Goda&Kasia, czyli Głos Litwy nr 4
Walenty Wojniłło, 6 stycznia 2014, 21:56
Trzynaście procent głosów i ostatnie, czwarte miejsce w finale konkursu, do którego zgłosiło się prawie trzystu kandydatów, uważających, że są warci tytułu "Głos Litwy" - sukces czy porażka? "Nauczycielka" Katarzyna Niemyćko i jej "uczennica" Goda Sasnauskaitė zgodnie twierdzą, że był to występ udany, a doświadczenie, zdobyte w jednym z najpopularniejszych telewizyjnych show na Litwie, jest bezcenne. Dziewczyny przyznają, że na starcie Goda nie należała do faworytów, a jednak udało się jej pokonać wielu wyżej notowanych uczestników i wystąpić w finale.
Katarzyna Niemyćko i jej finalistka Goda Sasnauskaitė jak zwykle mogły liczyć na głosy mieszkańców Wileńszczyzny, jednak tym razem głosów było zbyt mało, by Goda mogła zawalczyć o tytuł i nagrody "Głosu Litwy". Goda, jak w poprzednich edycjach, urzekała naturalnością i oryginalnym wdziękiem i swobodą nastolatki, lecz widzowie zbyt serio potraktowali nazwę konkursu - wygrał Paulius Bagdanavičius, istotnie obdarzony mocnym operowym głosem.
Wszyscy jurorzy zwrócili jednak uwagę na wyjątkową osobowość Gody i fascynowali się przemianą, jaka się w niej dokonywała na scenie - egocentryczna, wręcz zamknięta w sobie, wychodząc przed jury, niczym lolitka, potrafiła eksplodować niespodziewaną energią, także wokalną. Dlaczego jednak swój profil na Google jeszcze przed paru laty, zanim poznała Kasię Niemyćko, założyła jako "Godo Sosnowski"? Bo nie kryje swego polskiego pochodzenia! Szerzej o tym - w materiale wideo prosto ze studia "Głosu Litwy".
Współpraca: Beata Bużyńska
Zdjęcia: Paweł Dąbrowski, LNK
Montaż: Tomasz Karazo