Budowa bałtyckiej linii obrony to przygotowania do ewentualnego ataku Rosji


Fot. pixabay
Wojna jest blisko nas – powiedział w poniedziałek, 22 stycznia, w Brukseli szef litewskiej dyplomacji Gabrielius Landsbergis komentując plany budowy przez kraje bałtyckie umocnień obronnych na granicy z Rosją i Białorusią. Nazwał tę inwestycję przygotowaniem na to, co się może wydarzyć.






Landsbergis podkreślił, że decyzja dotycząca budowy linii obronnej nie jest wyrazem nieufności wobec zachodnich sojuszników. „Czujemy, że wojna jest blisko nas i rozumiemy, że jeśli Rosja nie zostanie powstrzymana na Ukrainie, posunie się dalej, a następne będą kraje bałtyckie” – powiedział minister Gabrielius Landsbergis.

„Nikt nie zna harmonogramu szaleństwa Rosji” - dodał.

Według szefa litewskiej dyplomacji podejmując decyzję o budowie umocnień obronnych kraje bałtyckie starają się również zwrócić uwagę sojuszników na rzeczywiste zagrożenie.

Tak zwana bałtycka linia obronna ma się składać z różnych struktur i przyczynić do znacznego wzmocnienia zdolności Litwy, Łotwy i Estonii do ochrony swoich granic, a także zapewnić blokowanie i opóźnianie działań potencjalnego przeciwnika. Estończycy już zapowiedzieli, że na granicy z Rosją zbudują 600 bunkrów obronnych. Budowa pierwszych z nich ma się rozpocząć w przyszłym roku.

Na podstawie: PAP