniono to przez arbitralne wpisywanie do dokumentów narodowości litewskiej, która później nie mogła zostać zmieniona, a także przez ograniczenia w prawie do nauki w polskiej szkole przysługującym wyłącznie dzieciom z rodzin, w których oboje rodzice mieli w dokumentach wpisaną narodowość polską. Władze nie wspierały finansowo szkół mniejszości, odmawiały także zatwierdzania polskich nauczycieli. Dlatego wiele szkół z językiem polskim musiało zostać zamkniętych, gdyż nie miał kto w nich uczyć. Zabroniono także wywieszania szyldów w języku polskim, urzędników i kolejarzy szykanowano za posługiwanie się językiem polskim. Polskie tytuły prasowe zostały objęte cenzurą prewencyjną i cenzurą post factum, z którą były związane kary finansowe.

W okresie międzywojennym Litwini uważali, co wciąż jest popularne na Litwie, że działania lituanizacyjne mają na celu nie asymilację, ale raczej reasymilację. Wielu przedstawicieli litewskich elit do dziś jest zdania, że ich poczynania odbierane jako antypolskie, szczególnie w obszarze języka i oświaty, faktycznie mają pomóc w powrocie do litewskości nieświadomych swego pochodzenia przez pokolenia spolonizowanych Litwinów, którzy bezpodstawnie uważają się za Polaków. Niestety te działania spowodowały gwałtowną depolonizację, np. w Kownie w 1918 r. Polacy stanowili 45 proc. ludności, w 1939 r. - 10 proc., a w 2002 r. tylko 0,3 procent. Ostatnią polskojęzyczną szkołę w dawnej stolicy Litwy zamknięto w latach 60.

W okresie okupacji sowieckiej na Litwie, szczególnie w latach 50., wprowadzono szerszą możliwość nauczania w języku polskim. Liczba uczniów w szkołach polskich z 13 750 w roku szkolnym 1950/1951 wzrosła do 32 260 w roku szkolnym 1954/1955. Wspieranie szkolnictwa polskiego przez Rosjan miało niewątpliwie na celu skłócenie Litwinów z Polakami i cel ten okupanci osiągnęli. W 1956 r. litewscy intelektualiści zaprotestowali, zwracając uwagę, że naród litewski podlega nie tylko procesom rusyfikacyjnym, ale na Wileńszczyźnie także polonizacji. Efekt tego jest taki, że do dzisiaj większość Litwinów żyjących na Wileńszczyźnie zna język polski, zaś językiem litewskim posługuje się biegle zaledwie połowa tamtejszych Polaków, a część starszego pokolenia naszych rodaków w ogóle nie zna języka litewskiego.

Odrodzenie litewskiej państwowości po okresie komunizmu związane jest z lituanizacją mniejszości. Sajudis od samego początku istnienia dążył do rozwoju języka litewskiego i narzucenia jego znajomości nie tylko mieszkającym na Litwie Rosjanom, ale także Polakom. W 1989 r. obowiązkowy język rosyjski został zastąpiony przez obowiązkowy język litewski (państwowy), którego dobrej znajomości zaczęto bezwzględnie wymagać nie tylko przy zatrudnieniu w administracji, ale także podczas załatwiania spraw urzędowych.

Od 1992 r. obserwujemy zachłyśnięcie się elit litewskich antypolonizmem. Wystąpiła wówczas ekspansja litewskości w ramach szeroko zakrojonego planu lituanizacji, którą najlepiej widać w podejściu do polskiej oświaty. Podkomisja Litwy Wschodniej, utworzona przy Państwowej Komisji Problemów Regionalnych, zaleciła wprowadzenie nauczania większości przedmiotów w języku litewskim, rozszerzenie sieci szkół litewskich na Wileńszczyźnie, a także prowadzenie specjalnej rekrutacji nauczycieli do tych szkół. Przy czym eliminuje się angażujących się w sprawy narodowościowe, a przyjętym zapewnia lepsze wynagrodzenie. I program ten jest powoli, ale konsekwentnie realizowany.

