Pospieszalscy: duża rodzina to jest siła
Barbara Sosno, 18 stycznia 2016, 16:44
Dwa wspaniałe koncerty: w kościele pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Trokach i w Domu Kultury Polskiej w Wilnie, wypełnione po brzegi sale, wspólne śpiewanie, oklaski na stojąco - kolędy i pastorałki w wykonaniu rodziny Pospieszalskich były tym, na co publiczność w Wilnie i na Wileńszczyźnie czekała od dawna.
Podczas tegorocznej trasy dwa pokolenia Pospieszalskich, najbardziej znanej muzycznej rodziny w Polsce, wystąpiły w 17 miastach Polski, w Grodnie i Mińsku na Białorusi oraz na Litwie - w Trokach i Wilnie.
"Naszym marzeniem był przyjazd na Kresy, gdyż tu jest nasza ojczyzna duchowa. Nie byłoby polskiej kultury bez Kresów, bez wielkich synów i córek tych regionów. Dla nas jest to ważne wydarzenie, że mogliśmy tu przyjechać" - powiedział Wilnotece Jan Pospieszalski. "Widać, jak bardzo ludzie mieszkający poza granicami Polski są spragnieni kontaktu, a to że przyjeżdżamy i śpiewamy te kolędy w taki, a nie inny sposób, to dowód na to, że tradycja żyje. Nie byłaby żywa, gdyby nie była ożywiana wewnętrznym "paliwem", jakim jest wiara, świadomość korzeni i tożsamości, przynależności do Kościoła, do wielkiej rodziny Polaków, przynależności do naszej tradycji" - mówił Pospieszalski.
Publiczność i w Trokach, i w Wilnie reagowała żywo zarówno na kolędy w tradycyjnym wykonaniu, jak i na te okraszone elementami latynoamerykańskimi czy góralskimi, brzmiące rockowo lub jazzowo. Ludzie wstawali z miejsc, śpiewali razem z zespołem, klaskali. Brawa towarzyszyły również wypowiedziom Jana Pospieszalskiego, który opowiadał o swojej rodzinie, o rodzicach, rodzeństwie i najmłodszym pokoleniu Pospieszalskich. Jak powiedział, nie wszyscy mogli przyjechać na Litwę: najmłodsi musieli być w szkole, natomiast Natalia, która jest aktorką, a w zespołe gra na flecie i śpiewa, musiała przerwać trasę koncertową, bo okazało się, że w drodze jest kolejny Pospieszalski...
"Nasze kolędowanie to rodzaj świadectwa, które chcemy przekazać: jak wiele siły płynie z wierności polskim obyczajom, jak wiele siły płynie z tego, że nasi rodzice, Stanisław i Donata Pospieszalscy, wiele lat temu mieli odwagę otworzyć się na liczne potomstwo, że stworzyli rodzinę z 9 dzieci. I choć w tej rodzinie dostatku nie było, ale była miłość, wspólne zainteresowania, była miłość do Polski, do Jezusa Chrystusa. To niesamowite, że mieli oni tyle odwagi, żeby wyrzec się własnego egoizmu, oddać nam życie. Wydaje mi się, że jest to świadectwo dla innych, że liczna rodzina to jest siła, że jest czymś, co daje oparcie, ale też jest przestrzenią realizacji własnych aspiracji, przestrzenią rozwijania talentów, umiejętności" - mówił Jan Pospieszalski, przekonując, że nie trzeba się bać posiadania dużej rodziny.
Na podstawie: Inf.wł.
Współpraca: Edyta Maksymowicz
Zdjęcia: Jan Wierbiel, Walentin Ryczkow, montaż: Edwin Wasiukiewicz
Komentarze
#1 Miło widzieć i słyszeć,że