J. Borkowski: Wyczerpaliśmy środki dyplomatyczne...
Walenty Wojniłło, 10 października 2011, 18:03
Wyniki wyborów sejmowych w Polsce pozwalają przypuszczać, że polityka III Rzeczypospolitej wobec Litwy i Polaków na Litwie niewiele się zmieni. Główni architekci tej polityki - prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk i szef dyplomacji Radosław Sikorski - raczej będą kontynuowali zbudowaną przez nich linię "chłodnego oczekiwania", uzależniającą relacje Warszawa-Wilno od relacji władze Litwy-społeczność polska na Wileńszczyźnie. Ta postawa odzwierciedla zresztą nastroje całej polskiej sceny politycznej - być może prawica, której nie udało się odzyskać władzy, byłaby bardziej kategoryczna, a lewica, która doznała porażki, bardziej pojednawcza, ale dziś nawet od Palikota trudno oczekiwać wylewnego bratania się z Litwinami (jeśli jego stosunek do mniejszości jest konsekwentny, bez podziału na te seksualne i narodowościowe…).
Od chwili upadku komunizmu, gdy władze wolnej Polski i wolnej Litwy zaczęły na nowo układać wzajemne relacje, w zasadzie każdy rząd III RP deklarował, że pamięta o rodakach i będzie bronił ich praw. Tymczasem przez dwadzieścia lat budowy polsko-litewskiego partnerstwa strategicznego wszelkie probemy skutecznie “zamiatano pod dywan” i polscy politycy od prawicy po lewicę dzielnie pomagali w tym litewskim kolegom, aż wreszcie zrozumieli, że są wodzeni za nos. Niestety, władze litewskie w międzyczasie uzyskały od Polski wszystko, czego chciały i przekonały się o bezkarności skutecznie pustych obietnic. Na wyniki nie przyszło długo czekać: po akcesji do UE i NATO zapomniano o prawach mniejszości i mieszkańcy Wileńszczyzny okazali się dobrym panaceum na kryzys gospodarczy.
Społeczność polska, z nadzieją witająca wolność Ojczyzny i Macierzy, ciągle słyszała, że z prawami, o które się upomina, musi zaczekać. A to, by nie budzić podejrzeń braci Litwinów, a to w imię szybszej akcesji czy strategicznego partnerstwa. Widząc, jak nowe polsko-litewskie relacje układane są ponad ich interesami, jak kolejni premierzy czy prezydenci emanują zachwytami, trwali “przy nadziei”, widząc, że czas nie gra jednak na ich korzyść. Gdy zamiast polepszać zaczęło się pogarszać, okazali się wreszcie w centrum uwagi - i natychmiast spadł na ich barki cieżar odpowiedzialności za pogarszające się stosunki polsko-litewskie. Nie zdążyli nawet uświadomić sobie, czy są przyczyną czy skutkiem tego pogorszenia… Radość z faktu, że wreszcie stali się czynnikiem decydującym o relacjach Warszawa-Wilno, zaczęła więc ustępować miejsca refleksji, czy oby ta pierwszoplanowa rola jest korzystna, bowiem obie walczące ze sobą strony zajęły pozycje w okopach, a Polaków pozostawiono na przedpolu, na linii obstrzału…
W ciągu paru lat litewskie media wykreowały polską społeczność na “zagrożenie wewnętrzne” i walka z nimi przyćmiła kwestie społeczne czy gospodarcze. Aby zmusić ich do aktywnego wystąpienia zaczęto nawet uszczuplać prawa, którymi cieszyli się od dziesięcioleci, a “kropkę nad i” narodowej nieufności postawiła Pani Prezydent, podnosząc kwestię lojalności litewskich Polaków. I co na to Polska?
