Za miesiąc wybory parlamentarne na Białorusi
Wilnoteka.lt, 23 sierpnia 2012, 09:32

Fot. wilnoteka.lt
Część przedstawicieli opozycji, w tym liderów Partii Białoruski Front Narodowy Alaksieja Janukiewicza i Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatola Labiedźki, zarejestrowano jako kandydatów w wyborach parlamentarnych na Białorusi - podały niezależne portale białoruskie. Nie zarejestrowano byłego kandydata na prezydenta z 2006 roku, lider ruchu O Wolność Alaksandra Milinkiewicza, który chciał startować w jednym z mińskich okręgów wyborczych.
Do tej pory zarejestrowano niewielką liczbę kandydatów ugrupowań opozycyjnych, w tym głównie z Partii BNF i lewicowej partii Sprawiedliwy Świat. Są także kandydaci z Białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej "Hramada" oraz Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (ZPO).
Z ramienia BNF zarejestrowano nie tylko lidera, ale także jego zastępcę, byłego kandydata w wyborach prezydenckich z 2010 roku, Ryhora Kastusioua. Jak powiedział szef grupy inicjatywnej Milinkiewicza, Jury Mielaszkiewicz, komisja okręgowa nie uznała ponad 15 procent podpisów pod jego kandydaturą. Zarzucono mu również, że mimo iż w deklaracji o dochodach i majątku wpisał prywatny dom, to nie uwzględnił działki, na której on stoi. Sam Milinkiewicz powiedział niezależnemu tygodnikowi "Nasza Niwa", że chciał uczestniczyć w wyborach nie dlatego, że wierzy w sprawiedliwość, ale ponieważ zależało mu na kontakcie z wyborcami.
Strategia ugrupowań opozycyjnych wobec wyborów nie jest jednolita. Na przykład Białoruska Chrześcijańska Demokracja ogłosiła bojkot wyborów, a "Sprawiedliwy Świat" zamierza w nich uczestniczyć do końca. Niektóre ugrupowania, jak Zjednoczona Partia Obywatelska, zamierzają wykorzystać kampanię wyborczą do kontaktu z obywatelami, ale zdjąć wszystkich kandydatów przed głosowaniem.
Do komisji wyborczych, które będą liczyć głosy oddane 23 września w wyborach, trafiło tylko 61 przedstawicieli opozycji. To mniej niż 0,1 proc. składu komisji. Liczba przedstawicieli opozycji w komisjach wyborczych zmniejszyła się w stosunku do poprzednich wyborów parlamentarnych z 2008 roku, kiedy to było ich 180.
Wybory parlamentarne na Białorusi za miesiąc. Tymczasem obserwatorzy OBWE ciągle nie mają biura do pracy w Mińsku. W najbliższy piątek na Białoruś przyjedzie 36 długoterminowych obserwatorów z 19 państw OBWE. Będą oni pracować we wszystkich regionach Białorusi. Później oczekiwany jest przyjazd kolejnych 270 obserwatorów krótkoterminowych, którzy będą obserwować wybory w dniu głosowania.
"Misja obserwatorów ciągle nie ma w Mińsku miejsca na swoje biuro" - powiedział dziennikarzom Antonio Miloszoski, szef misji Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE. Dodał, że o zaistniałej sytuacji poinformował MSZ i centralną Komisję Wyborczą Białorusi. Nowy minister spraw zagranicznych Białorusi Uładzimir Makiej obiecał, że zrobi wszystko co możliwe, by sprawę rozwiązać. Przedstawiciele Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka, zamierzają obserwować cały proces wyborów parlamentarnych na Białorusi.
Na podstawie: PAP, IAR
Komentarze
#1 To beda dobre wybory, bez
To beda dobre wybory, bez ingerencji obcego panstwa - unii juropejskiej...