Waldemar Wołkanowski
Waldemar Wołkanowski |
25.02.2021 - 18:26
Dzieje pomników w Wilnie to szeroki temat, złożony z wielu zagadnień. Każdy z pomników - istniejących oraz tych, które zniknęły z przestrzeni miasta - stanowi osobną historię i podejmując się ich omówienia, należy brać pod uwagę zmienność czasów, w których się pojawiały lub były likwidowane. W okresie międzywojennym najwięcej emocji budziła sprawa pomnika Adama Mickiewicza, ale niejako obok ożywione dyskusje toczyły się także przy okazji innych upamiętnień. Nie inaczej było z pomnikiem Józefa Montwiłła. 20 lutego minęła 110. rocznica jego śmierci, co stanowi okazję do przypomnienia okoliczności wzniesienia mu kamiennego posągu.
Waldemar Wołkanowski |
03.11.2019 - 12:42
Jeśli nie każdy swą stopą dotknął grobu, to zapewne myślą i uczuciem, wyobraźnią i wolą, próbował wstawić sobie przed oczy smętną poezję grobów i mogił. Poezję!... Każdy cmentarz jest nią nie tylko owiany, lecz także jest jej odwiecznym siedliskiem. Jest matecznikiem romantyzmu i ma sprzyjającą dlań atmosferę, jako wielkie pogorzelisko ludzkich wysiłków i nadziei, ukochań i walk, jest to najzupełniej zrozumiałe. Cmentarz na Zaduszki jest księgą — otwartą dla wszystkich.
Waldemar Wołkanowski |
07.09.2019 - 15:18
Wilniuk to stan duszy i umysłu. Nie jest on wilnianinem, bowiem ciało jego pomieszkuje gdzieś daleko od Wilna. Dlatego ma serce rozdarte. Kiedy już spakuje walizkę, aby odbyć podróż do „swojego miasta”, to do niego nie jedzie, lecz „gna”. Podróż do źródeł jest potrzebna, aby naładować duszę i umysł niczym akumulatory. Wilno jest dla wilniuka niczym choroba, która wymaga kuracyjnych pobytów w „zdrojowisku”. Wilniuk zatem jedzie i czuje się tam swojsko mimo historycznych zmian, jakie przeszło miasto na przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat. W Wilnie wówczas dochodzi za każdym razem do swoistego przestępstwa. Następuje oto kradzież kolejnego kawałka serca. Wilno jest w tym przypadku złodziejem, a my jego dobrowolną ofiarą. Ale jak to mówią „okazja czyni złodzieja”..., skoro chodzimy z tym sercem na wierzchu, Wilno kradnie i kradnie. Robi to zresztą bezkarnie, bo my się okradać dajemy, a po fakcie nie zgłaszamy przestępstwa. I tak już jest.
Waldemar Wołkanowski |
11.05.2019 - 09:42
Dzisiejsza opowieść dotyczy specyficznego tematu, który przybliżyć ma okoliczności zawarcia wspaniałej męskiej przyjaźni, której początek miał miejsce w Wilnie. Była to przyjaźń zaprawiona mocno: pasją, adrenaliną, rywalizacją i świadomością ryzyka... to opowieść o dwóch „wspaniałych mężczyznach na swoich latających maszynach”.
Waldemar Wołkanowski |
21.04.2019 - 06:42
Święto Zmartwychwstania zajęło poczesne miejsce w wierzeniach i wyobrażeniach ludu. Woda, słońce i skarby natury ukryte w ziemi skaczą z radości. Wielkanoc to uroczystość nad uroczystościami (solennitas solennitatum) – tak święta Wielkiejnocy nazwał niegdyś papież Grzegorz. Obrzędowość Wielkiego Tygodnia jest niezwykle bogata. W przeszłości na Wileńszczyźnie, tak jak i wszędzie indziej, złożona była ze zwyczajów i praktyk niemających nic wspólnego z chrześcijaństwem. Wielkanoc to również święto wiosny, która od Zapustów zwycięża zimę. Była także świętem dusz, którym dawano możność przebywania wśród żywych.
Waldemar Wołkanowski |
19.04.2019 - 18:40
Trudno jest dzisiaj poczuć podobny niepokój mieszkańców Wilna, gdy w styczniu 1919 roku, po krótkim zrywie niepodległościowym, dowiedzieli się, że nikt już ich nie broni. Na ulicach zobaczyli bolszewickich żołnierzy z czerwoną gwiazdą na czapkach. Nikt jeszcze nie najadł się do syta po niemieckiej okupacji, gdy widmo dalszego głodu pojawiło się wraz z nieproszonymi gośćmi ze wschodu. Okupacja bolszewicka trwała 105 dni, do czasu, kiedy w czasie świąt Wielkiejnocy w kwietniu 1919 roku do Wilna wkroczyło wojsko polskie.
