Nie żyje ks. Marek Butkiewicz


Ks. Marek Butkiewicz podczas pielgrzymki Ejszyszki - Ostra Brama, fot. wilnoteka
Nie żyje ks. Marek Butkiewicz, wikariusz parafii Odnalezienia Krzyża Świętego w Kalwarii Wileńskiej. Zmarł 14 grudnia, w szpitalu, w wyniku ciężkiej choroby. Miał zaledwie 34 lata. Pogrzeb śp. ks. Marka Butkiewicza odbędzie się w sobotę na cmentarzu koło kościoła w Kalwarii Wileńskiej.


Ks. Marek Butkiewicz urodził się 10 kwietnia 1982 r. w Trokach. Ukończył Szkołę Średnią im. Henryka Sienkiewicza w Landwarowie. Był pierwszym kapłanem, absolwentem tej szkoły. 

Święcenia kapłańskie z rąk Jego Eminencji kardynała Audrysa Juozasa Bačkisa przyjął 12 kwietnia 2008 r. w Katedrze Wileńskiej.

Początkowo, od 2008 do 2011 r.,pełnił posługę kapłańską jako wikariusz parafii Ducha Świętego w Wilnie, od 2011 r. pracował w parafii Odnalezienia Krzyża Świętego w Kalwarii Wileńskiej.

Wraz z innymi księżmi z Wileńszczyzny angażował się w organizację odbywającej się co roku w lipcu pielgrzymki Ejszyszki - Ostra Brama. Był kapłanem szanowanym i darzonym zaufaniem przez wiernych.  

Trumna z ciałem śp. ks. Marka Butkiewicza została wystawiona w kościele Odnalezienia Krzyża Świętego w Wilnie w Kalwarii Wileńskiej. Pożegnać się ze zmarłym można będzie przez cały dzień, do północy. W piątek, 16 grudnia, o godz. 15.00 odprawiona zostanie msza św. pożegnalna w językach polskim i litewskim. W sobotę o godz. 13.00 zostanie odprawiona msza św. pogrzebowa. Ks. Marek Butkiewicz zostanie pochowany na cmentarzu kalwaryjskim.

Na podstawie: Inf.wł, vilnensis.lt

Komentarze

#1 Wieczne odpoczywanie racz Mu

Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie !

#2 Wiecznej szczęśliwości w

Wiecznej szczęśliwości w niebie dla księdza Marka.

#3 Wieczny pokoj ks. Marku.

Wieczny pokoj ks. Marku.

#4 Najbardziej bolesne są ciosy

Najbardziej bolesne są ciosy niespodziewane, takie „od tylu“, które zwalają z nóg i stawiają na kolana. Śmierć ks. Marka była takim ciosem. Beczałam jak dzieciak schowana pod kołdrę.
Był dobry. Był dobry w ekonomice i zadaniach logicznych. Był dobry w prowadzeniu meczu piłki nożnej w Rudominie na pielgrzymce Ejszyszki – Ostra Brama i w tych swoich żarcikach z typowym uśmieszkiem. A szczególnie był dobry w podaniu przyjacielskiej dłoni, kiedy ziemia się zapadała.
Na moje pytanie „Co się stało?“ otrzymałam przepiękną odpowiedź: „wątroba, nerki, płuca... badania, szpital, reanimacja, śpiączka... życie, śmierć, wieczność...“.
I już jest lżej wstać. Wieczność. Z Nim. Z Panem.
Ks. Marku nie zapomnij o nas tu na ziemi, kiedy będziesz w niebie dyskutował z Aniołami.

#5 Bardzo szkoda, byl

Bardzo szkoda, byl wyksztalcony, wesoly i z humorem, ciewie prowadzil kazania .W tym roku syn z nazeczona w Kalwarii Wilenskiej bral slub u ks.Marka.Prowadzil w jezyku polskim,francuzkimi i angieskim.Daj mu Panie, wieczne spoczywanie.

#6 Daj mu Panie zycie wieczne.

Daj mu Panie zycie wieczne.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.