Ciosy w polską oświatę
W 1992 r. litewskie ministerstwo oświaty nakazało wycofanie ze szkół polskich podręczników, które zostały przygotowane w Polsce w ramach wsparcia dla polskiej mniejszości. Litwini wydali wówczas książki w języku polskim, ale były one mocno krytykowane przez stronę polską, albo - jak w przypadku podręcznika do historii - ze względu na odmienną interpretację wydarzeń, albo za niski poziom polszczyzny. Pod koniec lat 90. zaprzestano druku polskojęzycznych podręczników na Litwie, a w 2002 r. władze tego kraju oświadczyły, że nie mają środków na ich wydawanie. Choć w kolejnych latach pojawiały się nowe wydania podręczników w językach mniejszości, wciąż są olbrzymie braki w książkach do przedmiotów humanistycznych, szczególnie w starszych klasach (VII-XII). Litwini przytaczają argument finansowy, że produkcja podręczników w językach mniejszości jest droższa i nieopłacalna, szczególnie w dobie kryzysu.

Język polski przez dziesięciolecia był obowiązkowym przedmiotem na maturze w polskich szkołach na Litwie. Jednak w 1998 r. odebrano egzaminowi maturalnemu z języka polskiego status obowiązkowego i stał się on jednym z egzaminów do wyboru. W wyniku protestów polskiej mniejszości rok później wprowadzono regulację, że o losach egzaminu maturalnego z języka polskiego - czy ma być obowiązkowy, czy fakultatywny - miała decydować rada szkoły składająca się z nauczycieli, rodziców i uczniów. Ponieważ rady w zdecydowanej większości uznały, że matura z języka polskiego ma być obowiązkowa, władze litewskie zaproponowały, aby uczniowie sami o tym decydowali, skoro skończyli 18 lat i są dorośli.
Należy także zauważyć, że język polski w pewnym momencie zniknął z listy egzaminów, z których ocena była brana pod uwagę przy rekrutacji na wyższe uczelnie litewskie. Oznaczało to w rzeczywistości, że każdy uczeń, który wybierał język polski, musiał zdać jeden egzamin więcej, gdyż i tak musiał zaliczyć egzaminy z tych przedmiotów, które znajdowały się na liście egzaminów dających punkty na studia. To oczywiście zniechęcało część uczniów do wyboru języka polskiego na maturze, gdyż oznaczało jeden egzamin więcej i dodatkową naukę.

W latach 90. władze litewskie zainicjowały na Wileńszczyźnie rozbudowę infrastruktury szkolnej, która nie była podporządkowana samorządowi, ale wyjątkowo administracji rządowej. W każdej wsi i w każdym miasteczku, gdzie funkcjonowała polska szkoła, często w budynkach pamiętających czasy Marszałka Józefa Piłsudskiego (szkoły ogrzewane piecami kaflowymi), miała powstać nowoczesna szkoła litewska. I gdy na terenach rdzennie litewskich infrastruktura szkolna pozostała przeważnie w opłakanym stanie, jak grzyby po deszczu na Wileńszczyźnie zaczęły wyrastać ogromnym nakładem środków nowoczesne szkoły litewskie z wielkimi salami gimnastycznymi, basenami i pracowniami naukowymi. Aby w początkowym okresie przyciągnąć do tych szkół polskich uczniów, rodzice w zamian za posłanie dziecka do litewskiej szkoły mieli wypłacane 100 litów miesięcznie, co dla rodzin biedniejszych było nie do pogardzenia. Dzieciom z tych szkół zagwarantowano bezpłatne wyżywienie, zaś dzieci z polskich szkół musiały płacić za możliwość korzystania z basenów przy szkołach litewskich.

12 marca 2008 r. rząd litewski podjął uchwałę nr 257 zakładającą zwiększenie liczby uczniów w klasach (tzw. kompletacja klas) i pozbawiającą samorządy prawa utrzymania klas z mniejszą liczbą uczniów. Mogło to doprowadzić do likwidacji wielu klas i małych wiejskich szkół, które nie miały wymaganej w uchwale liczby uczniów. I faktycznie w tych rejonach, gdzie Polacy w samorządzie stanowili mniejszość (np. w rejonie trockim), łączono małe szkoły polskie i litewskie, co prowadziło do faktycznej likwidacji szkół z polskim językiem nauczania. Jednak samorządy rejonu wileńskiego i solecznickiego, gdzie Polacy mają większość, bardzo długo, nawet pod presją kar finansowych, nie rozwiązywały małych klas i nie likwidowały niewielkich wiejskich placówek oświatowych, jeśli te nie spełniały standardów określonych w uchwale.

