MISH i studia w Polsce


Marta Chmielewska, fot. Wilnoteka/Eryk Iwaszko
„Pojedziesz do tej Polski i będziesz tam Litwinką albo Rosjanką. Nikomu tam nie jesteś potrzebna” – to jedna z reakcji, którą miałam okazję usłyszeć, gdy na pytanie o studia odpowiadałam, że wyjeżdżam do Warszawy. Reakcje jeszcze bardziej kuriozalne mogłam obserwować, gdy mówiłam, co zamierzam studiować. Międzyobszarowe Indywidualne Studia Humanistyczne – wielu moich znajomych próbowało się nauczyć samej nazwy po prostu dla rozrywki, a inni z rezygnacją w głosie konstatowali: „Ta to jak zawsze, musiała coś wymyślić”.

Jakkolwiek by jednak sama nazwa nie brzmiała niekonwencjonalnie, im dalej studiuję, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wybrany przeze mnie kierunek jest po prostu super. Niestety na Litwie o jego istnieniu wie bardzo niewiele osób; stwierdziłam więc, że chciałabym to zmienić. Po rozmowie z członkami Zarządu Samorządu Studenckiego zdecydowaliśmy się połączyć pomysł na spotkania z polską młodzieżą z Wileńszczyzny z akcją promocyjną, prowadzoną przez Sekcję Promocji samorządu, do której natychmiast zostałam wciągnięta.

Wynikiem mojej pracy na tym polu są trzy spotkania, które odbyły się w dniach 18-19 kwietnia w największych polskich szkołach w Wilnie: Liceum im. A. Mickiewicza, Gimnazjum im. Wł. Syrokomli i Gimnazjum im. Jana Pawła II. Celem tych prezentacji było pokazanie młodzieży realnych korzyści, wypływających ze studiowania w Polsce, przedstawienie kierunku o nazwie MISH oraz rozprawienie się ze stereotypami, które w moim wypadku nie znalazły żadnego potwierdzenia w rzeczywistości.

Dlaczego warto studiować w Polsce? Bo jest to możliwość studiów w ojczystym języku, możliwość rozszerzenia swojego światopoglądu i uczestnictwa w jakże bogatym życiu kulturalnym. Gdyby to nie stanowiło jeszcze wystarczającej zachęty – powinno nią być stypendium Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej, które w tej chwili wynosi 1250 zł na miesiąc studiów licencjackich. Poza tym, polskie uczelnie oferują zdecydowanie więcej kierunków i możliwości…

… jak chociażby MISH, czyli właśnie Międzyobszarowe Indywidualne Studia Humanistyczne. Jest to kierunek, w ramach którego studenci sami tworzą swój plan nauczania, a łączyć mogą w dowolnych proporcjach wszystkie przedmioty składające się na 59 kierunków z dziedziny nauk humanistycznych i społecznych. Odpowiednich wyborów pomaga dokonać tutor – pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego lub Polskiej Akademii Nauk ze stopniem co najmniej doktora. Każdy student zobowiązany jest do wyboru tutora, który często staje się nie tylko osobą zatwierdzającą plany roczne lub semestralne, ale też mentorem w relacji mistrz – uczeń. Aby uzyskać dyplom na dowolnym kierunku, który się studiuje w ramach MISH, należy zrealizować tzw. minimum programowe – określoną liczbę godzin i egzaminów (stanowiącą najczęściej 60% zajęć w ramach konkretnego kierunku), które później pozwolą obronić dyplom z danej dziedziny. Wielu studentów realizuje dwa minima programowe, co potem prowadzi do uzyskania na przykład dwóch licencjatów w ciągu 3 lat bez konieczności równoległego studiowania i zaliczania wszystkich przedmiotów z dwóch kierunków. Poza tym studenci MISH korzystają w wielu wypadkach ze szczególnych ulg – na przykład, nie muszą realizować przedmiotów ogólnouniwersyteckich, które są zobowiązani zaliczyć „regularni” studenci. I wreszcie – na MISH-u można się wiele nauczyć nie tylko od wykładowców, ale też po prostu od innych studentów, z których każdy na swój sposób jest osobowością. Warto tu być chociażby po to, żeby z nimi dyskutować; a każdy ma jakąś swoją pasję lub obszar zainteresowań, o którym może opowiadać w nieskończoność.

Studiuję w Polsce już prawie rok, a jeszcze nie potwierdziła się żadna z mrocznych przepowiedni, które słyszałam przed wyjazdem – że się w Warszawie nie odnajdę, że będę tam „obca” i tak dalej. „Wilno to nie jest żadna zagranica!” – słyszę od innych studentów MISH-u. I nie jestem w stanie przypomnieć sobie sytuacji, w której ze względu na pochodzenie w jakikolwiek sposób byłabym dyskryminowana. Wręcz przeciwnie – obserwuję ogromne zainteresowanie wileńską tematyką.

Generalnie uważam, że Polska jest krajem pełnym wolności, cokolwiek by o tym nie mówili jej obywatele. Podobne wrażenie odnoszą też inni moi znajomi, którzy wyjechali tam na studia. Ostatnio wracając do Wilna spotkałam w autobusie kolegę z podstawówki, który obecnie studiuje na Politechnice Warszawskiej. Na wieść o tym, że zamierzam rozmawiać z młodzieżą o studiach w Polsce, zareagował: „Powiedz im koniecznie, jak tu jest dobrze, jaki tu jest luz.”

Dlatego też bardzo bym chciała, aby jak najwięcej osób mogło tego doświadczyć. Nie chcę tu idealizować – zawsze mogą przyjść jakieś momenty załamania i trudniejsze chwile. Ale mimo wszystko uważam, że Polska jest fantastycznym miejscem na studia. Warto więc wyjechać i się o tym przekonać.

Jestem bardzo wdzięczna Dyrektorom i Administracjom wymienionych szkół; szczególnie chciałabym wymienić Pana Czesława Dawidowicza, Pana Adama Błaszkiewicza oraz Panią Reginę Lewicką – za umożliwienie spotkań z uczniami i ciepłe przyjęcie. Natomiast szkoły zainteresowane prezentacjami o podobnej tematyce zapraszam do kontaktu za pośrednictwem maila Samorządu Studentów MISH UW: samomish@gmail.com