Związki zawodowe żądają podwyżek w budżetówce


Podczas wiecu związków zawodowych, fot. lps.lt
Około 500 osób uczestniczyło w wiecu przed siedzibą rządu Litwy. Akcja protestacyjna została zorganizowana przez Związek Zawodowy "Solidarumas" i Związek Zawodowy Pracowników Oświaty. Protestujący na placu Kudirkos w Wilnie związkowcy żądali podwyżek dla najmniej zarabiających pracowników sektora budżetowego. Wyrazili też poparcie dla strajkujących w szkołach nauczycieli.
Uczestnicy wiecu żądali zwiększenia wynagrodzeń dla najmniej zarabiających pracowników budżetówki oraz zmniejszenia podatków. Zdaniem przedstawicieli związków zawodowych, minimalne wynagrodzenie powinno stanowić 60 procent przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Kristina Krupavičienė, przewodnicząca Związku Zawodowego "Solidarumas" powiedziała, że przyszłoroczny budżet państwa powinien być socjalnie sprawiedliwy, a zwiększenie dochodów obywateli powinno stać się dla władz Litwy sprawą priorytetową. Jej zdaniem, zanim najmniej zarabiający pracownicy budżetówki nie dostaną podwyżek, również w prywatnym sektorze zarobki nie będą rosły.

Jako przykład Kristina Krupavičienė podała kierowców karetek pogotowia ratunkowego, którzy pracując niemal 200 godzin miesięcznie, zarabiają 1600 litów brutto. "Przedsiębiorcy kupują nieruchomości, inwestują pieniądze za granicą, a nie w pracowników, nie w poprawę warunków ich pracy i zwiększenie ich dochodów" - oświadczyła przedstawicielka związkowców.

Protestujący przekazali przedstawicielom rządu listę swoich żądań. Spotkał się z nimi między innymi minister oświaty i nauki Dainius Pavalkis. Szef resortu oświaty niefortunnie zażartował, mówiąc, że pomylił pomarańczowy kolor flag protestujących z kolorem czerwonym. "Kolorem flag przypominacie czasy sowieckie" - powiedział do uczestników wiecu.  Został wygwizdany. "Pracuje grupa robocza, w której są przedstawiciele związków zawodowych i mam nadzieję, że osiągniemy porozumienie. Wasz wiec to dobra sprawa, gdyż mamy w oświacie problemy, a w ten sposób można zwrócić uwagę społeczeństwa, polityków, posłów na te problemy. Jestem przekonany, że finansowanie jest niewystarczające, ale ja nie mam wpływu na budżet. Musicie to zrozumieć, że budżet przygotowują rząd i sejm" - próbował się tłumaczyć.

W niektórych szkołach Litwy trwa obecnie strajk nauczycieli. Dane o liczbie strajkujących pedagogów są rozbieżne. Związki zawodowe podają, że w strajku uczestniczy ok. 3-5 tys. pedagogów. Tymczasem Ministesterstwo Oświaty i Nauki twierdzi, że strajkują zaledwie 543 osoby w 21 szkołach ogólnokształcących i 7 przedszkolach.

Na podstawie: BNS, delfi.lt

Komentarze

#1 Banda komuchuw takich jak

Banda komuchuw takich jak solidarnosc. Tyle, ze solidaruchy byly wierzonce.

#2 Ciekawe co z tego wyniknie ?

Ciekawe co z tego wyniknie ?

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.