Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu


Ponary, pomnik ku czci pomordowanych Żydów, fot. wilnoteka.lt
Po raz jedenasty obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. W wielu miejscach na świecie pomordowanym w czasie II wojny światowej Żydom jest oddawany hołd. W Wilnie, w Synagodze Chóralnej, odbędzie się apel ku czci pomordowanych Żydów wileńskich - będą odczytywane ich nazwiska. Wspomnieniami z okresu II wojny światowej podzielą się ci, którzy przetrwali holokaust.

Przed II wojną światową na Litwie mieszkało około 200 tys. Żydów. W latach 1941-1944 oddziały SS, policji niemieckiej i kolaborującej policji litewskiej, wspomagane przez ochotnicze oddziały strzelców litewskich, wymordowały ponad 90 procent Żydów zamieszkujących międzywojenną Litwę i województwo wileńskie II Rzeczypospolitej.

Zdaniem przewodniczącej Wspólnoty Żydów Litewskich Fainy Kukliansky, litewskie instytucje państwowe ignorują ten dzień. "Obawiam się, że brak pamięci może doprowadzić do powtórki. Od czasu zakończenia wojny wciąż staramy się przypominać, żeby ludzie nie zapomnieli, co uczynili. Nie wszyscy mordowali Żydów, ale pamiętać trzeba" - powiedziała przedstawicielka nielicznej obecnie wspólnoty żydowskiej.

Litewska pisarka, działaczka społeczna Rūta Vanagaitė wydała właśnie książkę pt. "Mūsiškiai" ("Nasi"), w której opisała spotkania i rozmowy ze świadkami i sprawcami zagłady Żydów litewskich. "Temat ten mnie interesuje, choć nie mam krwi żydowskiej. Nieraz spotykałam się z ogromnym antysemityzmem. Na Litwie zostało niewielu Żydów, zaledwie kilka tysięcy, a my nadal ich nienawidzimy. Jest też ogromny strach i niechęć mówienia na ten temat. Najbardziej boją się ludzie pracujący w instytucjach państwowych. Z poważnymi osobami spotykałam się w parku, a one wciąż się rozglądały, czy nikt nie widzi" - opowiadała autorka o pracy nad książką. Jako przykład podała Centrum Badań Ludobójstwa i Ruchu Oporu, które nie wyraziło zgody na wykorzystanie dzienników polskiego publicysty Kazimierza Sakowicza, który ze strychu swojego domu w Ponarach obserwował i opisywał egzekucje, podczas których w lesie ponarskim wymordowano dziesiątki tysięcy osób: Żydów, polskich intelektualistów, jeńców radzieckich i innych.

"Młodzi, niepiśmienni, trzeźwi Litwini tak pilnie mordowali Żydów, że na Litwę przywożono Żydów z zagranicy. W mordach z własnej woli uczestniczyli nawet uczniowie, a Kościół obojętnie to wszystko obserwował - mordercom odpuszczano winy" - relacjonuje autorka książki.

Według obliczeń Rūty Vanagaitė, na Litwie jest ponad 200 miejsc masowej zagłady Żydów, wiele z nich dotychczas nie zostało oznakowanych i upamiętnionych. Społeczeństwo litewskie nie chce przyznać, że w zagładzie współobywateli narodowości żydowskiej uczestniczyło tak wiele osób. Zresztą, jak zdradziła, gdy zbierała materiały do książki, odwrócili się od niej niektórzy krewni i znajomi - została uznana za zdrajczynię, która szkaluje własny naród.

Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu jest obchodzony na świecie 27 stycznia, w rocznicę wyzwolenia więźniów obozu Auschwitz-Birkenau. Według szacunków podczas drugiej wojny światowej w Europie zginęło sześć milionów Żydów. W ramach polityki niemieckiej III Rzeszy wyznawcy judaizmu byli celowo mordowani. Ginęli masowo w obozach koncentracyjnych, obozach pracy, gettach i podczas egzekucji. Spośród pomordowanych jedną trzecią stanowiły dzieci.

Na Litwie szerzej niż Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu jest obchodzony Dzień Zagłady Żydów, przypadający 23 września. Tego dnia w 1943 roku zakończył się ostatni etap likwidacji żydowskiego getta w Wilnie, które istniało od 21 października 1941 roku.

Na podstawie: lzb.lt, delfi.lt, lrt.lt