Obchody rocznicy tragedii smoleńskiej na Litwie


Kościół św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty, fot. wilnoteka.lt
Koncert ”In memoriam” w wileńskim akademickim kościele św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty w niedzielę wieczorem zakończył litewskie uroczystości upamiętniające pierwszą rocznicę tragedii smoleńskiej. Koncert, podczas którego wystąpił Chór Państwowy ”Vilnius” i recytowano wiersze Czesława Miłosza, odbył się z inicjatywy ministra spraw zagranicznych kraju Audroniusa Ažubalisa.
”Litwa wspólnie z Polską czci pamięć ofiar katastrofy, podczas której zginął prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria, członkowie delegacji państwowej - 96 osób” - powiedział minister Ažubalis, inaugurując uroczystość. Minister zaznaczył, że ”śmierć przedstawicieli świata polityki, kultury, wojska, po prostu wspaniałych ludzi, to duża strata dla narodu polskiego, ich bliskich, ale też dla całej Europy”.
 
”Prezydent Kaczyński był wielkim przyjacielem Litwy. Bardzo często odwiedzał nasz kraj. Spotykaliśmy się też za granicą” - wspominał w rozmowie z dziennikarzami przed koncertem były prezydent Valdas Adamkus. W jego ocenie odbudowanie stosunków polsko-litewskich, które zostały ukształtowane za czasów prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Kaczyńskiego, a ostatnio się ochłodziły, zajmie niejeden rok. Adamkus zaznaczył, że problemy, które się zaostrzyły, związane z polską mniejszością narodową, ”nie zrodziły się dziś czy wczoraj”. ”Istniały one przez dziesięciolecia, a nam być może zabrakło determinacji, by je rozstrzygnąć” - powiedział Adamkus.

W niedzielę w kościołach Wileńszczyzny modlono się w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej i zbrodni katyńskiej. Z inicjatywy Ambasady RP w Wilnie w wileńskim kościele pw. św. Rafała odprawiono mszę świętą, w której wzięli udział litewscy politycy, korpus dyplomatyczny, społeczność polska na Litwie. Uroczyste akademie poświęcone 71. rocznicy zbrodni katyńskiej i pierwszej rocznicy tragedii smoleńskiej odbyły się też pod koniec ubiegłego tygodnia w polskich szkołach na Litwie. 

Szerzej o obchodach rocznicy tragedii smoleńskiej w relacji wideo. 

Na podstawie: Radio "Znad Wilii", inf.wł.

Komentarze

#1 M II Mazur, przeczytajcie to:

M II Mazur, przeczytajcie to: ABY KLIKA TUSKASZENKI SIE BALA: Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na "zdradę o świcie" i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu "niezastąpionych". Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo". Dziś, po roku od ich napisania, powtórzę te same słowa - nie możemy być razem. Nie możemy, bo to co nas podzieliło trwa nadal i przybrało postać granicy nieprzekraczalnej. Zebrało kolejne ofiary i czyha na następne.Tragedia smoleńska nie rozbiła nas na "dwie Polski", nie przecięła linią "politycznych podziałów". Obnażyła to tylko, co ukrywano przez dziesięciolecia i odsłoniła prawdę, której bano się wykrzyczeć. Nie nazwę rodakami tych, którzy na niej zbudowali władzę, którzy z niej drwili i jednali się z katem. Nie nazwę rodakami siewców nienawiści i fałszerzy pamięci.Są tylko bękartami w granicach mojej ojczyzny. Apatrydami i ludźmi bez ziemi.Nie możemy być razem, bo nie wolno zapomnieć, że doprowadzili nas pod mur, za którym nie ma drogi. Dzieląc nas nienawiścią do ludzi prawych, drwiąc z naszych wartości i z naszych marzeń. Postawili nas pod murem obojętności na zło, przyzwolenia na rządy miernot i kanalii, wymagając zgody dla rzeczy niegodnych i fałszywych.Na kłamstwie o 10 kwietnia, na rezygnacji z dochodzenia prawdy zbudowali swoje dzisiejsze pozycje. Śmierć mojego Prezydenta, ofiary życia dziesiątków Polaków - pozwoliły im utrzymać władzę i zachować marne przywileje. Groby smoleńskich ofiar są miara ich "politycznego sukcesu", a ich język nienawiści,- to język śmierci.Nawet, gdy zginął mój Prezydent żądali od nas milczenia, wezwali do "pojednania" i narodowej amnezji. Zniewolenie każąc nazywać "pragmatyzmem", kłamstwo - "polityką pojednania", a zdradę - "racją stanu". W obronie zafajdanych życiorysów narzucają nam semantyczne oszustwo i żądają odstąpienia od prawa do żałoby. Chcą dialektyki, w której prawa oprawcy mierzy się zdolnością do deptania grobów ofiar.Mamy jedną broń w walce z "bezkształtem" dławiącym Polskę. Z totalnym zafałszowaniem, - które ofiary czyni winnymi, a łotrów usprawiedliwia. Tą bronią jest moc słowa, nazywania rzeczy po imieniu, bez światłocieni i zabójczych kompromisów. Walka z potworem pozbawionym wymiarów, to walka z cieniem. Trzeba uczynić go widocznym, nazwać prawdziwym imieniem, dotknąć i powalić w bezpośredniej bitwie. Inaczej - "udusimy się bezkształtem" i staniemy mu podobni.Dziś boją się. Tak straszliwie, że chcieliby zabić pamięć o ofiarach, zabić tych, którzy pozostali i tych, którzy będą pamiętać. Wysyłają przeciwko nam policje i tchórzy bez mundurów, straszą głosem medialnych opryczników i grożą prowokacją.Boją się tak, jak może bać się tylko oprawca."Mimo nakazu milczenia, totalnego zakłamania, fałszowania faktów, wymazywania z historii wydarzeń, cenzury, fizycznego i psychicznego przymusu i całej łżepropagandy (...) Las Birnam idzie, choć odgłos jego marszu jest niedosłyszalny. Idzie w przyszłość (...) Gdyby ten, kto zabija, był zawsze zwycięzcą i nie musiał zdawać sprawy ze zbrodni ani za nią płacić, świat byłby niedorzeczny" -pisał Włodzimierz Odojewski w "Milczący, niepokonani. Opowieść katyńska".Wiedzą, że bać się powinni. Zbrodnia wymaga kary, a ten świat rządzi się prawem skutku i przyczyny. Choćby dziś zatkali nam usta, zdławili cenzurą i otoczyli szpiclami - las smoleński przyjdzie po nich. Za kilka miesięcy bądź kilka lat. Dopadnie ich za życia lub w godzinę śmierci. Nie będzie miał względu na stanowisko ani szatę. Po równo zażąda zapłaty - od prezydenta, premiera, biskupa.Tylko tego od nich oczekuję. By się bali.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.