Waldemar Wołkanowski |
02.12.2018 - 05:20
Rozporządzeniem Prezydenta RP Ignacego Mościckiego z października 1930 roku rozpoczęto honorować osoby, które zasłużyły się czynnie dla niepodległości Polski. Ustanowione wówczas odznaczenia państwowe: Krzyż Niepodległości i Medal Niepodległości do 1938 roku otrzymało blisko 87 tysięcy cywilów. Wśród nich było wielu wilnian, którzy w różny sposób zasłużyli się w walce o niepodległość. Były to czyny z okresu przed wielką wojną, podczas jej trwania oraz w latach 1918-1921. Sytuacje, w których przyszło im dokonywać ważnych dla niepodległości czynów, były przeróżne. Dzisiaj opowiem o dwóch kolejnych postaciach tamtych czasów.
Waldemar Wołkanowski |
25.11.2018 - 12:06
Sztab Samoobrony Wileńskiej, który utworzono w kompleksie pałacowym Honestich na Zarzeczu był symbolem zrywu niepodległościowego. Przez kilka dni zgłaszali się tam ochotnicy, którzy zareagowali na możliwość przyłączenia się do zbrojnych oddziałów. Cele były jasne, dokończyć rozbrojenia Niemców i dopilnować, aby opuścili Wilno, przejąć wszystkie najważniejsze obiekty i być gotowym do walki z nowym agresorem, którego nawała zbliżała się od wschodu. W jeden z mroźnych, grudniowych dni do sztabu zgłosił się Antoni Wiwulski. Dowództwo nie chciało go przyjąć, ale artysta upierał się i został zaprzysiężony do Samoobrony, która wraz z przyjazdem generała Władysława Wejtki, została formalnie włączona do Wojska Polskiego. Poczucie obowiązku wobec ojczyzny przypłacił życiem, chociaż nie w walce. Na płycie nagrobnej w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusa, który budował na styku dzielnic Nowe Miasto i Pohulanka, wojskowość umieściła później odznakę honorową „Obrońcy Wilna”.
Waldemar Wołkanowski |
17.11.2018 - 20:41
Spośród wilnian, którzy w kilkanaście lat po wojnie świętowali dzień 11 listopada, ochoczo uczestnicząc w radosnych obchodach kolejnej rocznicy, niewielu uświadamiało sobie, że w 1918 roku, kiedy cała Polska upajała się szczęściem pierwszych miesięcy odzyskania niepodległości, Wilno nie tylko, że pozostawało jeszcze pod okupacją niemiecką, ale wisiała nad nim groza stokroć cięższej okupacji bolszewickiej. Pisała na ten temat m.in. Zofia Piasecka-Kalicińska. Zapowiedzią możliwości zbrojnej konfrontacji z Niemcami w Wilnie, były wydarzenia 20 października 1918 roku, które później określane były czasem, jako „krwawa niedziela”. Od tej mniej więcej daty wydarzenia związane z likwidacją ponadstuletniego okresu zaborów następowały jedno za drugim, w tym kilka dni styczniowych 1919 roku, kiedy miasto stało się po części wolne.
Waldemar Wołkanowski |
11.11.2018 - 15:00
W święto Stulecia Niepodległości Rzeczypospolitej rozpoczynamy cykl artykułów o udziale wilnian w kluczowych momentach walki o niepodległość Polski. Nie będzie to kolejna publikacja, w której chronologicznie omówione zostaną dzieje Wilna z przełomu dwóch pierwszych dekad XX wieku. Postaram się natomiast przybliżyć szereg postaci, w różnej formie swojej działalności uczestniczących w najważniejszych ówczesnych wydarzeniach. To krótkie sylwetki wilnian, którzy byli zaangażowani w tajną oświatę, działalność niepodległościowych organizacji politycznych i wojskowych, harcerstwo, Samoobronę. Było ich wielu, ale chciałbym się skupić na tych niezasłużenie zapomnianych, którzy nie byli zbyt często wymieniani w późniejszych opracowaniach. Wielu z nich spoczęło po śmierci na wileńskich cmentarzach, a ich mogiły z niewiele mówiącymi nazwiskami dziś nie wyróżniają się na tle innych, zapadających pod ziemię. Przy okazji tak ważnej rocznicy chciałbym, chociaż drobnym wspomnieniem uczcić ich pamięć...
