Litwa oszukana w sprawie Bialackiego
Dario Malinowski, 28 września 2011, 06:48
Minister sprawiedliwości Litwy Remigijus Šimašius, fot. prezidentas.lt
Minister sprawiedliwości Litwy Remigijus Šimašius jest przekonany, że strona litewska została oszukana w sprawie przekazania Białorusi danych dotyczących konta bankowego znanego białoruskiego obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego. Podczas wczorajszego spotkania z posłami w litewskim sejmie Šimašius podkreślił, że odpowiedzialność za ujęcie białoruskiego opozycjonisty spada na "pomysłodawców operacji, których należy szukać poza granicami Litwy".
"W ciągu roku ministerstwo rozpatruje około 5 tysięcy wniosków o pomoc prawną, 10 procent z nich pochodzi z Białorusi. To jest rutyna i w trakcie tych działań Bialacki nie został zidentyfikowany jako osoba wyjątkowa. Z tego powodu dzisiaj możemy jedynie ubolewać" - powiedział Remigijus Šimašius.
Szef białoruskiego Centrum Obrony Praw Człowieka Aleś Bialacki został zatrzymany na początku sierpnia, w Mińsku. Białoruskie władze oskarżyły Bialackiego o przestępstwa podatkowe, wykorzystując do zatrzymania dane o jego koncie bankowym przekazane przez litewski resort sprawiedliwości.
Następnie okazało się, że informacji o przepływach na koncie Bialackiego udzieliła również polska Prokuratura Generalna. Litwa i Polska ogłosiły, że Białoruś w tym przypadku nadużyła mechanizmu pomocy prawnej.
Współpraca prawna między Litwą i Białorusią jest realizowana od 1992 roku. Po zatrzymaniu białoruskiego opozycjonisty mechanizm współpracy litewskich instytucji w dziedzinie pomocy prawnej z Białorusią został udoskonalony. Szczegółów udoskonalonego mechanizmu nie podano jednak do wiadomości publicznej.
Na podstawie: PAP