Ludowe ostatki
W rejonie wileńskim Kaziuki organizowane są w Niemenczynie już od 22 lat i zwiastują wczesną wiosnę. Jarmark Kaziukowy odbywa się niezależnie od pogody.
Głównym i niezastąpionym symbolem jarmarku jest wileńska palma wielkanocna, która dziś rozpoznawana jest na całym świecie. Na Kaziuku można kupić wszystko: od plecionych koszy, drewnianych łyżek i misek, wyrobów z lnu, glinianych dzbanków, fujarek, po piernikowe serca i obwarzanki.
Kaziuki, szczególnie te rejonowe, zawsze były okazją do handlu, ale i do zabawy. W tym roku jarmark rozpoczął orszak przebierańców, którzy swoimi okrzykami, pieśniami i tańcami próbowali odgonić zimę. Końcowym akcentem wypędzania zimy było spalenie Marzanny na stosie.
Nawet najdłuższy karnawał kiedyś się kończy... A właśnie jego zakończenie - kilka dni przed środą popielcową, zwane zapustami, ostatkami czy też po staropolsku mięsopustem - ma być najbardziej efektowne.
Mieszkańcy rejonu trockiego mieli okazję wspólnej zabawy na zapustach w Trokach. I choć organizatorzy imprezy narzekali, że Kaziuki w Wilnie przypadły w tym roku w tym samym czasie co zapusty, to jednak na placu w centrum miasta zgromadziło się wiele osób chętnych do zabawy.
Zapusty są kojarzone z ostatnimi dniami karnawału, kiedy można się wybawić przed zbliżającym się Wielkim Postem, który zakazuje hucznych zabaw. Podczas trockich zapustów nie brakowało również elementów pogańskich - upiększenia sceny i placu diabelskimi maskami, cygańskich wróżb, życzeń czarownic czy palenia Marzanny w celu wypędzenia mroźnej zimy.
Zdjęcia: Paweł Dąbrowski, Rajmund Rozwadowski
Montaż: Rajmund Rozwadowski