Waldemar Wołkanowski |
09.11.2018 - 20:00
Poczucie dumy, jedności i siły narodu w ostatnich latach przed wybuchem II wojny było bardzo potrzebne. Obchody Święta Niepodległości właśnie w dniu 11 listopada Sejm II RP ustanowił dopiero 23 kwietnia 1937 r. Jesienią tegoż roku 19. rocznicę odzyskania niepodległości po raz pierwszy obchodzono jako święto państwowe, był to dzień wolny od pracy. Ta rocznica musiała być, rzecz jasna, "po wsze czasy związana z Wielkim Imieniem Józefa Piłsudskiego, zwycięskiego Wodza w walkach o Wolność Ojczyzny". Marszałek już wtedy nie żył, wobec czego głównym patronem święta był Edward Śmigły-Rydz. Niestety, tylko dwukrotnie dane było wilnianom obchodzić Dzień Niepodległości w wolnej Polsce - na trzeci rok już nie państwowe, ale chyba najbardziej dramatyczne i przejmujące uroczystości Wilno zorganizowało 11 XI 1939 roku już pod administracją litewską...
Waldemar Wołkanowski |
26.10.2018 - 12:37
Gmach na ulicy Świętojańskiej, do którego niedawno przeniosła się Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej, znany jest pod nazwą „Pałacu Paców”. Ciekawa historia tego kompleksu opisywana była wielokrotnie w publikacjach naukowych, a także w popularnych wersjach na użytek przewodników. Niniejszy artykuł jest wersją pośrednią. Dodałem w niej szereg danych, zwłaszcza o okresach z dziejów pałacu, mało dotąd zbadanych i poruszanych. Druga część artykułu rozpoczyna opis w 1908 roku i kończy się w 2018. Publikacja jest kontynuacją moich „Opowieści z dawnego Wilna”.
Waldemar Wołkanowski |
18.10.2018 - 11:54
Gmach na ulicy Świętojańskiej, do którego niedawno przeniosły się Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej i Instytut Polski, znany jest pod nazwą „Pałacu Paców”. Ciekawa historia tego kompleksu opisywana była wielokrotnie w publikacjach naukowych, a także w popularnych wersjach na użytek przewodników. Niniejszy artykuł jest wersją pośrednią. Dodałem w niej szereg danych, zwłaszcza o okresach z dziejów pałacu mało dotąd zbadanych i poruszanych. Dwuczęściowa publikacja jest kontynuacją mojej serii „Opowieści z dawnego Wilna”.
Waldemar Wołkanowski |
11.08.2018 - 09:06
Podtytuł artykułu nie oznacza, że Wilno było arkadią, krainą szczęśliwości, w której niczego nie brakowało. Rzecz dotyczy, bowiem realiów życia organizmu miejskiego, który chłonął spore ilości żywności. Mleko i miód były towarami, których wartość odżywcza miała olbrzymie znaczenie dla zdrowia mieszkańców. Sięgnijmy zatem w głąb dziejów wileńskiej produkcji tych specjałów, przede wszystkim przez przypomnienie ważnych postaci, które jednoznacznie związane były z wysokim poziomem i jakością ich wytwórczości. Druga część jest o Ksawerym Szalkiewiczu, Stefanie Żukowskim i zakonniku z klasztoru misjonarzy bracie Kazimierzu Zniszczyńskim, którzy kochali pszczoły i produkowali znakomity miód.
Waldemar Wołkanowski |
04.08.2018 - 13:44
Podtytuł artykułu nie oznacza, że Wilno było arkadią, krainą szczęśliwości, w której niczego nie brakowało. Rzecz dotyczy bowiem realiów życia organizmu miejskiego, który chłonął spore ilości żywności. Mleko i miód były towarami, których wartość odżywcza miała olbrzymie znaczenie dla zdrowia mieszkańców. Sięgnijmy zatem w głąb dziejów wileńskiej produkcji tych specjałów, przede wszystkim przez przypomnienie ważnych postaci, które jednoznacznie związane były z wysokim poziomem i jakością ich wytwórczości. Pierwsza część to opowieść o Józefie Hejberze, który od 1902 roku, był liderem wileńskiej branży mleczarskiej.