Mimo parasola ochronnego władz samorządowych, zdominowanych przez Akcję Wyborczą Polaków na Litwie, działania władz litewskich spowodowały spadek liczby uczniów w polskich szkołach. Jeszcze w 2002 r. do polskich szkół uczęszczało ok. 60 proc. polskich dzieci, a obecnie w szkołach litewskich, gdzie nie ma języka polskiego, uczy się mniej więcej połowa polskich dzieci, w tym wszystkie dzieci pracowników tych placówek (warunek zatrudnienia polskiego nauczyciela czy innego pracownika w litewskiej szkole).
Szkolnictwo wyższe z problemami

Wileńszczyzna po okresie komunizmu odziedziczyła jedną szkołę mającą charakter uczelni wyższej, która obecnie mieści się w Białej Wace w rejonie solecznickim. Mowa tu o Wileńskiej Wyższej Szkole Rolniczej, która od ponad pół wieku kształci niemal wyłącznie polską młodzież z terenów wiejskich, przygotowuje kadry dla miejscowej gospodarki rolnej. Nauka większości przedmiotów odbywa się w języku polskim w dwóch pionach: niższym - dla młodzieży, która w ciągu trzech lat ma szansę uzyskać świadectwo dojrzałości i zdobyć zawód, i wyższym - kształcącym młodzież po maturze na kierunkach: agrobiznes, serwis samochodów, agroturystyka. Problem polega na tym, że Litwini w sensie prawnym nie mogą się zdecydować, czy szkoła ta ma charakter szkoły wyższej, półwyższej, pomaturalnej czy tylko "podwyższonej", bo i takie określenia się pojawiały. Szkoła ta jest niedofinansowana, mieści się w starych budynkach, a młodzież wiedzę praktyczną zdobywa na przestarzałym sprzęcie rolniczym. W powszechnym przekonaniu szkoła wegetuje i bez należytego wsparcia materialnego nie będzie się rozwijała.

W latach 90. Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy podjęło próbę założenia Uniwersytetu Polskiego w Wilnie. W 1998 r. uniwersytet został zarejestrowany, jednak nie jako uczelnia wyższa, na co nie było zgody oświatowych władz litewskich, ale jako prywatna instytucja wyższej użyteczności publicznej. Szkoła ta nie uzyskała zatem pełnych uprawnień uczelni wyższej. Kształciła młodzież akademicką, której jednak nie miała prawa nadawać stopni licencjata i magistra. Studenci Uniwersytetu Polskiego w Wilnie musieli kontynuować naukę na uczelniach w Polsce i na nich uzyskiwać dyplomy. Studiowanie w systemie: trzy lata w Wilnie i dwa lata w Polsce nie było jednak atrakcyjne, gdyż władze litewskie odmawiały uznawania uzyskanych w ten sposób dyplomów, co utrudniało znalezienie pracy w administracji. Wobec trudności piętrzonych przez władze litewskie i problemów z naborem studentów szkoła zakończyła działalność.

