Reforma okręgów wyborczych - nieuchronna?


Przewodniczący Głównej Komisji Wyborczej Litwy Zenonas Vaigauskas, fot. wilnoteka.lt
Przewodniczący Głównej Komisji Wyborczej (GKW) Litwy Zenonas Vaigauskas przyznaje, że AWPL częściowo ma rację w sprawie zmiany granic okręgów wyborczych. Lider polskiej partii W. Tomaszewski apelował do GKW, by w związku ze zmianami demograficznymi zmniejszono ilość okręgów wyborczych w Kownie, a zwiększono w Wilnie. Z. Vaigauskas nie dramatyzuje faktu, że na wybory mają przybyć zaalarmowani przez Polaków obserwatorzy OBWE.
Szef GKW przyznaje, że liczba mieszkańców stolicy rośnie, okręgi na Wileńszczyźnie są przepełnione i powinno się tu wybierać więcej członków Sejmu, niż na Kowieńszczyźnie, gdzie okręgi oscylują na poziomie minimum wyborców. “Ma całkowitą rację (AWPL - przyp. red.). Cóż począć, gdy wilnian przybywa, a kownianie zdecydowanie pozostają w tyle. W ciągu 20 lat wileńskie okręgi się rozrastały, a kowieńskie stały się jednymi z najmniejszych na Litwie. Mamy więcej takich przykładów - np. Kielmy bardzo się zmniejszyły. (…) Jeden ze sposobów na zwiększenie ilości okręgów wyborczych polegałby na tym, że możnaby odłączyć jeden okręg wyborczy od Kowna i przyłączyć do Wilna. Albo dokonać generalnego przeglądu granic okręgów, by nie trzeba było przez jakieś kolejne dziesięć lat dokonywać tych kosmetycznych zmian przed wyborami” - rozważa Z. Vaigauskas.
 
Zdaniem przewodniczącego GKW, w stolicy Litwy zamiast 10 powinno się wybierać 11 albo 12 członków Sejmu w zależności od liczby mieszkańców w danym okręgu, ale w tym roku nie można było dokonać takich zmian, gdyż mogłoby to spowodować chaos polityczny. “Co innego od razu po wyborach “przerysować” (granice okręgów - przyp. red.) i ustalić je  na przyszłe wybory. Teraz przenieśliśmy 0,35 proc. wyborców i już ktoś podnosi krzyk, że jest krzywdzony, powołując się na międzynarodowych obserwatorów, itp. A gdybyśmy zmienili granice okręgów w Wilnie i Kownie - wyobrażacie sobie, ilu byłoby niezadowolonych?” - zadaje pytanie retoryczne Vaigauskas.
 
Zdaniem Zenonasa Vaigauskasa, przegląd granic okręgów wyborczych musi być bardziej “kompleksowy”, gdyż politycy litewscy noszą się także z zamiarem powołania dodatkowego okręgu, obejmującego wyborców na emigracji, którzy na razie nie są zbyt aktywni w wyborach. Modyfikację granic okręgów Vaigauskas uważa za proces naturalny, gdyż dotychczasowe okręgi często nie spełniają wymogów.

Zgodnie z litewskim ustawodastwem liczba wyborców w okręgu wyborczym nie może ulegać odchyleniu od średniej liczby wyborców w okręgu o więcej niż 
20 proc. (obecnie - 36 804). Aż 6 z 71 okręgów nie spełniało tych kryteriów, stąd zmiany, które spowodowały protest ze strony Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, która twierdzi, że w ten sposób polski elektorat uległ osłabieniu.

Na podstawie: Delfi.lt