Bialacki nadal w areszcie


Białoruski obrońca praw człowieka Aleś Bialacki, fot. niezalezna.pl
Prowadzący śledztwo w sprawie białoruskiego obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego odrzucili kolejny wniosek z poręczeniem oraz prośbą o zwolnienie go z aresztu - podała w niedzielę niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti". Taki wniosek złożył do Departamentu Dochodzeń Finansowych Komitetu Kontroli Państwowej witebski obrońca praw człowieka Pawał Lewinau.
Funkcjonariuszka departamentu, zwanego przez media "milicją finansową", Taccjana Kasynkina oceniła, że nie ma podstaw do zamiany środka zapobiegawczego wobec Bialackiego. Według gazety Kasynkina nie wyjaśniła przyczyn swej decyzji.

Lewinau zapowiedział, że będzie składał apelację. Zgodnie z prawem białoruskim w takich przypadkach jak ten decyzja odmowna powinna być uzasadniona. O zwolnienie Bialackiego z aresztu łącznie zaapelowało 600 osób z Białorusi i zagranicy. Zapewnili oni, że po wyjściu na wolność białoruski obrońca praw człowieka nie będzie próbował uniknąć śledztwa. Niektórzy z poręczających otrzymali analogiczne jak Lewinau odpowiedzi odmowne.

Aleś Bialacki, szef Centrum Praw Człowieka "Wiasna", został zatrzymany 4 sierpnia. Oskarżono go o niepłacenie podatków od kwot na koncie bankowym na Litwie. Informacji o kontach Bialackiego w bankach na Litwie udzieliło służbom białoruskim Ministerstwo Sprawiedliwości w Wilnie. Dane o Bialackim przekazała Białorusi również polska Prokuratura Generalna.

Na podstawie: PAP