Polacy na Litwie kłopotem dla państwa?
Małgorzata Mozyro, 1 lipca 2010, 16:41
30 czerwca o godzinie 14.00 posłowie Ginataras Songaila i Rytas Kupčinskas zorganizowali konferencję prasową w Sejmie Litwy zatytułowaną "60-lecie Związku Litwinów Wileńszczyzny na Uchodźstwie. Problemy dnia dzisiejszego". Głównym gościem konferencji był przewodniczący Związku Litwinów Wileńszczyzny na Uchodźstwie Bronius Saplys, który wygłosił skrajnie antypolskie przemówienie. Dyskutowano również o aktualnych działaniach Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, analizowano możliwe sposoby rozwiązania "problemów" stwarzanych przez mniejszość polską na Litwie.
Wyszczególnił także rejon trocki, który według niego jest zarodkiem państwowości litewskiej, a pomimo to znajduje się tam szkoła imieniem „jakiegoś” Stelmachowskiego. Zdaniem Saplysa nazwanie jednej z ulic Wilna imieniem i nazwiskiem zmarłego prezydenta Polski, a ściślej zapisanie ulicy zgodnie z prawdziwym brzmieniem imienia i nazwiska zmarłego prezydenta Polski, stanie się precedensem i pretekstem do zmiany nazw już istniejących ulic.
Jurgis Jurkevičius, przedstawiciel rządu w okręgu wileńskim, wymienił „wykroczenia” mniejszości polskiej w kwestii nierespektowania zakazu podwójnych zapisów nazw ulic i zapisu nazw tras autobusowych po polsku.
Gintaras Songaila, inicjator konferencji, poparł kolegę: "Obserwujemy proces, w wyniku którego ustawy nie są respektowane, nie uwzględnia się postulatów wspólnot szkolnych. Chronicznie i przez wiele lat nie są wykonywane wyroki sądowe. W dzisiejszej niepodległej Litwie zaistniała sytuacja, w której samorząd, albo to, czym powinien być samorząd w państwie demokratycznym, staje się platformą segregacji na bazie narodowościowej. Niestety, nie mamy teraz rządów autorytarnych, tylko demokrację, którą niektórzy wykorzystują przeciwko dobru obywateli".
Kazimieras Garšva, prezes „Vilniji”, po zakończeniu konferencji poproszony o bardziej obszerny komentarz, powiedział, że...
Komentarze
#1 Oni są chorzy.... A Polacy na
Oni są chorzy....
A Polacy na Litwie będą zawsze. Kiedy się wreszcie te parszywe Garszwy tego nauczą.