NAGI, BOSY, ALE BOHATER?
![](http://wilnoteka.lt/files/imagecache/240x180/images/profile/field_picture/i5yrlw3928.jpg)
Dosłownie kilka dni temu w państwie obchodzono Dzień odrodzenia Państwa Litewskiego. Tegoż dnia z rąk Prezydenta Dali Grybauskaite zostały wręczone Państwowe nagrody za zasługi dla Litwy. W ogromnej i pięknej, tak zwanej - Białej Sali Pałacu prezydenckiego od samego rana gromadzili się nominanci i ich najbliżsi. Wśród nich – panowie w mundurach wojskowych, policyjnych, straży granicznej. Biała koszula, krawat, starannie wypastowane buty wyjściowo-galowe, pochewki z oznakami stopnia wojskowego i dumna żona obok swojego bohatera. Jedynie dwaj strażacy – Andrej Kutowicz i Roland Narkiewicz, odznaczeni Krzyżem za Ratowanie Życia, na spotkanie z Panią Prezydent przybyli w stroju cywilnym. Nie z pogardy, ani nie z braku szacunku wobec swoich pracodawców i państwa nie włożyli świątecznego munduru strażackiego. Oni po prostu takowego już dawno nie mają. Obydwaj ze smutkiem w oczach spoglądali na swoich kolegów w mundurach i z żalem stwierdzili: „To byłby dla nas ogromny zaszczyt, gdybyśmy mogli dzisiaj tu przyjść ubrani tak jak oni.”.
Niestety, nikogo to nie obchodzi. Na dzień dzisiejszy Państwowi strażacy mają tylko jeden komplet ubioru, to znaczy - komplet zanoszonego stroju codziennego: zamiast białej koszuli – czarny golf, a zamiast butów wyjściowych – trzewiki desantowca. (Co prawda, maja też mundur bojowy - ochronny, ale w nim to tylko na akcje i nigdzie więcej.) Powstaje pytanie, jak można w takim stroju stanąć przed Prezydentem państwa? Jeśli ktoś powie – „można”, w takim razie zapytam: czy to jest uczciwe pod względem tych dwóch młodych ludzi, którzy ryzykowali własnym życiem, ratując z lodowatej wody tonących? To jest ich obowiązek? Są zobowiązani wobec państwa? To może państwo też wreszcie zacznie cenić swoich bohaterów? Niech da im wreszcie porządny mundur, by nie musieli za każdym razem czerwienić się ze wstydu i normalny, bezpieczny sprzęt gaśniczo-ratunkowy, by mogli godnie ratować życia obywateli Litwy, własne nie narażając na dodatkowe niebezpieczeństwa. Niestety dzisiaj państwo nie ma pieniążków dla swoich funkcjonariuszy. Widocznie myślą: „Niech sobie strażacy pracują i ratują „z idei”, skoro taki zawód wybrali.” Na bosaka, prawie nadzy, z ubogim, nieodpowiednim sprzętem w ręku. A przecież tu chodzi nie tylko o ich życie i bezpieczeństwo, ale przede wszystkim - o nasze.
Jeszcze kilka miesięcy temu robiłam reportaż o mitach prześladujących zawód strażaka w jednej z Komend Straży Pożarnej w Wilnie. Wtedy to jeden z moich bohaterów na pytanie, czy nie smucą go takie „plotki” o strażakach, odpowiedział, że przede wszystkim smuci go pogląd władzy, a nie „ludzkie gadanie”. Teraz już wiem o co mu chodziło.. .
ZDJĘCIE: www.vpgt.lt.
Komentarze
#1 Anonim, co się czepiasz? - -
Anonim, co się czepiasz? - - czy slowo ,, nadpis ,, to slowo wilenskie ? I bardzo dobrze , tego slowa używał Jozef Mackiewicz w swej świetnej prozie . W tym wlasnie tkwi bogactwo języka polskiego
#2 Elito, jezeli piszesz
Elito, jezeli piszesz artykuly w jezyku polskim, to byloby milo czytac poprawnie napisany tekst, a nie jakies nowotwory wilenskie...
#3 Honorowe pozdrowienia...
Pozdrawiam prawdziwych bohaterow za prawdziwe i zasluzone tytuly.
#4 oho, a jeden z bohaterow na
oho, a jeden z bohaterow na zdjeciu nawet wlozyl swoj weselny krawat