Wspominając s. Wandę
Teresa Worobiej, 4 kwietnia 2011, 14:32
S. Irena Kardis (pośrodku), jedyna z sióstr, wywiezionych na Syberię, która powróciła na Wileńszczyznę, fot. tygodnik.lt
"Tygodnik Wileńszczyzny", 31.03 - 6.04. 2011, nr 550
Minionej niedzieli, 27 marca, w bujwidzkim kościele pw. św. Jerzego ksiądz proboszcz celebrował Mszę św. w intencji rychłej beatyfikacji stygmatyczki s. Wandy Boniszewskiej.
Na niedzielną Mszę św. ks. Ryszard Pieciun, proboszcz parafii bujwidzkiej, zaprosił siostry ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów. Po nabożeństwie siostry przedstawiły wiernym prezentację multimedialną i inscenizację, poświęconą pracy i działalności sióstr na terenie parafii bujwidzkiej. Wspomnienia dotyczyły s. Anieli Olechnowicz, s. Józefy Szkodo, s. Rozalii Rodziewicz, s. Reginy Orłowskiej oraz żyjącej jeszcze s. Ireny Kardis. Szczególną uwagę poświęcono s. Wandzie Boniszewskiej, czytając fragmenty jej pamiętnika. Wszystkie te siostry wraz z 16 innymi ze Zgromadzenia zostały wywiezione na Syberię.
„Siostra Wanda jest szczególnym darem dla Zgromadzenia, pokrzepieniem dla kapłanów i osób poświęconych Bogu – tłumaczyły siostry. – Z powodu nadprzyrodzonych doznań była wyjątkowo maltretowana w łagrze: bita po głowie, poddawana elektrycznemu wstrząsowi, umieszczana w zimnym karcerze z głodnymi szczurami, w celach z chorymi psychicznie. Wszystkie te cierpienia znosiła bardzo dzielnie, ofiarowując je Chrystusowi”.
Niedzielne nabożeństwo przygotowały siostry: Małgorzata Bulowska, Rita Gvazdaitytė oraz Maria Semenaitė, które pracują w parafii św. Kazimierza w Nowej Wilejce. O śpiew podczas Mszy św. zatroszczył się zespół „Nazaret” z w/w parafii w Nowej Wilejce, zaś w inscenizacji udział wzięli wolontariusze, którzy pomagają siostrom w świetlicy „Dom, który czeka”.
Na zakończenie nabożeństwa proboszcz rozdał wiernym broszurki o s. Wandzie, zapraszał także do modlitwy za jej wstawiennictwem. Kapłan poświęcił i rozdał także nasiona kwiatów, jako symbol pracy siostry Wandy, która w kaplicy w Pryciunach ustawiała wiązanki przy ołtarzu i dbała, by zawsze były w kaplicy świeże kwiaty. Siebie często nazywała „konwalią leśną” i obiecywała, że z nieba będzie miała większe możliwości pomagania ludziom i wypraszania u Stwórcy im łask, zrzucając na ziemię stamtąd drobne kwiatki konwalii.