Po uchwaleniu przez Sejm litewski w 2003 r. nowej ustawy o szkolnictwie wyższym pojawiła się formalna możliwość założenia na Litwie filii publicznej polskiej uczelni. Podjęte przez stronę polską rozmowy przyniosły efekt dopiero za rządu Jarosława Kaczyńskiego. 9 czerwca 2007 r. władze Republiki Litewskiej podjęły decyzję o udzieleniu Uniwersytetowi w Białymstoku zgody na utworzenie Wydziału Ekonomiczno-Informatycznego w Wilnie. Jednak także filia polskiej uczelni publicznej miała początkowo problem z uzyskaniem statusu akademickiego. Ponieważ Litwini traktowali filię jako oddział zagranicznego przedsiębiorstwa, szkoła musiała płacić podatki i nie można było czynić na nią 2-procentowych odpisów podatkowych, jak na każdą placówkę oświatową. Zmieniło się to dopiero po interwencjach i długich negocjacjach. Również nie od razu studenci filii zostali uznani za studentów litewskich i mogli np. korzystać ze zniżek w komunikacji miejskiej, a także uzyskiwać stypendia państwowe. Jednak obecnie sytuacja formalnoprawna uczelni jest już uregulowana, a jej bogata oferta programowa, jak również stosunkowo niskie czesne powodują, że staje się konkurencyjna wobec uczelni litewskich. Niemniej w związku z problemami z siedzibą (Litwini nie chcą udzielić zgody na budowę siedziby szkoły na terenie, którym uczelnia dysponuje, twierdząc, że jest zbyt blisko centrum Wilna), rozwój Wydziału Ekonomiczno-Informatycznego w Wilnie stoi pod dużym znakiem zapytania.

Ostatnia walka o polskość?
Litwini, widząc, że dotychczasowe działania nie przynoszą oczekiwanego efektu, postanowili przeprowadzić znacznie głębszą reformę oświaty. Uchwalona w marcu br. ustawa o oświacie zakłada m.in., że w szkołach z polskim językiem nauczania na Litwie wprowadzone zostanie obowiązkowe nauczanie niektórych przedmiotów w języku państwowym (historia i geografia Litwy, wiedza o społeczeństwie i wychowanie patriotyczne), a liczba przedmiotów nauczanych w języku litewskim będzie wzrastała w starszych klasach. Skreślono też ostatecznie egzamin z języka polskiego z listy egzaminów obowiązkowych w szkołach z polskim językiem nauczania, a także zlikwidowano egzamin z języka polskiego na małej maturze (po ukończeniu szkoły podstawowej). Ustawa zakłada również ujednolicenie egzaminu maturalnego z języka litewskiego dla uczniów ze szkół polskich i litewskich od 2013 r., co stawia na uprzywilejowanej pozycji uczniów szkół litewskich.

W ramach reformy postanowiono przeprowadzić tzw. optymalizację sieci placówek oświatowych. Wprowadzono zasadę pierwszeństwa w zachowaniu i utrzymaniu szkoły średniej z językiem litewskim w miejscowościach wiejskich, gdzie wystąpi zjawisko zmniejszenia się liczby uczniów (brak kompletów klas) i trzeba będzie którąś szkołę zamknąć. To oznacza - pisali polscy posłowie na Sejm RL - "że zagwarantowane nauczanie w języku ojczystym pozostanie na poziomie tylko szkoły początkowej, a nie szkoły średniej, jak było dotychczas, oraz że małe wiejskie szkoły średnie z litewskim językiem nauczania mają być ustawowo przymusowo zachowane kosztem szkół z polskim językiem nauczania".

Zgodnie z nową ustawą o oświacie, jeśli nawet dzieci polskie będą tłumnie uczęszczały do polskiej szkoły, a w pobliskiej szkole litewskiej będzie brakowało dzieci, zlikwidowana zostanie szkoła polska, a zachowana szkoła z państwowym językiem nauczania. W konsekwencji dzieci ze zlikwidowanej szkoły polskiej trafią przymusowo do szkoły z litewskim językiem nauczania, a zatem będzie pogłębiał się proces ich lituanizacji.

To właśnie regulacje nowej ustawy o oświacie spowodowały najnowsze protesty Polaków z Wileńszczyzny. Jeśli w tych zmaganiach nasi rodacy nie otrzymają realnego wsparcia polskich władz, a także ze strony instytucji europejskich i rządów tych dużych państw, którym bliskie są wartości demokracji i wolności, może to być ostatnia walka o utrzymanie polskości na Litwie. Oblicza się bowiem, że jeśli nowe prawo litewskie nie zostanie zmienione, w ciągu kilku lat aż 75 proc. dzieci polskich straci kontakt z językiem polskim w szkole, a w ciągu dwóch pokoleń mniejszość polska, świadoma swojej odrębności narodowej i kulturowej, skurczy się o połowę. Czyż nie tego pragną Litwini?

