Jadwiga Kaczyńska na czele komitetu budowy pomnika


Działacze Prawa i Sprawiedliwości zaapelowali o powołanie społecznego komitetu budowy pomnika, który ma stanąć pod Pałacem Prezydenckim. Obiekt miałby upamiętniać ofiary smoleńskiej katastrofy z 10 kwietnia. Patronat honorowy nad przedsięwzięciem zgodziła się wstępnie objąć Jadwiga Kaczyńska, matka tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
 "Minęły cztery miesiące od katastrofy i praktycznie nie zrobiono nic, żeby społeczeństwo miało gwarancję, że ofiary zostaną upamiętnione" - powiedział wicemarszałek senatu Zbigniew Romaszewski. Polityk zasugerował, że pomnik mógłby mieć formę muru z wypisanymi nazwiskami 96 ofiar katastrofy. "Nie musi być wysoki" - podkreślił Romaszewski.

Z kolei europoseł PiS Paweł Kowal twierdzi, że to Kancelaria Prezydenta powinna wyjść z inicjatywą przełamującą impas w sprawie upamiętnienia ofiar. A tego domagają się obrońcy krzyża. Nie chcą się zgodzić na jego usunięcie sprzed Pałacu Prezydenckiego, bez gwarancji, że powstanie tam tablica pamiątkowa.

Wczoraj, 10 sierpnia, podobnie jak co miesiąc od czasu katastrofy, przed krzyżem wieńce złożyli posłowie PiS. Był wśród nich Jarosław Kaczyński.

Wieczorem wokół krzyża znów gromadziły się tłumy. Demonstrowali głównie zwolennicy jego pozostawienia. Na Krakowskie Przedmieście przemaszerowali z warszawskiej archikatedry, gdzie odprawiono mszę w intencji ofiar wypadku. "Domagajmy się rozliczenia tych wszystkich, którzy odmawiając prezydentowi prawa do uczczenia poległych w Katyniu, doprowadzili do tego, że nie zapewniono mu należytych środków bezpieczeństwa" - napisano w oświadczeniu odczytanym w archikatedrze.

Po poniedziałkowej manifestacji przeciwników krzyża dwóch mężczyzn usłyszało zarzuty znieważenia policjanta. Trzeci odpowie za naruszenie nietykalności i znieważenie strażnika miejskiego. W sumie policja zatrzymała osiem osób. Sześć trafiło do izby wytrzeźwień.

"Ze smutkiem i niepokojem obserwuję wszystko, co w ostatnich dniach dzieje się wokół krzyża" - napisał wczoraj w oświadczeniu Jacek Michałowski, szef Kancelarii Prezydenta. Zapewnił, że trwają prace nad upamiętnieniem ofiar katastrofy.

Także w Bydgoszczy i Krakowie demonstrowały grupy liczące po około 250 osób. Uczestnicy manifestacji domagali się wyjaśnienia przyczyn katastrofy.

Na podstawie: "Rzeczpospolita", PAP

Komentarze

#1 To sie nazywa dopiero

To sie nazywa dopiero PATRIOTYZM!
Wspaniala kobieta!
Gen Jorg.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.