Ostatnio jednak problemy litewskich Polaków i relacje polsko-litewskie przestają być kwestią wyłącznie stosunków bilateralnych. Wspólne członkostwo w międzynarodowych instytucjach i zacieśniająca się integracja europejska otwierają nowe możliwości mediacji strony trzeciej, jednak wielu obawia się powtórki z czasów, gdy architektem odwzajemnionej miłości Wilna i Warszawy była Moskwa. Dziś ma być Bruksela? Jednak europejskie tendencje wykazują, że w XXI wieku nie ma miejsca na etykę i estetykę w polityce międzynarodowej. Niemcy wykorzystali swoją prezydencję w UE na “załatwienie” North Stream, Węgrzy - na uregulowanie stosunków ze Słowakami. Aktualnie Polska pełni prezydencję w Unii, Litwa w OBWE (Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie). Czy te zaszczytne funkcje mogą dopomóc, czy wręcz przeszkadzają w osiągnięciu porozumienia oraz czy polski rząd rozważa możliwość wyniesienia kwestii praw litewskich Polaków na forum europejskie? Bo jak na razie, to Litwa na tym forum skutecznie broni swych praw do wewnętrznej samowoli.
W przeddzień kształtowania kolejnego rządu III RP pozostaje życzyć nowym władzom nowych pomysłów na załatwienie zadawnionych problemów Polaków na Litwie, a przede wszystkim - konsekwencji, by koniunktra polityczna nie “zamiotła” ponownie tych spraw “pod dywan”, a jednocześnie, by w tej trosce o “dobro dziecka” zbyt ostro szarpiące się ze sobą Macierz i Ojczyzna nie wylały tego dziecka razem z kąpielą…
Realizacja wywiadu: Edyta Maksymowicz, Jan Wierbiel, Walenty Wojniłło, Rajmund Rozwadowski
Redakcja “Wilnoteki” serdecznie dziękuje Ambasadzie RP w Wilnie za pomoc w realizacji tego wywiadu.
Komentarze
#1 Z Lietuvisami inaczej nie
Z Lietuvisami inaczej nie można. Nie zasługują na zaufanie.
#2 LITEWSKI RZĄD - NIEWIARYGODNY
LITEWSKI RZĄD - NIEWIARYGODNY PARTNER, NIE DOTRZYMUJĄCY PODPISANYCH UMÓW , NIE WYWIĄZUJACY SIĘ Z ZOBOWIĄZAŃ UNIJNYCH W SPRAWACH MNIEJSZOŚCI- wielkie wyzwanie dla przedstawicieli mniejszosci na Litwie - min.Polaków - którzy swoim zdecydowanym działaniem na Litwie ( a takze w kręgach unijnych ) musza walczyć o prawa , których odmawia im nacjonalistycznie nastawiony rząd litewski . JUZ WIADOMO - RZĄD LITEWSKI NIE ZAMIERZA ODSTĄPIĆ OD SWOJEJ POLITYLKI LITUANIZACYJNEJ W STOSUNKU DO POLKAÓW LITEWSKICH
#3 Pan B. zachowuje się tak,
Pan B. zachowuje się tak, jakby miał do czynienia z europejszykami a nie rozmawiał z postsowieckim , prymitywnym betonem.Tu nie aksamitu i jedwabiu trzeba, skuteczne mogą być tyko pałka i marchewka..
Już wiadomo,że grupa ekspertów nie znalazła rozwiązania. Z pewnością kultura i dobra wola ministra B. nie zostanie doceniona przez LT. Wolalbym słuchać Orbana,który przeszedłby do konkretnych , śmiałych działań.
Takie wypowiedzi tylko budzą zażenowanie bezradnością,naiwnością i ,trudno ukryć, głupotą albo złą wolą polskich polityków.
Takie ble, ble , ble...bez sensu.. Jedynym impulsem prowadzącym do rozwiązania problemu jest odwieszenie strajku uczniowskiego..Takie są realia.
#4 Jedynie trzecia wypowiedż
Jedynie trzecia wypowiedż odrobinę konkretna , ale brakuje kogoś , kto w imieniu RP trzasnął by pięścią w stół i zapytał się publicznie litewskich europosłów i władz w PE. To Lietuva jest w UE czy NIE ? Żądamy konkretnych działań, a nie kolejnych dyskusji o sprawach oczywistych.
#5 Kmicic z tymi udezheniami w
Kmicic z tymi udezheniami w stul do i do szpitala mozheczie traficz.
#6 Trzeba odsłonić całokształt
Trzeba odsłonić całokształt wprowadzanego stopniowo w sposób podstępny i zakamuflowany ustawodawstwa litewskiego ,dla obalenia ustaleń z Polską i z Polakami na Litwie.
Następnie ustalić na szczeblu UE stan faktyczny, skorygować fałszywy obraz sytuacji dotyczący Polaków na Litwie i żądać dostosowania do norm europejskich i światowych grożąc sankcjami lub wykluczeniem z UE.