Dr Artur Górski
poseł na Sejm RP

#13 Pilne

Pilne !
http://www.lrytas.lt/-13163415591314184568-%C4%AF-lietuv%C4%85-atvyksta-...
Jutro sekretarz generalny OBWE L. Zannieris w Wilnie.
18.09.2011 13:45
Dobrze gdyby nasi pojawili się tam z transparentami i oświadczeniem pełnomocników protestujących rodziców polskich uczniów. Chodzi o to samo oświadczenie, które zostało przekazane wszystkim ambasadorom UE.

#14 Tuskizm moze wrocic. Nalezy

Tuskizm moze wrocic. Nalezy zrobic wszystko aby w mediach nie dac sie nabrac na bzdury wypisywane na PiS. Mlodzi Polacy przewazajaco w sondarzach stawiaja na polskich patriotow z PiS, ma narod niemal caly dosyc rezimu ateistow Tuskaszenki i jego kliki. Teraz czas stanac po wlasciwej stronie barykady.
Tuskizm sie niebawem skonczy, oby, i zaraz potym RP zacznie oddychac. Skamieniale twarze platfusow pojada do lamusa na amen. Jesli masz prawo glosu i nadal walczysz o swoje polskie prawa na Litwie to wiesz na kogo glosowac. Niech destrukcyjna PO przestanie istniec raz na zawsze. I precz z eurokomuszym panoszeniem w Polsce i na Litwie, precz z ateizmem i bandytyzmem politycznym wyniszczajacym Polske.

#15 Rany, mamy go juz dosyc-

Rany, mamy go juz dosyc- jajoglowy plecie znowu androny:
Niemcy to koń trojański Rosji w Europie - mówił szef MSZ Sikorski zastępcy sekretarza stanu USA. Ujawniona przez WikiLeaks amerykańska depesza z 2008 r., dotyczy między innymi szczytu NATO w Bukareszcie.

#16 Głupota wypowiedzi dls Cowboy

Głupota wypowiedzi dls Cowboy przekracza granice dopuszczalne przez policję

#17 Ty jajoglowy Sikorescu, twoj

Ty jajoglowy Sikorescu, twoj rezim sie konczy. I tak na koniec nie plec dyrdymalow jak przedszkolak a po drugie nie atakuj mi Prez. Grzybowskiej bo jej do kolan nie siegasz.

#18 "takich bredni publicznie nie

"takich bredni publicznie nie mówił. Nigdy czegoś takiego nie słyszałem ani od Tomaszewskiego," obronca Tomasziewskiego zrobiuiszie Valaka. Z Tomaszewskim jest tak zhe on zmiszle prawo jak napszyklad prawo polakuw a potem Tomaszewski kszyczy zhe prawo polakuw jest zlamane na Litwie. Taka postawa Tomaszewskiego w oczach Valatki jest pszykladem lojalnoszczi dle RL i jei ustaw.

#19 Z Valatkau jest jeden

Z Valatkau jest jeden problem. On jest nie objektywnym dzhielnikazhem to bardzo pokazali takie historie jag historia podofilii albo zabuistwo Pociusa. Z swojau nie objektiwnoszcziau gazete Lrytas w oczach litwinuw zrobyl nie dostawernau gazetau a to oznacza zhe polyticzna wartoszcz Valatki jest bardzo bliska zerowi.

#20 http://kulturaenter.salon24.p

#21 wszyscy czekamy na haslo

wszyscy czekamy na haslo

#22 To się nazywa uszczęśliwiać

To się nazywa uszczęśliwiać na siłę i to jeszcze wmawiają, że dla dobra polskich dzieci.
Metody organizowania spotkań i doboru przedstawicieli jak za Litewskiej SSR .Teraz jednak są trochę inne
czasy, a ponadto Prasa ,Tv ,Radio no i Internet raczej nie są już podległe rządzącym.
Trochę śmiesznie i trochę straszno , ale pewność siebie, pycha rządzących - zadziwiająca !

