Minuta ciszy w hołdzie zamordowanym Norwegom
Beata Bużyńska, 25 lipca 2011, 12:32
Oslo, fot. lastfm.pl
Dziś o 13.00 litewskiego czasu mieszkańcy Litwy dołączą do Norwegów i uczczą minutą ciszy ofiary piątkowej rzezi w Norwegii. O 14.00 minister rolnictwa Rimantas Žylius, który tymczasowo zastępuje premiera Andriusa Kubiliusa, dokona wpisu w księdze kondolencyjnej w Ambasadzie Norwegii w Wilnie, w imieniu całego litewskiego narodu wyrażając współczucie rodzinom i bliskim ofiar wybuchu w Oslo i strzelaniny na wyspie Utoya. Od piątku przy Ambasadzie płoną znicze. Wielu wilnian przychodzi tutaj by złożyć kwiaty.
Policja i wojsko chcą dzisiaj otworzyć niektóre rejony miasta zamknięte po piątkowych eksplozjach. Władze zapowiedziały, że urzędnicy ministerstw, których siedziby zostały zniszczone w wybuchach, wrócą dzisiaj do pracy. Ma być to znak powrotu Oslo do normalności po piątkowych zamachach.
Sprawca ataków 32-letni Anders Breivik ma dzisiaj złożyć zeznania w sądzie. Breivik chce jawnego posiedzenia sądu, aby poprzez media mógł opowiedzieć, dlaczego dokonał zamachów. Jest jednak prawdopodobne, że sędziowie utajnią posiedzenie. W czasie wcześniejszych przesłuchań przed policją Anders Breivik przyznał się do obu zamachów i otrzymał zarzuty. Mówił też, że ataki były „okrutne, ale konieczne”, dlatego dzisiaj przed sądem prawdopodobnie nie przyzna się do winy.
Światowa prasa żywo komentuje wydarzenia w Skandynawii. Bardzo często pojawiają się porównania piątkowego zamachu do wydarzeń 11 września 2001 roku w Stanach. Większość prasy jest zgodna: po zamachach w Norwegii nie da się już jednoznacznie określić profilu terrorystów ze względu na wiarę lub przynależność etniczną. Zdaniem czeskich ”Hospodarzskich novin” atak terrorystyczny w Oslo pozbawił Europę iluzji o jednym niebezpieczeństwie grożącym z zewnątrz, że przeciwko ”nam” są tylko islamiści, czyniący wszystko, aby zniszczyć nasz świat. Gazeta podkreśla, że z krwawej masakry w norweskiej stolicy wypływa stara, zapomniana prawda: każdy ekstremizm jest niebezpieczny, bez względu na wiarę, przynależność narodową, czy etniczną.
Tragedia, która wydarzyła się w Norwegii, w każdej chwili może się wydarzyć na Litwie – pisze w poniedziałkowym komentarzu zastępca redaktora dziennika „Lietuvos Rytas” Rimvydas Valatka. Przytaczając liczne przykłady tolerowania w kraju skrajnie nacjonalistycznych przejawów, takich jak na przykład coroczny marsz z hasłem „Litwa dla Litwinów” centralną ulicą Wilna, Valatka stwierdza, iż „Litwa igra z ogniem”.
„Podżeganie uczuć powszechnej nienawiści stało się najważniejszą narodową dziedziną polityczną. Listę wrogów oficjalnie tworzą i neonaziści, i prezydent i posłowie. (...) Asortyment wrogów jest duży: Żydzi, Polacy, pedofile, oligarchowie...” pisze Valatka i zaznacza, że „tego wszystkiego w Norwegii nie było, ale mimo tego «pewien patriota» zastrzelił prawie 100 osób”. „Jak długo będziemy czekać na to w naszym kraju, gdzie nienawiść wisi w powietrzu?” pyta na zakończenie swego komentarza Rimvydas Valatka.
Na podstawie: PAP, BNS, IAR, "Lietuvos Rytas"
Komentarze
#1 Pisza, ze gdyby to byla
Pisza, ze gdyby to byla banda, byloby lepiej ja namierzyc (bo to tajemnica) , ale z jednym debilem jest nieco gorzej (sekret).