Polska jako oszukany partner ustaleń z Litwą, musi wypracować adekwatne kroki do realizacji wzajemnych stosunków wg deklaracji Premiera:
- "Poziom stosunków Polska -Litwa -ma odpowiadać - stosunkom Litwa -Polacy na Litwie"
#7 dur Karta - wy towarzyszu ,
dur Karta - wy towarzyszu , powinniscie wystrzegać sie maniery blszewickiej zwracania sie do interlokutorów przez ,, wy,,.. Rozumiem twoje bolszewickie nawyki , podszyte obecnie nacjonalizmem . Przypomnę pewien poranek grudniowy w Genewie - rok 1927 - Marszałek Piłsudski zniecierpliwiony stanowiskiem Litwy , jakoby Polska była w stanie wojny z Litwą - dosłownie huknął pięścią w stół - pytająć Voldemarasa ; ,, wojna czy pokój,, - Voldemaras odpowiedział - ,, Pokój,, Oto wszystko nna temat bajdurzenia małych , zakompleksionych nacjonalistów litewskich na ten temat . Paniał , towarzyszu Dur Karta ?
#8 Mister Anonim teras tak was o
Mister Anonim teras tak was o pszepraszam mistera bende nazywau. Pilsudski udezhyl w stul o potem pszypadkiem on nie trafil do szpitala?
wioskowy no i jekiego jek pan muwi " litevskiego chamstwa " dostajeczie sodzhiennie?
#9 Towarzyszu Dur karta -
Towarzyszu Dur karta - pzrypadkiem zostalem Anonimem - podalem fakty. -SPRAWDZALNE - ALE DO WASZYCH UMYSŁOW NACJONALISTYCZNYCH PRAWDA NIE DOCIERA
#10 Mister Bowbli jaka prawda.
Mister Bowbli jaka prawda. Pan tilko marsze Wielko Patriotyczne szpiewa. Czy w tych marszach ja mam uszlyszecz prawde?
#11 Dur Karta - Prawny fakt
Dur Karta - Prawny fakt stanu wojny czy pokoju miedzy Litwa a Polską W OKRESIE M0-DZY WOJENNYM - DOCIERA do umysłu nacjonalistycznego?
NA ZAKOMPLEKSIAŁE I NACJONALISTYCZNE SPOLECZENSTWA TYLKO ZDECYDOWANA POSTAWA JEST SKUTECZNA - poniał towriszcz?
#12 Kto merda obiektywizmem
Kto merda obiektywizmem „Newsweeka”?
Nieprzychylne Polakom litewskie media kwiczą z radości. Sam Jego Wysokość „Newsweek” – w osobie pani redaktor Marii Wiernikowskiej – pochylił się nad (pseudo)polską społecznością Wilna i Wileńszczyzny. Wyprostował się bardzo zdegustowany. I zdziwiony. Tym, że „Litwini mają (do tej społeczności) aż tak anielską cierpliwość”.
Po lekturze artykułu „Polski skansen na Litwie” też się temu dziwię. To znaczy – tej litewskiej do Polaków cierpliwości. Toż to wyprane z dawnych przedwojennych polskich elit kołtuństwo, ciemnogród i cepelia w czystej postaci. Za Sowieta byli to przynajmniej „chłopi w kołchozach, kierowcy taskówek i szatniarze”, dziś – to zamknięci „we własnym kręgu” zataczający się menele. Rozpita, w dodatku ruskojęzyczna, prymitywna dzicz. Wredna jak sto szatanów. Z czystego sadyzmu drażni Litwinów dębem Piłsudskiego w Zułowie, „językiem niezgody” na dwujęzycznych tablicach oraz „wojskowymi piosenkami z międzywojnia i patriotyczymi hymnami” nadawanymi w niedzielne poranki w emitowanym przez Radio „Znad Wilii” „Magazynie kombatanta”.