#23 Apel dyrektorów szkół

Apel dyrektorów szkół polskich na Litwie
wilnoteka.lt, 15 września 2011, 10:02

Dyrektorzy polskich szkół podczas spotkania z wiceministrem oświaty, fot. wilnoteka.lt"W imieniu społeczności szkolnej apelujemy o zrezygnowanie z ujednolicania egzaminu maturalnego z języka litewskiego. Uważamy, że taka decyzja jest pośpieszna i nieprzemyślana" - czytamy w apelu wystosowanym przez 36 dyrektorów szkół polskich na Litwie do litewskiego ministra oświaty Gintarasa Steponavičiusa. Pismo do ministra zostało przekazane podczas wczorajszego spotkania dyrektorów szkół polskich z wiceministrem oświaty Litwy Vaidasem Bacysem.
Spotkanie, zainicjowane przez litewski resort oświaty, nie wniosło nic nowego do dyskusji dotyczącej oczekiwanych przez mniejszość polską na Litwie zmian w nowej ustawy o oświacie.

Jak w rozmowie z "Wilnoteką" zaznaczył dyrektor Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu Zbigniew Maciejewski, już sama forma zaproszenia na spotkanie po raz kolejny dowiodła, że stronie litewskiej niespecjalnie zależy na znalezieniu kompromisu. "Zostaliśmy zaproszeni na spotkanie dosłownie w przeddzień" - powiedział Maciejewski.

Wiceminister oświaty Litwy Vaidas Bacys zaproponował dyrektorom szkół polskich na Litwie, by wydelegowali swoich przedstawicieli do komisji resortowej, która miałaby wypracować nowe propozycje i przedstawić je na kolejnym spotkaniu litewsko-polskiego zespołu ekspertów ds. oświaty.

Według Maciejewskiego uczestniczący w spotkaniu dyrektorowie zgodnie odrzucili tę propozycję. "Nie chcemy, by powołanie takiej komisji i uczestnictwo w jej pracy posłużyło za błędną interpretację stanowiska obranego przez mniejszość polską na Litwie".

"Dyrektorowie, uczniowie oraz ich rodzice są przeciwko ujednolicaniu egzaminu maturalnego. Ministerstwo oświaty, zamiast twardo bronić swej obecnej pozycji, powinno pomóc w rozstrzygnięciu zaistniałej sytuacji i zainicjować odpowiednie poprawki do krytykowanej przez nas ustawy o oświacie" - podkreślił dyrektor gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu Zbigniew Maciejewski.

Oto treść apelu wystosowanego przez dyrektorów szkół polskich do ministra oświaty Litwy Gintarasa Steponavičiusa:

DO MINISTRA
OŚWIATY I NAUKI LITWY
P. GINTARASA STEPONAVIČIUSA

PROŚBA
W kwestii egzaminu maturalnego z języka litewskiego
14-09-2011

Uwzględniając zaistniałą w szkołach sytuację, a mianowicie niezadowolenie uczniów i ich rodziców z przyjętej ustawy o oświacie oraz jej wcielania w życie, my, dyrektorowie szkół, w imieniu społeczności szkolnej apelujemy o zrezygnowanie z ujednolicania egzaminu maturalnego z języka litewskiego. Uważamy, że taka decyzja jest pośpiesza i nieprzemyślana, gdyż:

Dla jednych uczniów język litewski jest językiem ojczystym, zaś dla innych wyuczonym.
Rozróżnienie ocen za egzamin nie wpłynie na złagodzenie różnic programowych, zaś wprowadzenie różnych ocen naruszy zasadę prywatności.
Ministerstwo oświaty powinno pomóc w rozstrzygnięciu zaistniałej sytuacji i zainicjować poprawki do ustawy.

