Z dala od cywilizacji - obóz ZHPnL


Fot. Wilnoteka.lt
Jakie są korzyści z bycia harcerzem? - najistotniejszą sprawą jest chyba możliwość przebywania w gronie podobnie myślących ludzi, którzy na co dzień wdrażają w życie punkty prawa harcerskiego. Harcerze działają bardzo wszechstronnie. Organizują doraźne akcje i biorą udział w obchodach różnych uroczystości. Są przyzwyczajeni do służby i wykazywania inicjatywy. Mają szkolenia z pierwszej pomocy i nawigowania w terenie. Współdziałając, uczą się odpowiedzialności członków swoich drużyn. ZHPnL co roku organizuje obóz, który uczy, bawi i wychowuje. Podczas 2-tygodniowego pobytu w lesie harcerze pływają kajakami, grają w paintball, gotują, kąpią się w jeziorze, grają w hokeja, ale przede wszystkim - są razem.
Ktoś może pomyśleć, że harcerze są trochę dzicy. Trudno może zrozumieć młodych ludzi, którzy z własnej woli odcinają się od sieci komórkowych i Internetu, żeby spędzić 2 tygodnie w lesie. Ale wystarczy odwiedzić stacjonujących nad jeziorem harcerzy, żeby zrozumieć ich zamiłowanie do przyrody, przestrzeni i ciszy.


W tym roku ZHPnL stacjonowało nad jeziorem Galonas. Jak to zwykle bywa, obóz był okazją do podsumowania roku harcerskiego. Organizatorzy liczyli na przyjazd 150 osób plus 20 przedstawicieli kadry. Ostatecznie, kiedy Wilnoteka składała harcerzom wizytę, w lesie mieszkało około 120 harcerzy. Część nie dojechała na obóz, "ktoś wyjechał, bo przestraszył się burzy" - mówiła dh Magdalena Gryniewicz. Wśród uczestników był szczep w Nowej Wilejki, drużyny z Wilna oraz pies komendanta obozu podharcmistrza phm Grzegorza Gąsiewskiego, kynologa.

Rozbijanie obozu za Podbrodziem rozpoczęło się 5 lipca od tzw. pionierki. Starsi harcerze, wędrownicy i przyjaciele ZHPnL postawili fundament - zbudowali kuchnię, rozstawili namioty, zaopatrzyli obóz w wodę i drewno, stawiając fundament obozu. 7 lipca do lasu zjechali się uczestnicy. Oni też mieli swój wkład w budowę obozowiska - budowali prycze, półki, myjnię i banię.

W tym roku uczestnicy obozu skupiali się na technice harcerskiej z podkreśleniem tych elementów, które mogą przydać się harcerzom w życiu codziennym. Członkowie ZHPnL utrwalali prawo i przyrzeczenie harcerskie, uczyli się wiązania węzłów i "samarytanki", czyli udzielania pierwszej pomocy.


Na harcerzy w obozie czekała moc atrakcji. Oprócz regularnych zajęć prowadzonych przez komendantów i oboźnych, harcerze grali w hokeja wodno-płynowego na folii. Za krążek służył im kamień. Obozowicze gotowali też pod okiem rozpoznawalnego miłośnika kuchni Łukasza Palkowskiego. Mieli zawody w paintball i pływali kajakami. Jak co roku, w planie obozu był też dzień puszczy. Harcerze wyszli na dobę z obozu, budowali szałasy, rozpalali ogniska i nocowali w lesie. Przy okazji uczyli się terenoznawstwa i nawigacji. Miłym czasem (spędzonym co prawda poza obozem) był wyjazd do parku wspinaczkowego "Tarzania".

Obóz harcerski z punktu widzenia cywilizowanego świata może wydawać się nieatrakcyjny. Ale wystarczy raz wyjechać do lasu, żeby zrozumieć ducha harcerskiego i pozazdrościć obozowiczom czasu spędzonego blisko natury. W lesie czas płynie jakby wolniej, podmuchy wiatru wydają się świeższe, drzewa wyższe, a słońce jaśniejsze. Życie na obozie jest trudniejsze, a przetrwanie nieoczywiste. W takich warunkach (jak mówią harcerze) rodzą się trwalsze przyjaźnie. Człowiek poznaje granice swoich możliwości, a dzięki pokonywaniu przeszkód i podejmowaniu wysiłku staje się bardziej mężny, dziki, otwarty na świat.

Być może po obejrzeniu fotorelacji i krótkiego filmiku ktoś z młodych ludzi odkryje w sobie harcerskiego ducha? Jeśli tak - ZHPnL serdecznie zaprasza w swoje szeregi. Dajcie się porwać duchowi harcerstwa!


Zdjęcia i montaż: Edwin Wasiukiewicz