Podwójnego obywatelstwa nie będzie


Prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė, fot. president.lt
Sejm przyjął wczoraj nowelizację ustawy o obywatelstwie z uwzględnieniem prezydenckiego weta. Zrezygnowano z tych poprawek do ustawy, które rozszerzały pojęcie podwójnego obywatelstwa. Decyzję sejmu poprzedziła nowa fala dyskusji. Wśród wielu propozycji padła także wersja ustanowienia Karty Litwina (na wzór Karty Polaka) jako dokumentu potwierdzającego tożsamość narodową Litwinów mieszkających za granicą.
Nowa redakcja ustawy zakładała przyznanie prawa do podwójnego obywatelstwa osobom, które zmuszono do opuszczenia radzieckiej Litwy przed odzyskaniem niepodległości, czyli przed 11 marca 1990 roku. Nowelizacja zakładała, że podwójne obywatelstwo mogą mieć także osoby pochodzenia litewskiego, które wyjechały już po odzyskaniu przez kraj niepodległości, ale tylko jeśli udały się do państw UE i NATO. Zasada ta miała nie dotyczyć mieszkających na Litwie Polaków, Rosjan, Tatarów, Żydów i przedstawicieli innych narodowości, a jedynie Litwinów.

Zdaniem prezydent Dalii Grybauskaitė, proponowana nowelizacja ustawy była sprzeczna z Konstytucją Litwy, która przewiduje, że przyznanie podwójnego obywatelstwa może być jedynie rzadkim wyjątkiem, a nie powszechnymn procederem. W czwartkowych obradach zdanie głowy państwa poparło także wielu posłów.

"Dlaczego uważamy, że Litwin z USA czy krajów Unii Europejskiej jest lepszy od Litwina mieszkającego w Rosji, na Białorusi, Ukrainie, w Gruzji czy też Australii lub Nowej Zelandii. Dlaczego dzielimy ich na tych lepszych z Zachodu i tych gorszych ze Wschodu" - pytał poseł Kęstutis Daukšys. "Obywatelstwo to przede wszystkim obowiązek, odpowiedzialność i więź z ojczyzną. A ojczyznę mamy jedną, nie możemy mieć pięciu czy sześciu, bo ona, jak matka, jest jedna. Każdy ma wolny wybór, jaki kraj uważać za swoją ojczyznę, i jakiego kraju być obywatelem. Przypadki podwójnego obywatelstwa powinny być bardzo rzadkie" - dodał K. Daukšys.

Z kolei poseł Mečislovas Zasčiurinskas wskazał na możliwy nihilizm prawny w przypadku odrzucenia weta. "Wiele krajów, takich jak USA, Norwegia czy Holandia, uwarunkowuje nadanie obywatelstwa złożeniem przysięgi, która kończy się deklaracją osoby otrzymującej obywatelstwo, że po jego otrzymaniu zrzeka się wszelkich innych zobowiązań, w tym obywatelstwa państw obcych. Jest to poważny problem prawny, w jakim znajdą się nasi rodacy" - zaznaczył poseł M. Zasčiurinskas.

Wśród przeciwników prezydenckiego weta najwięcej było rządzących konserwatystów. Jednakże nawet ich patriarcha Vytautas Landsbergis stwierdził niedawno, że "odrzucenie weta byłoby największym błędem".

Zgodnie z sejmowymi procedurami najpierw głosuje się nad przyjęciem ustawy bez poprawek prezydenckich. Ustawa jest przyjęta, gdy głosuje za nią co najmniej 71 posłów. Tymczasem w czwartkowym głosowaniu za uchwaleniem nowelizacji sprzed weta opowiedziało się zaledwie 55 posłów. Następnie głosowano za uznaniem poprawek propowanych przez prezydent. W tym głosowaniu 65 posłów opowiedziało się za, 21 przeciw, 40 wstrzymało się od głosu. Nowelizacja ustawy o obywatelstwie została przyjęta z zatwierdzeniem prezydenckich poprawek.

Na podstawie: BNS, "Kurier Wileński", inf.wł.