Ani strategiczne, ani partnerstwo
Minister Spraw Zagranicznych Litwy Audronius Ažubalis, był uprzejmy ostatnio oznajmić, że “mniejszości narodowe na Litwie, w tym mniejszość polska, nie są dyskryminowane, a stosunki polsko-litewskie należy budować na zasadach partnerstwa strategicznego”.
Oczywiście o tym, że na Litwie żadnej dyskryminacji mniejszości narodowych nie ma i wszystko jest w najlepszym porządku, wiemy od litewskich polityków, nie od dziś. Te wszystkie narzekania, o pisownię nazwisk, o posługiwanie się językiem polskim, o szkolnictwo, to rzecz jasna, zdaniem przedstawicieli władz Litwy, tylko wymysły niektórych przedstawicieli polskiej mniejszości. Słowem, nijakiej dyskryminacji mniejszości na Litwie nie ma i nie było.
No niech tam, co w gruncie rzeczy mogą władze zrobić innego, niż bronić swojego stanowiska, nawet jeśli robią to wbrew oczywistym faktom. Taka już widać uroda władzy.
Atoli pojawia się tutaj pewna logiczna sprzeczność. Skoro bowiem stosunki polsko litewskie mają być i strategiczne, i partnerskie, to i polska mniejszość na Litwie powinna być strategicznie i partnersko potraktowana. Tymczasem trudno dopatrzyć się takiego traktowania, zwłaszcza w świetle obowiązujących w Europie standardów, jakoś odmiennych od tych obowiązujących na Litwie. Wystarczy przecież przejechać przez granicę, skręcić na Puńsk i zobaczyć, że coś, co z perspektywy Wilna jest nie do pomyślenia, z perspektywy Warszawy wydaje się czymś zupełnie normalnym. Niedowiarkowie mogą pojechać jeszcze dalej, może pod Opole, a może nawet do takiej Wenecji Euganejskiej, Południowego Tyrolu, czy południowej Słowacji. Tak się składa, że jakoś nikt w Budapeszcie i Bratysławie nie krzyczy o strategicznym partnerstwie węgiersko – słowackim, wręcz przeciwnie, ale te kilkaset tablic węgierskich udało się jakoś postawić na słowackiej ziemi, a i szkolnictwo węgierskie też jakoś funkcjonuje niezagrożone.
Może zatem zamiast dąć w surmy o strategicznym partnerstwie, władze litewskie postarają się, żeby było po prostu normalnie. Może zamiast wielkich słów, władze powinny dostrzec tych kilka, czy kilkanaście procent swoich obywateli, którzy chcą zachować swoją tożsamość? Może wezmą przykład ze Słowaków,Włochów, czy takich Finów?
Bo jeśli Litwie przychodzą te drobne w sumie ustępstwa z taką trudnością, jeśli się tej polskości tak obawia, to niechże nie zawraca głowy z partnerstwem i to jeszcze strategicznym. Bo takie deklaracje trudno inaczej potraktować jak tylko grę. Zresztą mało wyrafinowaną.
Komentarze
#1 Szanowny Pan Knut
Szanowny Pan Knut Vollebæk
Wysoki Komisarz OBWE ds. Mniejszości Narodowych
A P E L !
Szanowny Panie Komisarzu!
Chcieliśmy zwrócić uwagę na kwestię naruszania praw człowieka i dyskryminacji mniejszości narodowych w Europie co stwarza napięcia etniczne skutkujące narastającym konfliktem na obszarze działania Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Chodzi nam mianowicie o praktyki stosowne przez władze publiczne Republiki Litewskiej wobec Polaków, mieszkających od stuleci na obszarach wchodzących obecnie w skład państwa litewskiego.
Praktyki te polegają na:
- po pierwsze, odbieraniu Polakom posiadanych przez nich uprawnień, co prowadzi do pogarszaniu ich sytuacji i utrudnia im w korzystanie z przysługujących im praw:
- politycznych, poprzez utrudnianie swobodnego wyboru przedstawicieli;
- oświatowych, poprzez administracyjne, organizacyjne i finansowe szykanowanie szkolnictwa z polskim językiem wykładowym;
- językowych, poprzez utrudnianie, a w pewnych kwestiach uniemożliwianie, posługiwania się językiem polskim w życiu publicznym nawet na obszarach, na których Polacy stanowią większość mieszkańców.