To starsi. Dzieci nie lepsze. Choć uczęszczają do (pseudo)polskich szkół, to „w domach oglądają rosyjską telewizję”. Z takiego nasienia wyrastają nastolatki-mankurci. Pozbawieni szans na społeczny awans w ogóle nie wiedzą, w jakim świecie żyją, chadzają więc za krowimi ogonami. Pani redaktor jednego takiego tępaka, który wlókł się „za krowiną na łańcuchu”, nawet zaczepiła. Co prawda nie był pijany jak bela, a i po polsku „zaciongał” pięknie, a nawet wiedział, że chodzi do XI klasy, ale kiedy matura – już nie. „A czego chciała od odmóżdżonego przez polską szkołę oszołoma?” – pytam się autorkę wzorem jej zaciongającego rozmówcy.
Czuć, że dziennikarce nawet „pastuszka” żal, ale co poczniesz, skoro to właśni rodzice uczynili mu taką krzywdę posyłając do polskiej szkoły. Mądrzy rodzice oddają pociechy do „normalnych”, znaczy się litewskich szkół, jak to czynią „wielkopolskie” żony litewskich chłopaków. Czyli dziewczyny z Polski, na które „tutejsi krzywo patrzą, bo chciały Litwinów”. A przecież one jedyne mają „pomysł na polskie szkoły na Litwie”. Zamiast jeszcze istniejącego systemu polskojęzycznej oświaty proponują ciemnocie polską szkółkę sobotnią, którą już nawet prowadzą. Ale nikt się z tymi mądrymi kobietami nie liczy. Pani redaktor konstatuje, że to dlatego, iż nie żebrzą w Polsce o pomoc, jak to robią „wszystkie inne polskie szkoły zaopatrzone i wyposażone pod sufit”. Ja obawiam się, że jest inaczej. Na Wileńszczyźnie nikt nie rozumie, czego te damy od nas chamów chcą. „Oni żesz, paniczka, mówią po wielkopolskiemu, a my zaciongamy po wilenskiemu... Gdzie nam ich rozumieć?”
Okazuje się bowiem, że na Litwie, poza wielkopolskimi żonami, piękną polszczyzną mówi tylko „pierwszy prezydent Litwy” Vytautas Landsbergis. Bo tylko on zachwycił autorkę ciętą ripostą: „solecznicki ogon merda warszawskim psem”. Na Wileńszczyźnie nic się pani redator nie spodobało. Ani „mizerny pomnik Mickiewicza” w Solecznikach, ani „tłumaczone na polski z błędami podręczniki”, ani polskie zespoły pieśni i tanća, których nie miała okazji oglądać, ale to i dobrze, bo jak objaśnił jej pewien profesor, „Wileńszczyzna nigdy nie miała swojego ludowego stroju”. Dziennikarka zapamiętale kopie w jedną tylko bramkę. Nie dostrzegła najdrobniejszego argumentu uzasadniającego trwanie Polaków z Wileńszczyzny przy ich polskości, nie wypatrzyła w nas najmizerniejszej sympatycznej cechy. I przez to przesadziła. Jesteśmy w jej reportażu tak prymitywni, nieokrzesani i dzicy, że aż niewiarygodni. Gdybyśmy odpowiadali powyższym opisom, powinnibyśmy panią Wiernikowską jeszcze oskalpować i pożreć. A skoro uszła z Wileńszczyzny z nienaruszoną koafiurą i cało, to coś tu nie gra. Obawiam się, że ktoś mocno zamerdał jej obiektywizmem, a co za tym idzie obiektywizmem całego „Newsweeka”. Dla mnie tygodnik sięgnął bruku.
Lucyna Schiller
#13 Jestem Litwinką, obywatelką
Jestem Litwinką, obywatelką Polski.
Uczniowie w litewskich szkołach nie otrzymują żadnych wyprawek od rządu Litwy. Tu pan minister mija się z prawdą.
Uczniowie uczą się polskiego w zakresie większym niż języka ojczystego. Nie mają żadnych ulg na egzaminie maturalnym z języka polskiego. Korzystają z podręczników w języku polskim, lekcje odbywają się po litewsku. I nie wyobrażam sobie, że można nie znać języka państwowego.
I proszę jeszcze sobie wyobrazić lekcję historii Polski prowadzoną w Polsce w języku niemieckim...
#14 Pani Wiernikowska jak mozna
Pani Wiernikowska jak mozna pisac przeciw własnemu narodowi?
#15 Adam81w a mozhna tak. " Jak
Adam81w a mozhna tak. " Jak mozheczie zapszeczacz ideom Pilsudskiego?".
