8.41
10.04.2010, Warszawa
...dzwoni telefon. Konsternacja, zastanawiam się jaki to dzień tygodnia i czy musze wstać. Nie, nie muszę. Spoglądam na telefon. Potwierdzenia są słuszne, to nie budzik. Dzwoni mój tato. "Rozbił się prezydencki samolot. Włącz telewizję" - słyszę pierwsze słowa. "Tato, prima aprilis już był. Jest sobota. Ja śpię" - wiem, że żartuje. Po chwili zmusza mnie, bym włączyła komputer... Patrzę i nie wierzę. Takie rzeczy po prostu się nie zdarzają.
...dzwoni telefon. "Pani Ewelina Rzeszódko?"- bardziej stwierdza niż pyta głos w słuchawce. "Tu Aleksander z 5 Kanału, z telewizji z Petersburga" - słyszę po rosyjsku. Wyjaśnia mi sprawę, prosi o ... w sumie nie słyszę go, zastanawiam się usilnie: "Skąd do cholery rosyjska telewizja wie, że mieszkam w Warszawie, że znam rosyjski, że mogę im pomóc i najważniejsze: skąd mają mój numer telefonu?". Proszą o pomoc, wysyłają dziennikarzy i operatora i potrzebują pomocy w orgnizacji zdjęć w Warszawie. O 11 byli już na miejscu. Takie rzeczy po prostu się nie zdarzają.
Tego dnia w Warszawie wszystko było inaczej. Jadę z Pragi do centrum Warszawy. Wszędzie pusto. Zawsze pędząca Warszawa stanęła. Ludzie się zatrzymali. Patrzyli i nie wierzyli. Tego dnia w stolicy nawet powietrze było pełne niepokoju.
10.04.2011, Wilno
Poranek w DKP. Gwarno, tłoczno i wesoło. Przegląd dziecięcych zespołów ludowych. Dlaczego właśnie dzisiaj i to w "polskim domu"? A dlaczego nie? Ktoś powie: spisek, Polacy mają żałobę, a Rosjanie świętują. Ktoś inny powie: to dzieci, mają prawo być radosne. Wiosna miała prawo przyjść, taka jest kolej rzeczy i porządek świata.
Cieszę się, że dzisiaj jestem w Wilnie. Nie żałuję, że nie ma mnie w Warszawie. Dla mnie nic już nie pozostało z ogólnonarodowej żałoby. Nie ma już tego co było cenne, niezwykłej jedności ponad podziałami. Dzisiaj ubiegłoroczna tragedia dzieli Polaków jeszcze mocniej niż kiedyś. Dziś walczymy nie tylko z Rosjanami, ale i z Polakami. Sami dzielimy się na Polaków pierwszej i drugiej jakości.
W życiu publicznym dryfujemy po jakiejś bezwartościowej próżni. Bez dna, żyjemy spadając, po "różewiczowsku" we wszystkich kierunkach.
Spadając wspominamy 10 kwietnia.
Comments
#1 "takie rzeczy porpostu się
"takie rzeczy porpostu się zdarzają" :))))
#2 kobieta nie tylko takie cechy
kobieta nie tylko takie cechy umie połączyć... ;)
#3 Pani Ewelino ja nigdy nie
Pani Ewelino ja nigdy nie powtarzam za ,,innymi". Trzeba wyciągać wnioski z takich wydarzeń jak katastrofa smoleńska żeby drugi raz coś takiego nas nie spotkało.
#4 Może zbyt daleko posunęła się
Może zbyt daleko posunęłam się w mym osądzie. Dawno nie czytałam dobrego komentarza odnośnie do obecnej sytuacji na polskiej scenie politycznej, w nawiązaniu do katastrofy smoleńskiej zwłaszcza. Nawet sobie nie wyobrażam jak mógłby taki dobry komentarz wyglądać.Zgadzam się i w pełni popieram, że należy wyciągnać wnioski z katastrofy smoleńskiej, powiem więcej należy wyciągnać wnioski również z tego wszystkiego, co się po niej wydarzyło.