- po drugie, odmowie realizacji zobowiązań podjętych przez Litwę w umowach międzynarodowych („Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy” z 1994 r.; „Konwencja Ramowa o Ochronie Mniejszości Narodowych”) i w prawie wewnętrznym, w szczególności na prowadzeniu działań skutkujących:
- zmianą składu narodowościowego na obszarach zamieszkalnych przez polską mniejszość narodową;
- wynarodowieniem (lituanizacją) młodzieży polskiej poprzez system oświatowy;
- wyzuciem z majątku poprzez niepodlegający kontroli społecznej i z gruntu nieuczciwy system zwrotu skonfiskowanej w czasach komunistycznych ziemi;
- utrudnieniami w nieskrępowanym rozwoju oświaty i kultury mniejszości polskiej w rezultacie skrajnie niesprawiedliwego przyznawania funduszy dla instytucji polskich;
- po trzecie, na poniżaniu Polaków obywateli Litwy poprzez:
- szowinistyczną i oszczerczą agresywną propagandę w mediach, szkolnictwie oraz wypowiedziach wielu osobistości życia politycznego i społecznego Litwy;
- kwestionowanie prawomocności i wiarygodności reprezentantów ludności polskiej;
- odmawianie Polakom prawa do polskiej identyfikacji narodowej;
- kaleczenie polskich imion i nazwisk poprzez litewski zapis ortograficzny w dokumentach oficjalnych.
Jest ponurym paradoksem, że minister spraw zagranicznych państwa które uprawia takie praktyki pełni obecnie funkcję urzędującego Przewodniczącego OBWE.
Jest ponurym paradoksem, że pełniący te funkcje p. Audronius Ažubalis jest powszechnie znany z wypowiedzi i działań wymierzonych w zamieszkałych na Litwie Polaków.
Fakt ten podważa wiarygodność OBWE.
Oczekujemy, na - zgodną z celami urzędu, którym Pan Komisarz kieruje – reakcję na występujące na Litwie napięcia etniczne.
Trwającej od odzyskania przez Litwę niepodległości, a więc już od dwudziestu lat, dyskryminacji Polaków na Litwie czas wreszcie położyć kres.
za PREZYDIUM RADY NACZELNEJ
FEDERACJI ORGANIZACJI KRESOWYCH
WICEPRZEWODNICZĄCY
ADAM CHAJEWSKI
za STOWARZYSZENIE
MEMORIAE FIDELIS
PRZEWODNICZĄCY
ALEKSANDER SZYCHT
#2 Ech bez przesady. Nic takiego
Ech bez przesady. Nic takiego wielkiego Polakom na Litwie sie nie dzieje. Polska jeszcze bedzie potrzebować Litwy, bo niedzwiedz nie spi.
#3 Naprawdę jesteś przekonany,
Naprawdę jesteś przekonany, że "nic takiego wielkiego Polakom na Litwie się nie dzieje?"
I jeszcze z tym "niedźwiedziem". To już powoli przechodzi do przeszłości. Straszenie Rosją i przekonywanie dla strategicznego partnerstwa przeciw niej. Rosja jaka jest, każdy widzi. Ale cień moskiewski nie może przesłaniać nam tego, co dzieje się z polską mniejszością na Litwie.
#4 My tu się burzymy i burzymy.
My tu się burzymy i burzymy. Ale prawda jest taka, że Litwini świetnie sobie zdają sprawę, że nie ma partnerstwa a tym bardziej strategicznego, bo nie ma nawet szacunku i przyjaźni. Ale to nie znaczy, że Litwini będa mówić o tym jak jest źle i że to z winy Litwy tak jest. Oni będa powtarzać, że jest dobrze, ślicznie, euforycznie, po to aby ich cytowały inne zagraniczne agencje i prasa i żeby dookoła wszyscy tak myśleli. To jest poziom sowiecki i sowiecka mentalność, zreszta tak też robi rosja, a to dla Litwy wzór do naśladowania.
