Wojna polsko-polska


Wyniki kandydatów w poszczególnych województwach
W pojedynku programowo-osobowościowym o prezydenturę pozostało dwóch kandydatów: Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński. Który z nich przez następne pięć lat będzie miał realny wpływ na losy Polski?
Polska opinia społeczna przez ostatnie tygodnie skupia uwagę na sytuacji wewnątrzpaństwowej. Przed drugą turą wyborów prezydenckich w Polsce społeczeństwo kolejny raz jest podzielone. Można nakreślić nawet mapę, która mniej więcej podzieli Polskę na dwie połowy, jak się okazuje ...nie do końca takie same. Chodzi bowiem o odmienny punkt widzenia potencjalnych wyborców zarówno przeszłości, teraźniejszości, jak i przyszłości.

Kandydaci na urząd prezydencki wraz ze swoimi sztabami wyborczymi wyruszają w Polskę, aby przekonać tak zwanych niezdecydowanych lub zachęcić przeciwników do swoich kandydatur. Analitycy twierdzą jednak, że to debaty przyniosą ostateczny wynik. Nie zgadzam się z tym, ponieważ nie można nazwać debatą czegoś, co nią nie jest. Naturalnie, można to spotkanie nazwać debatą kandydatów z dziennikarzami, gdyż tylko oni będą zadawać pytania i oczekiwać odpowiedzi. Kandydaci nie będą mogli nawiązać dialogu i wdawać się w polemiki, gdyż nie ma co do tego stosownych ustaleń między sztabami. Szykuje się więc kolejne mało interesujące spotkanie pretendentów do fotela prezydenckiego. Jeżeli zainteresowani nie wyjdą z inicjatywą dialogu. Liczę na zmianę zdania w tej kwestii, jeśli nie w niedzielnej debacie, to przynajmniej w następnym tygodniu podczas kolejnej debaty.

Zauważam natomiast pewne znużenie opinii publicznej dziwną grą kandydatów i ich sztabów w kuluarach, mającą na celu przeciągnięcie lewicy na swoją stronę, a zabawna wydawać się może licytacja, kto jest bardziej lewicowy, a może zawsze nim był.

Polacy dokonują trudnego wyboru w trudnej sytuacji po niedawnej powodzi. Wizerunku kampanii nie poprawiają nerwowe wypowiedzi polityków, jak np. kontrowersyjna wypowiedź Janusza Palikota (PO), który w satyrycznym programie zapowiedział: "Zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż w Europie". Wypowiedź ta nie znalazła uznania posłanki z tegoż samego ugrupowania politycznego Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Stwierdziła ona, że programy rozrywkowe nie są miejscem dla polityków. Paweł Poncyljusz z PiS-u natomiast jest przeciwnego zdania. "Takie wypowiedzi Janusza Palikota działają tylko na naszą korzyść, więc nie mam nic przeciwko" - stwierdził.

Jedno jest pewne, czeka nas zacięta rywalizacja, a wynik drugiej tury wyborów poznamy już w niedzielę.

Komentarze

#1 Best wishes from central

Best wishes from central europe :-) I invite you to my blog about kasyno online kasyno

#2 Odpowiedzią na wywody Gen

Odpowiedzią na wywody Gen dypl.Jorg
są wyniki wyborów prezydenckich i aktualne sondaże spadającego poparcia dla PIS. Demokracja to ma do siebie ze trzeba szanować suwerenne wybory.
Nie pomoże tu przekręcanie nazwisk Premiera i Prezydenta nawet na forach poza Polską co jest
szczególnie niesmaczne.

#3 Dyktatura Tuskaszenki gora!!!

Dyktatura Tuskaszenki gora!!! Wszystkie 4 najwazniejsze stanowiska w Polsce sa juz w rekach wermahtowo-brukselskiej dyktatury. Ale "Ich Troje", czyli szefostwo dyktatu RP, ci najgorsk to: wasaty, rudzielec Tusk i ich ukochany platny blazen rezimu niejaki Palikot.
Cenzuruje sie niemal wszystko, np. w czasie festiwalu filmow polskich w Gdyni wycofano na rozkaz rezimu Tuskaszenki 2 filmy ukazujace korupcje Platformy (byly 3 wykryte i udowodnione juz przypadki). Wprowadza sie cenzure do kabaretow, grozac, ze jesi beda sie nabijac z rezimu grozi im wiezienie. Wszystkie media opluwaja i atakuja oboz prawicowo - patriotyczny a ich glowna szczekaczka to TVN (Tusk Vision Network). Straszy sie ministra bezprawnie wyrzuconego ze stanowiska szefa Agencjii Antykorupcyjnej - Pana M. Kaminskiego wiezieniem za wykrycie 3 afer rezimu Tuskopata. W RP jest POprostu koszmar. Mozna tak pisac i pisac, zyc sie tam nie daje, wiec ucieklem do Nowej Zelandii. Gen dypl. Jorg i Przyjaciele.

#4 Za rok i tak są wyboru do

Za rok i tak są wyboru do sejmu , więc co za różnica kto wygra wybory prezydenckie, skoro do roku znowu zmieni się rząd a nowe ustawy i tak nie będą wchodziły w życie aż do czasu ustabilizowania nowego rządu.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.