#5 Bije od Pani inteligencja i
Bije od Pani inteligencja i oczytanie na kilometr (co dodatkowo uatrakcyjnia Panią w oczach decydentów odnosnie takich teczek. Napewno, nie jest Pani obca literatura dysydentów rosyjskich, ktorzy dokladnie opisali procedury i zasady w KGB czy FSB czy GRU.... wie Pani też, ze te zasady nie uległy zmianom, one się jeszcze bardziej zaktualizowaly po tym jak Polska weszla do UE.
#6 Cieszę się, że naiwność i
Cieszę się, że naiwność i brak wyobraźni może iść w parze z inteligencją.
#7 A ja 10 kwietnia 2010 r.
A ja 10 kwietnia 2010 r. zjadłem śniadanie i włączyłem tv. Pstrykam pilotem po kanałach i zatrzymuję na kanale gdzie idzie ,,na żywo" transmisja z Katynia. Wszyscy czekają na Prezydenta. Myślę sobie ,,pewno jakieś opóźnienie, zdarza się". Przełączyłem na następny kanał a tu już pokazują rozbity samolot....szok. Coś takiego już raz przeżyłem kiedy widziałem na żywo w tv jak samolot uderza w drugą wieżę World Trade Center w Nowym Jorku. Takie samo uczucie. Jeszcze większy szok kiedy usłyszałem, że dowódcy wszystkich rodzajów wojsk byli na pokładzie samolotu. Byłem wściekły. Kto dopuścił do tego żeby prezydent leciał razem z generałami wszystkich rodzajów wojsk ? Gdyby ktoś nas zaatakował w tamtym dniu...Generał Gągor miał być szefem NATO.
Myślę, że do katastrofy nie doszłoby gdyby nie spory polityczne PO - PiS. Można było zorganizować wspólny wylot kilkoma samolotami w jednym dniu wtedy kiedy w Katyniu był Donald Tusk. Każda partia chciała pokazać, że jest lepsza od drugiej. Pamiętam, że przed katastrofą ,,oliwy do ognia" dołożył ambasador Rosji w Warszawie (zaraz po katastrofie Rosjanie zmienili swojego ambasadora ), który twierdził kategorycznie, że strona rosyjska dostała pismo, że w Katyniu będzie tylko premier Tusk, a pisma z zamiarem wizyty prezydenta Kaczyńskiego nie dostała. Potem coś tam się jeszcze kłócił o rangę wizyty prezydenta Kaczyńskiego (czy będzie prywatna czy państwowa).
A dziś ? PiS obwinia PO i odwrotnie. Oprócz tego Rosjanie obwiniają rząd Tuska a Tusk Rosjan. Ja myślę, że wina za katastrofę leży w połowie po naszej stronie a w połowie po stronie rosyjskiej. Samolot prezydencki podlegał pod ministra obrony narodowej - Bogdana Klicha a lot organizowała kancelaria premiera - pan Arabski. Bogdan Klich powinien być zdymisjonowany za katastrofę lotniczą samolotu wojskowego Casa w 2008 r. kiedy zginęli wszyscy dowódcy dywizjonów lotniczych (oprócz gen. Błasika bo wtedy z nimi nie leciał ale nomen omen też zginął - pod Smoleńskiem). Już wtedy Klich pozwolił żeby po konferencji dowódców w Warszawie wszyscy razem lecieli w jednym samolocie. Za dużo nadużyć w naszym lotnictwie. Najciekawsze jest to, że pan Bogdan Klich jest z wykształcenia psychiatrą. Jak psychiatra może być ministrem obrony narodowej ??? On się nie zna na wojskowości.
#8 Przeczytałam pierwszy akapit.
Przeczytałam pierwszy akapit. Ważne i cenne, bo Pana słowa i wrażenia. Spojrzałam kolejne i w sumie wiedziałam co tam Pan napisze, a raczej powtórzy za innymi
#9 Pani Rzeszodko, to "gasparza"
Pani Rzeszodko, to "gasparza" nie wie, że dawno ma teczkę założoną, od dawna... jeszcze przed pobytem w Rosjii. Boż...... cóż za naiwność i brak wyobraźni.
#10 W sumie to podejrzewam, że
W sumie to podejrzewam, że założono mi taką teczkę. Co innego jednak podejrzenia, a co innego realne zdarzenia, które namacalnie uświadamiają mi, że tak właśnie jest. Wtedy człowiek broni się przed tą świadomością, naiwnością i brakiem wyobraźni właśnie.