Waldemar Wołkanowski |
01.08.2018 - 12:46
Kilka samotnych wycieczek po Wilnie, jakie odbyłem w kwietniu, maju i czerwcu, skłoniły mnie, aby uporządkować notatki i ikonografię w moim archiwum. Efektem będzie wznowienie wakacyjnego cyklu „Opowieści z dawnego Wilna”, w którym dzielę się z czytelnikami niektórymi informacjami. Tematem piątego odcinka jest jeden z domów na wileńskiej starówce, w obrębie dawnego getta. Oto stara fotografia z 1933 roku, ze scenką uliczną, na której odbywa się sprzedaż przywiezionego wozem drzewa opałowego. Rzecz dzieje się na ulicy Gaona… Fotografia cenna... przy okazji zwróciłem uwagę na tło. Z prawej strony widoczna jest kamienica, o której słów kilka. Jest to dom, który ma obecnie adres Gaono g. 8, ale wówczas, kiedy wykonano zdjęcie, miał numer 16.
Waldemar Wołkanowski |
13.04.2018 - 11:06
Baśniowy Waligóra i jego brat Wyrwidąb to postaci obdarzone niezwykłą siłą, personifikujące braterską zgodę i przykład osiągania korzyści wynikających ze współpracy. O Wyrwidębie wileńskim nie słyszałem. Złożyło się tak jednak, że Wilno miało w pewnym czasie dwóch Waligórów, zupełnie niebaśniowych. Dwaj panowie o tym samym nazwisku. Nie byli braćmi ani nawet dalszą rodziną. Bolesław Waligóra był bohaterem artykułu o stadionie na Pióromoncie. Marian Waligóra był natomiast przez dziesięć lat komendantem wileńskiej Straży Pożarnej.
Waldemar Wołkanowski |
19.03.2018 - 09:26
Relacje polsko-litewskie w dwudziestoleciu międzywojennym były niczym wilgotne ognisko, które ani nie płonie, ani nie gaśnie. Stan wojny nie wojny był uciążliwy dla obydwóch stron. Ocena tej sytuacji miała wiele zabarwień, zależnych od poglądów politycznych ludzi, którzy zabierali głos w tej sprawie. Próby podsycania ognia podejmowane były zarówno w Warszawie, jak i w Kownie. Nienormalność, jaką był brak stosunków dyplomatycznych między Polską a Litwą to specyficzny przykład złych relacji między sąsiadującymi ze sobą państwami. Kluczowym punktem sporu było Wilno i przypomnieć chciałbym wydarzenia, jakie miały miejsce w tym mieście w marcu 1938 roku.
Waldemar Wołkanowski |
08.03.2018 - 14:54
Dzień Kobiet to doskonała okazja, aby przypomnieć fragmenty życiorysów kilku pań związanych z przedwojennym Wilnem. Wiele znanych wilnianek z przeszłości wbrew pozorom wcale nie doczekało się biografii czy nawet krótkich biogramów. Bywają jednak opracowania, w których tematem wiodącym jest działalność kobiet w określonym nurcie. Kultura, praca społeczna, środowisko religijne czy oświata to tylko niektóre z przykładów. Sport w Wilnie, a już szczególnie sport kobiecy nie jest tematem dostatecznie opracowanym, dlatego chciałbym przy okazji święta pań przypomnieć kilka postaci, które w swoim czasie reprezentowały Wilno. Niektóre z fragmentów stanowić mogą sportowe przyczynki do biografii.
Waldemar Wołkanowski |
05.03.2018 - 16:05
Jarmarki urządzane w Wilnie w pobliżu katedry mają swoją długą tradycję. Na przełomie XIX/XX wieku odbywały się tam Kaziuki, do czego jakiś czas temu powrócono. Od kilku lat urządzany jest tam również jarmark bożonarodzeniowy. Sprawdziło się w tym przypadku koliste rozplanowanie stoisk wokół choinki. W marcu i w grudniu plac Katedralny się zaludnia. Mieszkańcy Wilna i okolic, a także turyści przychodzą wówczas tłumnie, aby zapełnić szczelnie jeden z ważniejszych punktów miasta. Plac Katedralny jest jedną z części dawnego kompleksu Zamku Dolnego i łączy się z każdej strony z parkami miejskimi. Tuż obok Pałacu Władców znajdują się wejście i alejki prowadzące do ogrodów Botanicznego i Bernardyńskiego (Sereikiškių parkas, Bernardinų sodas). Teren parkowy biegnie też na północ od katedry, w stronę Nowego Arsenału. Rozciąga się tam zielony obszar, który nazywany jest obecnie skwerem Mendoga, a niegdyś była to część Parku Zamkowego nazywanego Cielętnikiem.