#16 Litwinka - czyli uwazasz ,że
Litwinka - czyli uwazasz ,że przymusowa lituanizacja Polakow litewskich np .poprzez urzędowy zakaz uzywania nazwisk polskich jest ok ? - szkolnictwo to tylko jeden z elementow przymusowej litaunizacji- doskonale wiesz ,że młodzież polska na Litwie doskonale zna litewski - WBREW TWIERDZENIOM NACJONALISTÓW .
ŻYJEMY W EUROPIE W XXI WIEKU - TO NIE WIEK IXX
#17 BAUBLIS Nie ma urzędowego
BAUBLIS
Nie ma urzędowego zakazu używania nazwisk polskich. Każdy Polak mieszkający w Litwie może używać swojego polskiego nazwiska tak jak ono brzmi. Tylko czy np. nazwisko Wiłkojć jest polskie? Rozumiesz jego etymologię? Jeśli masz kłopoty - służę pomocą. Oczywiście myślę, że brzmienie nazwiska może być mylące i narodowość nie zależy od brzmienia nazwiska.
Jest nakaz pisowni według zasad gramatyki litewskiej. Każde obcojęzyczne nazwisko jest pisane według tych zasad fonetycznie, więc dlaczego z nazwiskami polskimi miałoby być inaczej? A nazwiska rosyjskie jak według ciebei powinny być pisane?
#18 W Polsce Litwini mogą
W Polsce Litwini mogą zapisywać nazwiska w dowodzie w formie oryginalnej. A zdaje się, że to Litwini krzyczą coś o "polityce lustrzanej", jak na razie to raczej krzywe zwierciadło.
Pal licho polskie litery "ą:, "ę" itp. ale jakiś to wielki problem jest z W (w polskim alfabecie jest V, chodź używane co najwyżej w wyrazach obcych), czy "rz", "sz" "cz", które zresztą i tak zostały usunięte z alfabetu przez litewskich szowinistów...
#19 Litwinka -
Litwinka - haaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, ja wiem jakie jest pochodzenie tego nazwiska - nawet wiem doskonale . SERDECZNIE DZIĘKUJĘ ZA POMOC - MYŚLĘ ,ŻE JA WIELE MOGŁBYM TOBIE POMÓC . Jeśli pan Wiłkojć lub pani Wiłkojciowa ( Wiłkojć ) chce być osobą o tym nazwisku - również w obiegu urzędowym - w dokumentach - to powinna być - NA LITWIE Z TYM JAKIS TAJEMNICZY PROBLEM JEST ( nacjonalizm ). PANŚtWU WARA OD TEGO JAK PISZĘ SWOJE NAZWISKO w dokumentach - PRZECIEZ TO JUŻ W XXI WIEKU POWINNO BYĆ JASNE I OCZYWISTE . np. w Polsce Niemiec może pisać sobie nazwisko jak chce -komu to przeszkadza? A wielki Litwin mieszkający w Polsce - ciekawe swoją drogą dlaczego nie chce mieszkać na Litwie- Stasys Eidrigevicius ( piszę bez litewskich znaków diakrytycznych )- może w Polsce tak się nazywać - a nie Stanisław Ejdrygiewicz. Gdyby chciał - mogłby sie tak nazywać , a nikt go nie zmusza .Tak Litwinko.To fakty.
#20 Polacy w Vilnjusie nie umieją
Polacy w Vilnjusie nie umieją i nie chcą się uczyć litewskiego.
My Litwinie nie bedziem tego tolerowac!
#21 A nie toleruj sobie
A nie toleruj sobie Giesminasie, i co z tego. W nosie mamy twoje opinie.
#22 Wy nie jesteście od
Wy nie jesteście od tolerowania lub nie tolerowania. Jesteście od precyzyjnego wypełniania zobowiązań , które na siebie przyjęliście wchodząc przy pomocy Polski do UE i NATO.W 'Wilnie musi obowiązywać drugi język urzędowy, jak w wielu cywilizowanych metropoliach świata.TO EUROPEJSKI STANDARD.
