Muzykant bez harmonii - jak żołnierz bez broni


XI Zlot Muzykantów Wileńszczyzny, fot. wilnoteka.lt
Wszystkie letnie weekendy weselni muzykanci mają "sprzedane" - lato to przecież sezon wesel. Poniedziałek przed wolnym od pracy Świętem Matki Bożej Zielnej był więc jedynym terminem na zorganizowanie kolejnego Zlotu Muzykantów Wileńszczyzny. 11. edycja zlotu nad jeziorem Oświe w Bieliszkach zgromadziła ponad 50 muzyków grających na weselach, chrzcinach, jubileuszach.
 
Tradycyjnego wesela na Wileńszczyźnie nie sposób wyobrazić sobie bez grającego na żywo zespołu. Zdarza się oczywiście, że młoda para zamawia tylko DJ-a, który zapewnia oprawę muzyczną, ale najlepsza zabawa bywa zwykle wówczas, gdy są skrzypce, harmonia, gitara i dobre głosy. Jak mówi Jan Jodko, muzykant weselny z blisko 40-letnim doświadczeniem: "Muzykant bez harmonii - jak żołnierz bez broni".

Zlot Muzykantów Wileńszczyzny w Bieliszkach gromadzi co roku właśnie takich muzyków, którzy potrafią rozbawić, rozruszać gości. Byli też obecni fotografowie, operatorzy, przedstawiciele sal weselnych.

Witając uczestników, Jan Jodko zapowiedział, że to ostatni organizowany przez niego zlot - najwyższy czas, by zajęli się tym młodsi koledzy. Tym bardziej, że na weselach i innych imprezach bawi gości już kolejne pokolenie muzykantów.

Zmienia się też weselny repertuar. Jeszcze niedawno na przyjęciach dominowały polskie piosenki. Obecnie, nawet gdy większość gości stanowią Polacy, więcej brzmi rosyjskich piosenek...


Zdjęcia i montaż: Ara Nersisian