347. dzień wojny na Ukrainie


Fot. zsu.gov.ua
Pełnowymimarowa operacja wojskowa Federacji Rosyjskiej na Ukrainie trwa od 347 dni. Najcięższe walki toczą się w obwodach ługańskim i donieckim. Coraz częściej jest używane lotnictwo bojowe przeciwko ludności cywilnej. W porannym niedzielnym komunikacie sztab generalny ukraińskiej armii poinformował o powrocie do Rosji 600 rezerwistów, którzy odmówili udziału w walkach. Okupanci próbują między innymi zająć Wuhłedar - strategicznie ważne miasto na południowy zachód od Doniecka.


W ostatnich dniach zastępca mera Wuhłedaru Maksym Werbowski informował, że Rosjanie starają się okrążyć Wuhłedar z dwóch stron. Amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenił w najnowszym raporcie, że siły agresora kontynuują operacje ofensywne wokół miasta. Rosyjscy blogerzy wojenni, na których powołał się ISW, twierdzą, że działania ofensywne trwają na terenie dacz podmiejskich na południe i zachód od Wuhłedaru.

Rosjanie próbowali zająć miasto już pod koniec 2022 roku, a po 20 stycznia wznowili natarcie. Jak podkreślał rzecznik ukraińskiej 68. samodzielnej brygady strzelców Jewhen Nazarenko, zajęcie Wuhłedaru oznaczałoby poważne problemy dla ukraińskiej armii, ponieważ dałoby Rosjanom możliwość kontroli ukraińskich szlaków logistycznych.

Zniszczone rosyjskimi ostrzałami miasto leży na styku frontu w obwodzie donieckim z frontem południowym w obwodzie zaporoskim. Niedaleko przebiega linia kolejowa łącząca Donbas i anektowany Krym. Jej zajęcie pozwoliłoby Rosjanom szybciej przerzucać wojska między frontem wschodnim i południowym. Przed inwazją Kremla Wuhłedar liczył około 14 tys. mieszkańców. Dziś - w ocenie władz w Kijowie - może tam pozostawać kilkuset cywilów. 

Z obwodu ługańskiego, regionu na wschodzie Ukrainy częściowo okupowanego przez wojska agresora, powróciło już do Rosji około 600 rezerwistów, którzy odmawiali udziału w walkach - poinformował w niedzielę w porannym komunikacie na Facebooku sztab generalny ukraińskiej armii.

Dowództwo w Kijowie powiadomiło również o trudnościach wroga z zapewnieniem opieki medycznej rannym żołnierzom. W kontrolowanej przez najeźdźców Gorłówce w obwodzie donieckim zabrakło miejsc w szpitalach, dlatego Rosjanie udzielają pomocy poszkodowanym także na terenie szkół, przedszkoli czy magazynów. Do pobliskiego miasta Switłodarsk sprowadzono zespół medyków z odległej Jakucji. 

Tym czasem Centrum Narodowego Sprzeciwu informuje o tym, że rosyjscy okupanci konfiskują na tymczasowo kontrolowanych terenach Ukrainy książki w języku ukraińskim i spalają je w kotłowniach. Książki są wycofywane ze zbiorów bibliotek, w tym z zasobów szkół. W miejscowości Roweńki odnotowano przypadek spalania ukraińskiej literatury w kotłowniach.

Wcześniej tzw. ministerstwo edukacji samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej przesłało do władz miejscowości i kierowników placówek oświatowych na tym terenie zarządzenie, nakazujące usunięcie z bibliotek szkolnych 365 konkretnych książek wydanych po ukraińsku. Do postanowienia dołączono listę pozycji, które powinny zostać wycofane - czytamy na łamach rządowego serwisu. Wszystkie ukraińskie publikacje są klasyfikowane przez Rosjan jako literatura "nazistowska", chociaż to właśnie palenie książek nieodłącznie kojarzy się z III Rzeszą - zauważyło Centrum Narodowego Sprzeciwu.

Na podstawie: PAP, KAI, onet.pl