Proces Bialackiego. Litwa bez winy


Szef litewskiej dyplomacji Audronius Ažubalis, fot. wilnoteka.lt
Ministerstwo Sprawiedliwości Litwy poinformowało wczoraj opinię publiczną, że informacja dotycząca kont bankowych białoruskiej opozycji, przekazana władzom w Mińsku, nie może służyć za materiał dowodowy w sprawie Alesia Bialackiego.
Wczoraj w Mińsku rozpoczął się proces znanego białoruskiego obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego, który na początku sierpnia tego roku został zatrzymany z podejrzeniem o nadużycia podatkowe na dużą skalę.

Jak wiadomo, ujęcie Bialackiego stało się możliwe na skutek przekazania władzom Białorusi danych na temat kont bankowych białoruskich opozycjonistów, które były w posiadaniu litewskiego resortu sprawiedliwości i Prokuratury Generalnej Polski.

Litewski minister sprawiedliwości Remigijus Šimašius poinformował jednak, że informacja przekazana przez stronę litewską nie może służyć za materiał dowodowy w sprawie białoruskiego opozycjonisty. Šimašius spodziewa się, że rozpoczęty wczoraj w Mińsku proces szefa Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna" udowodni jego niewinność.

W rozmowie z dziennikarzami litewski minister nie krył rozczarowania obecną sytuacją na Białorusi w kwestii poszanowania prawa i, jak zaznaczył, "sąsiadującemu krajowi daleko jeszcze do modelu demokratycznego państwa prawa".

Z kolei w opinii szefa litewskiej dyplomacji Audroniusa Ažubalisa krytykowana przez światową opinię publiczną Litwa nie powinna czuć się winna z powodu ujęcia białoruskiego opozycjonisty.

"Zastosowaliśmy wobec Białorusi mechanizm międzynarodowej pomocy prawnej. Nie ma w tym nic dziwnego ani też niezgodnego z prawem. Przecież nikt nie mógł pomyśleć, czy ta szczera pomoc zostanie wykorzystana w niecnych celach, jak to się stało w przypadku Bialackiego" - powiedział wczoraj w rozmowie z dziennikarzami Ažubalis.

Aleś Bialacki, szef białoruskiego Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna" został oskarżony o nadużycia finansowe na dużą skalę, za co grozi mu kara do siedmiu lat więzienia i konfiskata majątku. Według przedstawicieli białoruskiej opozycji, prześladowanie, a następnie ujęcie Bialackiego ma podłoże polityczne i jest działaniem autorytarnego rządu Łukaszenki w celu całkowitego zniszczenia białoruskiej opozycji.

Na podstawie: lrytas.lt