Europarlamentarzyści znudzeni Brukselą?


Gmach Parlamentu Europejskiego w Brukseli, fot. wilnoteka.lt
Mimo że do końca kadencji w Parlamencie Europejskim zostało ponad półtora roku, połowa nazwisk litewskich europarlamentarzystów znajduje się na listach wyborczych do Parlamentu Litwy. Rolandas Paksas (Partia Porządek i Sprawiedliwość), Viktor Uspaskich (Partia Pracy), Zigmantas Balčytis i Vilija Blinkevičiūtė (Litewska Partia Socjaldemokratyczna) oraz Waldemar Tomaszewski (Akcja Wyborcza Polaków na Litwie) oświadczyli, że jeśli dostaną się do Sejmu RL, to zrzekną się pracy w Europarlamencie.
Zdaniem socjologów takie postępowanie V. Uspaskicha, R. Paksasa i W. Tomaszewskiego jest zrozumiałe, ponieważ partie, których są liderami, są kojarzone głównie z ich nazwiskami. Decyzja Z. Balčytisa i V. Blinkevičiūtė o możliwości zrezygnowania z mandatu europarlamentarzysty jest trudniejsza do wytłumaczenia, ponieważ politycy nie grają pierwszych skrzypciec w swoich partiach. 

Jednogłośnie pięciu polityków przyznało, że zrezygnowałoby ze stanowiska posła w Parlamencie Europejskim, gdyby ich partia została wybrana do Sejmu RL i uczestniczyła w formułowaniu Rządu RL. „Moja decyzja, jaki mandat wybrać, będzie zależała od tego, czy partia weźmie udział w tworzeniu przyszłego rządu czy nie” - mówił prezes Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemar Tomaszewski. Lider Partii Pracy V. Uspaskich uważa natomiast, że jest bardziej potrzebny w kraju niż w Brukseli czy Strasburgu.

Leonidas Donskis i Vytautas Landsbergis są odmiennego zdania - uważają, że naród im zaufał, wybierając ich do Europarlamentu, dlatego muszą pracować do końca kadencji.

W wypadku powodzenia wyborów parlamentarnych na Litwie miejsce W. Tomaszewskiego w Europarlamencie zajmie Jan Mincewicz, R. Paksasa - Petras Gražulis, zamiast V. Uspaskicha mandat europarlamentarzysty otrzyma Kęstutis Daukšys, a miejsca Z. Balčytisa i V. Blinkevičiūtė zajmą odpowiednio: Aloyzas Sakalas i Birutė Vėsaitė. 

Na podstawie: delfi.lt, 15min.lt, inf.wł.

Komentarze

#1 W Bruxeli wcale nie wieje

W Bruxeli wcale nie wieje nuda. Fajni sa tam ludziska, tylko przez ulice przewija sie wiatr ateizmu i nadchodzacego bankructwa, ale teraz juz wielkimi krokami.
Miasto podzielone na czesc flamandzka i walonska. Zatem 2 jezyki, inne obce.
I jesli sie nie mowi w ich jezyku ani slowa, nic dziwnego ze nuda, i zostaje w hotelu tylko internet i alkohol.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.