#5 Tak to niestety jest. Ale ja
Tak to niestety jest. Ale ja pamiętam, że w Polsce jeszcze parę lat temu, nie mówiąc o czasach "jedynie słusznego ustroju", Litwini byli traktowani, jak bracia. I to trwało bardzo długo,dopóty, dopóki nie doszło do brutalnego zderzenia się z rzeczywistością stosunków polsko- litewskich, zwłaszcza w kontekście i traktowania Polaków na Litwie i prezentowanej przez niektóre znaczące litewskie kręgi antypolskich fobii.
Mogę się obiema rękami podpisać pod tym, co napisałeś, że "Litwini świetnie sobie zdają sprawę, że nie ma partnerstwa a tym bardziej strategicznego". Tak, zdają sobie sprawę, a wszystkie zaklinanie rzeczywistości, to tylko doraźna. gra. Ale powiedziane zostało: "prawda Was wyzwoli". Bez prawdy nic się nie uda zbudować, a kłamstwo i dwulicowość zniszczy resztki sympatii, jakie jeszcze się w Polsce do Litwy zachowały.
Dziękuje Ci za ten wpis, bo on oznacza, że po drugiej stronie są osoby z którymi można dyskutować. Daj Boże, żeby ich było jak najwięcej. Pozdrawiam.
#6 Myślę ,że znacznie ważniejsze
Myślę ,że znacznie ważniejsze w UE są prawa dla rdzennych mniejszości narodowych od prawa"kochajacych inaczej". Tak powinno przynajmniej być.
#7 Właśnie tak o Litwie myślę ja
Właśnie tak o Litwie myślę ja i inni Polacy - ,,jeśli się tej polskości tak obawia, to niechże nie zawraca głowy z partnerstwem". Trzeba nazywać rzeczy po imieniu.
#8 Nic dodać, nic ująć.
Nic dodać, nic ująć.
#9 Inne forum; Zagłoba, Luty 22,
Inne forum;
Zagłoba, Luty 22, 2011 at 23:49 -
„Zdaniem szefa litewskiego MSZ, stosunki polsko-litewskie należy budować na zasadach PARTNERSTWA STRATEGICZNEGO.”
Chyba nie tylko ja jestem zniesmaczony ciągłym bredzeniem o owym partnerstwie, podczas gdy działania Ažubalisa i jego kompanów świadczą o czymś zupełnie przeciwnym.
paździoch, Luty 23, 2011 at 07:13 -
A wystarczyło nie traktować Litwy jak ślicznego niedorozwoja, który, co prawda, próbuje urwać kotu ogon, ale nie można mu psuć zabawy, bo się spłoszy. Maltretowanemu kotu (czyli w tym wypadku mniejszości polskiej) te bolesne eksperymenty kazano znosić pokornie. „Cierpliwości. Przecież oprawca kiedyś z tego wyrośnie i zacznie was lepiej traktować” – poszturchiwali nas obiecująco polscy politycy. Litwa ochoczo przystała na te reguły gry. Jak w tej przedwojennej kabaretowej piosence kokietowała: „Bo ja jestem taka mala, proszę Pana…”. Ale z zamordyzmu wobec Polaków nie wyrosła, właśnie go nasila. Uznała go za normę. Rozumieta
Polecam felieton Pani Lucyny Dowdo w Magazynie Wileńskim.
krakauer, Luty 23, 2011 at 08:08 -
Przykład Węgier(sprawa ustawy medialnej) a wcześniej Austrii (sprawa Haidera) pokazuje że Unia Europejska może skutecznie wpływac na politykę kraju członkowskiego jeżeli są łamane standardy Unijne . Na punkcie praw mniejszości Unia jest szczególnie wrażliwa. To co się dzieje w Lietuvie jest absurdalne i głupie ale przede wszystkim łamie Prawo Unijne. Do tej pory nie mówi się wystarczająco głośno na forum Unijnym o tym co wyprawiają Lietuvisi. Nawet w Polsce do niedawna ludzie nie byli tego świadomi.