Internet tylko po białorusku?


Białorusini będą mieli utrudniony dostęp do zagranicznych portali internetowych, fot. wilnoteka.lt
Władze Białorusi postanowiły odciąć swych obywateli od dostępu do zagranicznych treści w Internecie. Dzisiaj w życie wchodzi nowelizacja kodeksu postępowania administracyjnego, umożliwiająca karanie dostawców internetowych za brak filtrowania niedozwolonych treści. Nowelizacja kodeksu zakaże też korzystania białoruskim podmiotom prawnym z serwerów poza granicami Białorusi.
Obowiązek filtrowania stron dotyczy białoruskich instytucji rządowych oraz placówek oświatowych, nie obejmuje jednak struktur siłowych Białorusi. Za niedopełnienie obowiązku filtrowania stron grozić będzie kara od 350 do 1050 rubli. Grzywna takiej samej wysokości będzie nakładana na przedsiębiorców i podmioty prawne, które świadczą usługi, korzystając z zasobów, sieci lub systemów internetowych niezarejestrowanych na terytorium Białorusi. Tak więc internetowa aktywność Białorusinów będzie musiała się ograniczyć do stron w białoruskiej domenie narodowej.

Białoruskie media informują, że na firmy zapewniające dostęp do Internetu nałożono już obowiązek monitorowania aktywności użytkowników w Internecie i donoszenia o przypadkach łamania nowego zakazu. Prawnik Siarhiej Bałykin uważa, że nowe przepisy utrudnią działalność firm związanych z Internetem. "Wcześniej obowiązywały przepisy, ale nie przewidziano odpowiedzialności za ich niewykonanie. Teraz jest ona przewidziana. To ogranicza swobodę biznesu związanego z Internetem" - podkreślił Bałykin w wywiadzie dla Radia Swaboda.

Z opinią Bałykina zgadza się także Natalia Radzina, dziennikarka niezależnego portalu Charter97, która powiedziała, że "należy się obawiać nie nowych projektów ustaw, tylko tego, że władze już rozprawiają się ze stronami w sposób przestępczy". Radzina zwróciła uwagę, że tak jest w przypadku portalu, dla którego pisze. Tuż przed Nowym Rokiem nieznani sprawcy włamali się na stronę Charter97 i zniszczyli zamieszczone tam materiały. Strona była pusta przez kilka dni.

Od połowy 2010 roku Białorusini przed skorzystaniem z usług kafejki internetowej muszą się wylegitymować, a właściciel łącza po zanotowaniu ich danych ma obowiązek zebrania i przechowywania adresów odwiedzanych stron. Wcześniej, w lutym 2010 roku, wprowadzono przepisy wymuszające rejestrację wszystkich białoruskich serwisów internetowych.

Na podstawie: kresy24.pl

Komentarze

#1 Do Kał-boj"zakochales sie we

Do Kał-boj"zakochales sie we mnie?' : Chciałabyś , Kałboju vel Magnacie vel Giesmynasie vel Kasiu! Prawdziwa natura się w tobie odezwała?

#2 Te, zeligo-bubel,co ty mnie

Te, zeligo-bubel,co ty mnie sledzisz, nie spisz w tej Polsce jeszcze, zakochales sie we mnie?

#3 Akurat Korea Płn. z obecnym

Akurat Korea Płn. z obecnym ustrojem , przetrwa istnienie Republiki Białoruskiej w obecnym, Łukaszenkowskim, kształcie. Założysz się Kał-boju?

#4 To bajeczki. Przewspaniala

To bajeczki. Przewspaniala Bialorus to nie Korea Pln........

#5 wszędzie mówią, że nadchodzi

wszędzie mówią, że nadchodzi kres łukaszenki na białorusi... tyle, że mówią tak od przeszło 20 lat i na razie nie widać tego kresu... a ludzie starzeją się i umierają czekając na zmiany... białorusinów nie stać na wymuszenie na swoich elitach politycznych jakichkolwiek zmian, ich mentalność jest niewolnicza podobnie jak innych społeczeństw postsowieckich, które zawsze znajdowały się pod rosyjską dominacją. taki ich smutny los..

#6 To już chyba agonia reżimu

To już chyba agonia reżimu Łukaszenki. Ograniczanie dostępu do informacji , do internetu , jest spowodowane strachem. Luka boi się internetu, jako że ten ostatni może stać się narzędziem pozwalającym zorganizować się Białorusinom przeciwko dyktaturze. Boi się wiosny swojego ludu.

#7 Przesada. Narodowy internet

Przesada. Narodowy internet jak i narodowa tabliczka mnozenia nie maja szans.

#8 szok

szok

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.