3 Maja: Rossa i Ambasada RP
Agata Błażewicz, 4 maja 2011, 18:09
Nawet 220. rocznica uchwalenia Konstytucji 3 maja nie zmobilizowała ani Litwinów, ani litewskich Polaków do bardziej doniosłych obchodów tego święta. Być może, jak i w wypadku braku obchodów 2 Maja (Dnia Polonii i Polaków za granicą, ale też Święta Flagi Rzeczpospolitej Polski) zrezygnowano z obchodów..., bo wypadały tuż po beatyfikacji Ojca Świętego. Najwyraźniej nie chciano przyćmić tej waznej uroczystości. Poza tym liderzy społeczności polskiej na Litwie wracali dopiero z Rzymu, gdzie niewątpliwie godnie reprezentowali Litwę na Światowym Spotkaniu Polonii. W związku z tym litewscy Polacy mogli obchodzić 2 i 3 Maja (na Litwie wszak dni robocze) jak sobie chcieli, a nie "jak należy".
Jeżeli można mówić o czymś szczególnym w dniu 220. rocznicy uchwalenia pierwszej naszej Konstytucji, to właśnie o atmosferze tego przyjęcia. Z jednej strony było wyjątkowo dyplomatyczne (kto nie znał angielskiego, mógł mieć wątpliwości, czy to naprawdę polska ambasada...), z drugiej natomiast nad wypełnioną po brzegi salą Pałacu Paca unosiła się specyficzna nadgorliwość. Nawet niestali bywalcy przyjęć w ambasadzie mogli odnotować wyjątkowo liczną obecność przedstawicieli różnych litewskich środowisk, instytucji i resortów, jak gdyby nieco skrępowani bezczelną antypolską nagonką ostatnich tygodni przedstawiciele litewskich władz i społeczeństwa chcieli podkreślić, że nie są antypolscy, że solidaryzują się z Polską i Polakami, że pozostają przyjaciółmi i można na nich liczyć.
Pesymiści ironizowali, że na taki gest poparcia, jak zjawienie się na przyjęciu, stać wielu, jednak czy to gest szczery? Bo realnych działań jak nie było, tak nie ma. Optymiści pocieszali, że nawet taki przebłysk empatii na wzburzonym ostatnio morzu stosunków polsko-litewskich jest miły, poza tym świadczy o istnieniu u braci Litwinów czegoś takiego jak sumienie narodowe (a może instynkt samozachowawczy?) i jeżeli pojawiają się wyrzuty, to można mieć nadzieje...
Zdjęcia: Paweł Dąbrowski
Montaż: Rajmund Rozwadowski
Komentarze
#1 Przy wejściu do ambasady
Przy wejściu do ambasady powinny być zbierane podpisy pod petycją do litewskich władz o anulowanie antypolskiej ustawy.Bez tego nie może być mowy o jakichkolwiek poprawnych stosunkach PL z LT.Srona litewska musi to mieć jasno przedstawione.Na demontaż polskich szkół i pogorszenie sytuacji polskiej mniejszości nie może być zgody. To priorytet.Pod żadnym pozorem.Polskie nazwiska i dwujęzyczne tablice nic tu nie zmienią.Czekamy na wycofanie się strony litewskiej z antypolskich zapisów tejże ustawy.
#2 I co w pałacu serwowano?
I co w pałacu serwowano? Fajnie ze tekst ironiczny a moze, nawet sarkastyczny. Ileż można tak rutynowo, bez polotu, without love, byle jak ... ???Jedni jak by niechcąco zapraszają. Zaproszeni z kolei jak by niechcąco zjawiają się. NiechcAco mowi! co należy. Gdy było inaczej - Pani Dremaite dawno miała by zatrudnina chociaż jedną osobę z nieukrywanym polskim rodowodem. A inni etatowo w ciągu dziesiąćleci zapraszani ? Też uważają jak polakożercy iż obywatelw RL nieukrywający polskiego rodowodu są nie wpełni rozumu by sie znimi dogadać (jak A. Lapinskas przykładowo.). Zmiana tych niegodnych Europejczyków postaw dopiero była by dowodem szacunku wobec tego o czym mówili szanowni goście przed kamerami.