Podpisy 36 dyrektorów szkół

#24 dyrektor, Wrzesień 15, 2011

dyrektor, Wrzesień 15, 2011 at 21:45 -

Tegoż 14-go września, tylko godzinę później pan Bacys miał spotkanie z dyrektorami polskich szkół. I tak samo miało być „tylko o niuansach egzaminu z języka litewskiego”. Ponoć nasz pan wiceminister obiecał polskiemu wiceministrowi w Druskienikach odbyć serię konsultacji z Polakami na Litwie, przed spotkaniem wiceministrów w Polsce. Rozmowa nie poszła. Dyrektorzy wiceministrowi nie przytaknęli, na żadne utworzenie „grup roboczych przy grupie roboczej” nie poszli. Zostawili w sekretariacie krótki list (ustawę odwołać, egzamin nie ujednolicać) z 35 podpisami. Wiceminister był nieco wnerwiony już po poprzednim spotkaniu. Na początku swoje prawdy recytował patrząc w sufit, kilkakrotnie na słowa, że my go „nawet rozumiemy” próbował z iście litewskim wdziękiem żartować że „zazdrości nam umiejętności czytania jego myśli”… Apelował do profesjonalizmu dyrektorów. Przytaczał jako przykład do naśladowania swoją bohaterską postawę, gdy to on, jako dyrektor szkoły mimo sprzeciwu uczniów, rodziców, nauczycieli i nawet części przełożonych, odważnie zreformował swoją szkołę (dla znawców: išgrynino). Podkreślał swoje rozeznanie w potrzebach mniejszości (rodowód z wioski starowierskiej). Chwalił Rosjan z Szawel, co szkoły swoje dali pogrzebać, a o zachowanie rosyjskości próbują walczyć w przycerkiewnych szkółkach niedzielnych.
Na nasze domaganie sie odwołania ujednoliconego egzaminu straszył, że w roku 2013 litewskie dzieci tylko napiszą wypracowanie (4h, 600 słów), a nasze polskie, z naszej dyrektorskiej winy, napiszą wypracowanie, test z gramatyki i jeszcze jakikolwiek test. Podkreślał, że on wcale nie straszy.

#25 Oświadczenie w sprawie

Oświadczenie w sprawie polskiej oświaty na Litwie

My, przedstawiciele wiecu przed Pałacem Prezydenckim z dnia 2 września br., upoważnieni do podpisania petycji i prowadzenia rozmów, oświadczamy, że dotychczas nie były przeprowadzone z nami żadne rozmowy w sprawie złożonej przez nas petycji do Pani Prezydent Dali Grybauskaitė.

Nie możemy uznać za takowe spotkania z wiceministrem oświaty i nauki Vaidasem Bacysem w dniu 14 września br. Rozmowę z wiceministrem p. Vaidasem Bacysem można uważać za kompletnie bezowocną, a na pewno celem tej rozmowy nie było rozwiązanie istniejącego problemu. Minister nie chciał rozmawiać z nami o naszej petycji, ale jedynie o warunkach egzaminu z języka litewskiego.

Nie zgadzamy się z próbą wywierania na nas w czasie spotkania nacisku i szantażu, aby treść naszej rozmowy nie była podana do publicznej wiadomości. Oświadczamy, że działamy otwarcie i przejrzyście, i nie poddamy się żadnym próbom nacisku i szantażu. Mamy publiczne upoważnienie i działamy w słusznej sprawie — w obronie prawa naszych dzieci do nauki w języku ojczystym.

Reklama Nasze stanowisko w tej sprawie nie uległo zmianie. Zgodnie z jednym z podstawowych postulatów, które zostały wygłoszone na wiecu w dniu 2 września br. przed Pałacem Prezydenckim oraz spisanym w petycji dla Pani Prezydent Dali Grybauskaitė — jesteśmy za jednoznacznym unieważnieniem w nowej redakcji Ustawy o Oświacie z dnia 17 marca br. zmian dotyczących systemu oświaty mniejszości narodowych, które jednoznacznie pogarszają sytuację i zwężają możliwości prawne oświaty mniejszości narodowej na Litwie.

Zaskakuje i niepokoi fakt, że Pani Prezydent nie inicjuje spotkania z przedstawicielami wieców w celu rozstrzygnięcia naszych problemów.

Żądamy, aby władze zainteresowały się naszymi postulatami oraz delegowały na spotkanie z nami osoby upoważnione do podejmowania decyzji.

Upoważnieni z ramienia wiecu strajkowego
Renata Cytacka
Alina Kowalewska
Dariusz Żybort

http://kurierwilenski.lt/2011/09/15/oswiadczenie-w-sprawie-polskiej-oswi...

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.