Żalgiris-Lech: Czas na rewanż!


Migawka z meczu Žalgiris Wilno-Lech Poznań w Wilnie, fot. wilnoteka.lt
Już dziś wieczorem w Poznaniu odbędzie się mecz rewanżowy między Žalgirisem Wilno a Lechem Poznań. Rewanż budzi wiele emocji miłośników piłki nożnej, gdyż stawką spotkania jest awans do IV rundy eliminacyjnej Ligi Europejskiej (LE). Žalgiris Wilno jest bliski sprawienia niespodzianki, jaką byłoby wyeliminowanie zespołu z Poznania - w pierwszym spotkaniu na Litwie Žalgiris wygrał 1:0.
”Dla mnie to najważniejszy mecz, jaki rozegram w roli trenera” - przyznał Marek Zub, polski szkoleniowiec Žalgirisu Wilno, dobrze znający drużynę przeciwnika. Jego zdaniem Lech Poznań ma ogromny potencjał, a dodatkową motywacją zespołu będzie gra na własnym stadionie, przed swoją publicznością, która już w Wilnie pokazała, na co ją stać.

„Dla naszego rywala jest to już mecz o wszystko. Może on otworzyć im bramy na europejskie salony, ale też zamknąć je na ten najbliższy sezon” - stwierdził Zub, dodając, że presja i zdenerwowanie pojawi się też w zespole Žalgirisu, jednak nie aż taka, by sparaliżowała zawodnikom ręce i nogi. Trener wilnian zapewnia, że rewanż będzie bardziej atrakcyjny dla wszystkich, którzy interesują się piłką nożną. ”Mecz w Poznaniu jest wielką szansą dla zawodników, klubu i całej litewskiej piłki. Postaramy się ją wykorzystać. Bardzo istotna będzie pierwsza połowa. Ważne, aby nie stracić wówczas bramki. (...) Mamy teraz szansę na zmianę zawodników, na zmianę strategii” - tłumaczył Marek Zub.

W drużynie aktualnego lidera litewskiej ligi piłki nożnej (LFF) grało do niedawna także dwóch polskich piłkarzy: Jakub Wilk i Kamil Biliński. Jednakże Jakub Wilk gra już w rumuńskim FC Vaslui. Kamil Biliński nadal reprezentuje biało-zielonych i jest najlepszym strzelcem Żalgirisu - ma na swoim koncie już 16 bramek, w tym 3 strzelone w I i II rundzie eliminacji Ligii Europejskiej. Swego czasu w barwach Śląska Wrocław sięgał po tytuł króla strzelców Młodej Ekstraklasy, ale w swoim ojczystym kraju nie został doceniony i nie znalazł odpowiedniego klubu. Najskuteczniejszy zawodnik Żalgirisu w Polsce ma więc coś do udowodnienia. "Kluczowe będzie dla nas strzelenie bramki. Jeśli zrobimy to jako pierwsi, to droga do kolejnej rundy będzie niemal otwarta. Spodziewamy się, że czeka nas 90 minut ciężkiej walki. Wiemy, że Lech nie jest w tak dobrej formie, jak przed rokiem i postaramy się to wykorzystać. Zostawimy sporo zdrowia na boisku i na pewno stać nas na awans do kolejnej rundy" - zapowiada napastnik Żalgirisu Wilno, Kamil Biliński.

Presja w Poznaniu będzie ogromna, bo Lech zawiódł nie tylko w Wilnie - nie wygrał żadnego z trzech spotkań w polskiej ekstraklasie. Przełamanie tego impasu będzie niezwykle ważne, a porażka w dwumeczu z drużyną z Litwy w Polsce zostanie odebrana jako kompromitacja. Nic dziwnego, że w prasie pojawiły się już pogłoski o zwolnieniu trenera Rumaka, które zostały zdementowane przez klub. "Dopóki piłka w grze, to nigdy się nie poddamy. Od samego początku będziemy chcieli narzucić swoje warunki. Naszym celem będzie szybsza gra, bo w Wilnie za wolno graliśmy piłką. Jestem przekonany, że stać nas na atak od pierwszej do ostatniej minuty. Musimy to jednak robić z rozsądkiem, aby nie nadziać się na kontrę, która jest mocną stroną Żalgirisu" - zapewnia trener Lecha Poznań Mariusz Rumak.

Mecz rewanżowy Lech Poznań-Žalgiris Wilno rozpocznie się we czwartek o 19.00 czasu polskiego na INEA Stadionie w Poznaniu. Jak poinformowali organizatorzy meczu, do środy sprzedano 16 tysięcy biletów.

Mecz będzie transmitowany na żywo przez Telewizję Litewską LRT. Początek o 20.00 czasu litewskiego.

Na podstawie: PAP, lechpoznan.pl