#23 Do Giesmynasa- hmmmmmmm ,
Do Giesmynasa- hmmmmmmm , Polacy litewscy szczegolnie mlodzież doskonale zna litewski , polski , b.często rosyjski i angielski - i tym góruje nad młodzieżą litewską - ZOBACZ I PORÓWNAJ JAKI PROCENT MLODZIEZY POLSKIEJ Z LITWY DOSTAJE SIE NA LITEWSKIE STUDIA WYŻSZE- BARDZO SIĘ ZDZIWISZ .OCZYWISCIE NACJONALISCI LITEWSCY TWIERDZĄ COŚ INNEGO
#24 @ Giesmynas "My Litwinie nie
@ Giesmynas
"My Litwinie nie bedziem tego tolerowac"
zablądzilesz się - tu nie delfi.lt
... i nie mow na siebie "MY", glupio wygląda.
#25 Śmiech mnie ogarnia. Litwa
Śmiech mnie ogarnia. Litwa kurdupleje z każdym dniem. Tych "prawdziwych Litwinów" jest może, albo zaledwie, ze dwa miliony. Mały pies najgłośniej szczeka.
#26 do giesmynas.a twoja babcia
do giesmynas.a twoja babcia Polka wie ze szkalujesz Polaków?
#27 Nie ma "europejskich"
Nie ma "europejskich" standartow. Sa unijne, a my sie stosujemy bo tak nam przykazano. Lietuva nie bedzie sie piepszyc z grupka oszolomow ktorzy buntuja sie przeciw Narodowi Litewskiemu. Suprantu?
#28 Dobry, wyważony artykuł @
Dobry, wyważony artykuł
@ Litwinka
Pomija Pani bardzo istotny szczegół, a mianowicie fakt, iż nowelizowana litewska Ustawa o Oświacie pogarsza istniejącą do tej pory sytuację ("każda regulacja, która pogarsza sytuacje mniejszości narodowej jest niezgodna z duchem europejskim. To jest odbieranie czegoś, co zostało historycznie osiągnięte" i "na prawdę zagraża szkołom polskim na Litwie i nawet jeśli władze litewskie mózwią, że jest to dla dobra Polaków na Litwie, to, jeżeli Polacy na Litwie to odbierają jako zagrożenie dla ich tożsamości, to to jest zagrożeniem dla ich tożsamości").
Co do sytuacji szkół litewskich w Polsce - jeśli czujecie Państwo, że należy ją zmienić, to proszę o tym mówić (głośniej?). Jako wnuczka Litwinki jestem tym tematem bardzo zainteresowana i gotowa jestem na wsparcie każdej inicjatywy zmierzającej do jej polepszenia, włącznie ze sponsorowaniem stypendiów naukowych dla dzieci litewskich, obywateli RP. Dokąd można się zgłosić w tej sprawie?
#29 Giesyminas - kłamczuszek Nie
Giesyminas - kłamczuszek
Nie prawda.
Ładnie to tak kłamać? Teraz jest czas aby uczyć się jak najwięcej języków bo łatwiej dostać pracę i można lepiej zarobić - tego nie trzeba nikomu tłumaczyć.
#30 # 27 Giesmynas Nia suprantu
# 27 Giesmynas
Nia suprantu lietuwiszkiaj
#31 J.Borkowski: Wyczerpaliśmy
J.Borkowski: Wyczerpaliśmy środki dyplomatyczne.......Trochę za późno zorientowano o kierunku polityki litewskiej...to trzeba było zauważyć 15 lub 10 lat temu............................................................................................
Oznaki tego antypolskiego kursu były widoczne już za czasów ambasadora Widackiego w Wilnie - który działał nie jak Ambasador Polski tylko rzecznik Litwinów. Warto byłoby aby polskie MSZ zaczęło od przeanalizowania tamtego urzędowania i oceniło fatalną działalność Ambasady. Teraz mleko się rozlało.
#32 Czytając wszystkie
Czytając wszystkie komentarze,zgadzam się z Panem Kmicicem.
A pani Litwinka po kiego licha mieszka w Polsce?
#33 Kto mi wytłumaczy po kiego
Kto mi wytłumaczy po kiego licha Litwini mieszkają w tej znienawidzonej Polsce,kiedy maja swoją potężną litewska ojczyznę. Wynocha z Polski !
Popieram również wszystkich uważających,że Polska musi walnąć pięścią w stół,bo z fałszywymi konusami tylko tak należy postąpić.Z chamami rozmawiać tylko po chamsku.Dość dyplomacji!
#34 A oto stanowisko Marszałka